Kinga czyta list od męża adresowany do Ignasia, w którym Michał tłumaczy synowi, dlaczego nie może na razie wrócić do domu i zapewnia, że on i mama są najważniejsi w jego życiu. Jest bardzo poruszona. Bartek mówi Kindze, że naniósł drobne poprawki do projektu kampanii dla Króla. Zapewnia, że spodobają się one klientowi. Brzozowska jest oburzona, że Drzewiecki dokonał zmian po tym, jak wczoraj projekt został zaakceptowany. Uświadamia mu, że to bardzo nieprofesjonalne podejście i surowo nakazuje podwładnemu usunąć wszelkie zmiany przed wysłaniem projektu do produkcji. Wychodząc z pracy zauważa, jak Bartek konferuje z szefem. Poproszona o chwilę uwagi oznajmia, że nie ma czasu. Nowy dogania ją przed budynkiem. Nalega, żeby porozmawiali spokojnie i lepiej się poznali. Słysząc odmowę tłumaczy Kindze, że nie jest jej wrogiem ani konkurencją dla niej. Dodaje, że usunął swoje poprawki z projektu dla Króla. Przyznaje, że były zbędne. Kinga daje się w końcu nieco udobruchać. Kiedy tylko żegna się z Bartkiem, pojawia się Roma i z czarującym uśmiechem wręcza przystojnemu koledze kubek kawy. Ignaś stara się być dla mamy wsparciem i pocieszeniem w trudnym okresie. Kinga jest bardzo ujęta jego postawą. Decyduje się w końcu przekazać mu list od taty. Chłopiec czyta go z wielkim przejęciem… Kasia intensywnie szuka pracy. Dzwoni do brata. Prosi, żeby rozejrzał się dla niej za jakąś pracą. Po skończeniu rozmowy przegląda ogłoszenia. Nieco później dostaje od Darka SMS-a, w którym ten prosi ją o spotkanie. Żbik przyjeżdża w umówione miejsce wypasionym autem i zaprasza Kasię do środka. Tłumaczy, że chce gdzieś ją zabrać. Dziewczyna w końcu ulega namowom. Darek wywozi ją poza Warszawę. Dziewczyna zaczyna się denerwować. W pewnym momencie oznajmia, że chce wysiąść i każe Żbikowi zatrzymać samochód. Mężczyzna spełnia jej polecenie i spokojnie tłumaczy, że są w Sękocinie, skąd w każdej chwili może wrócić do Warszawy. Kasia uspokaja się nieco i zgadza na dalszą podróż. Darek oznajmia, że znalazł jej pracę w branży związanej z jej zainteresowaniami. Przyprowadza ją do studia filmowego i przedstawia swojemu koledze. Wyraża się o niej w samych superlatywach, choć Kasia szydzi z niego niemiłosiernie. Jej rozeznanie w sprawach dotyczących ubioru i tekstyliów robi na koledze Darka duże wrażenie. Kasia przyznaje się, że przez jakiś czas studiowała w szkole dizajnu w Madrycie. Mężczyzna proponuje jej pracę garderobianej, na co Bergówna przystaje z wielką radością. Na osobności Darek mówi koledze, że poznał Kasię, gdy pracowała jako hostessa na przyjęciu dla prawników. Stwierdza, że znajomość z tak młoda kobietą to miła odmiana po jego ostatnich doświadczeniach. Zaraz jednak dodaje, że nie ma zamiaru się zakochiwać… Darek odwozi Kasią pod dom. Dziewczyna szczerze dziękuje mu za to, co dla niej zrobił. Jest naprawdę mile zaskoczona, że nie oczekuje niczego w zamian. Bardziej łaskawym okiem zaczyna patrzeć na Żbika i na pożegnanie daje mu buziaka. Wracający do domu Bogdan zauważa córkę i jej adoratora... Ulka budzi się z krzykiem. Przerażona mówi mamie, że śniło jej się, że rodzice oddali ją do domu dziecka. Nie może sobie wybaczyć, że przysporzyła im tyle cierpienia. Zuza zapewnia córkę, że nic złego nie zrobiła i że nigdy nie odwrócą się od niej z tatą. Weronika mówi Kamilowi, że prokuratura nie widzi podstaw do zamknięcia sprawy. Żałuje, że nalegała na przesłuchanie Uli. Kamil nie może pogodzić się z tym, że jego córka cierpi z powodu konfliktów między dorosłymi. Jakiś czas później zjawia się w domu. Oznajmia, że przyszedł zobaczyć się z córką i nie obchodzi go zakaz policji. Ula rzuca się tacie na szyję. Przeprasza za kłopot, jaki mu sprawiła. Bardzo się obawia, że rodzice przestaną ją kochać za to, co zrobiła. Hofferowie tulą córkę zapewniając, że tak się nigdy nie stanie. Gdy po pewnym czasie Kamil zbiera się do wyjścia, Ula wpada w jeszcze większe przygnębienie, że przez nią nie mogą być normalną rodziną. Mówi rodzicom, że choć starała się przekonać panią psycholog, że tata jest dobrym człowiekiem, ta wypytywała ją tylko o nieszczęsny list, który napisała do Sylwii…Po wyjściu taty Ula niepostrzeżenie wymyka się z domu. Kiedy Zuza odkrywa jej zniknięcie, natychmiast alarmuje męża i udaje się na jej poszukiwania. Tymczasem Ula zaczepia Sylwię przed jej domem. Z przerażeniem stwierdza, że mama jest pijana. Nie zważając na to błaga, żeby odwołała swoje oskarżenia względem Kamila. Ligocka wyśmiewa jej prośbę. Ulka nie odpuszcza. Próbuje zaciągnąć mamę na policję. Sylwia odpycha ją gwałtownie wprost pod nadjeżdżające auto. W tym samym momencie zjawia się Zuza, która rzuca się na ratunek rannej córeczce. Ligocka próbuje uciec z miejsca zdarzenia...