Ula prosi rodziców, żeby pozwolili jej spotkać się z mamą i siostrą. Hoffer kategorycznie odmawia. Dziewczynka wyrzuca rodzicom, że udają tylko troskę o jej bezpieczeństwo, a w rzeczywistości chcą ją mieć tylko dla siebie. Jakiś czas później Kamil sam przychodzi do Sylwii. Przypomina jej, że są z żoną prawnymi opiekunami Uli i zawsze musi najpierw ich pytać o zgodę na spotkanie z córką. Oznajmia, że ostatni raz zgodzą się z żoną na to, by Ula przyszła dziś do niej na dwie godziny. Dziewczynka jest przeszczęśliwa, kiedy dowiaduje się, że może iść do Sylwii, którą z radości nazywa swoją mamą. Po chwili reflektuje się i przeprasza Zuzę zapewniając, że zawsze będzie ją kochać…O umówionej porze Kamil i Ula zjawiają się u Sylwii. Nikogo jednak nie zastają w mieszkaniu. Hoffer dzwoni do Ligockiej, lecz ta nie odbiera telefonu. Ula jest bardzo rozczarowana. Nie chce uwierzyć, że mama zapomniała o spotkaniu. Przed odejściem pisze do niej SMS-a z nadzieją, że jest gdzieś w pobliżu i zaraz się do niej odezwie. Dłuższy czas bezskutecznie czeka z tatą na klatce schodowej. Ula jest naprawdę rozgoryczona - nie może zrozumieć, dlaczego Sylwia nawet się do niej nie odezwała. Nie mieści się jej w głowie, że mogła zapomnieć o spotkaniu z własną córką. Przytulając się do Zuzy stwierdza, że na nią zawsze może liczyć…Izabela z niezadowoleniem stwierdza, że zatrudniona przez Hajduka księgowa zmieniła program do obsługi księgowości. Żąda, żeby podała jej do niego hasło. Grażyna odmawia. Tłumaczy, że może jej udzielić wszelkich informacji, ale szef zabronił udostępniania komukolwiek ważnych dokumentów. Przypomina Brzozowskiej, że jest tylko mniejszościowym współwłaścicielem firmy.Iza wzburzona tłumaczy Hajdukowi, że nie może prowadzić klubu nie mając wglądu w dokumenty firmy. Przypomina, że obiecał dać jej wolną rękę. Paweł nagle strasznie się zaperza i wściekły oznajmia, że zmienił zdanie. Rozdrażniony dodaje, że nie odkupi od Izabeli udziałów, a jeśli ta nie chce, żeby jej wkład poszedł na marne, powinna się wziąć do roboty i znaleźć inwestorów, zamiast jęczeć mu nad uchem. Brzozowska jest zdumiona ostrą reakcją Pawła. Jakiś czas później dostaje telefon od męża, który proponuje, że wpadnie do niej z Klementynką. Tłumaczy mu, że jest bardzo zajęta i prosi, żeby odłożyli to na kiedy indziej. Kończąc rozmowę zauważa, jak pod klub podjeżdża jakieś auto, z którego wysiada mężczyzna serdecznie witany w progu przez Hajduka. Izabela opowiada Weronice o problemach z Hajdukiem. Przyjaciółka uświadamia jej, że jeśli jej wspólnik rzeczywiście pierze w klubie pieniądze i sprawa wypłynie, może razem z nim zostać pociągnięta do odpowiedzialności. Brzozowska doskonale zdaje sobie sprawę z zagrożenia. Nie może sobie wybaczyć, że była tak głupia i wpakowała się w ten szemrany układ. Gdyby jednak teraz się wycofała, straciłaby bezpowrotnie wszystkie swoje oszczędności.Izabela wraca do domu późnym wieczorem. Tłumaczy mężowi, że miała dziś w pracy urwanie głowy i jest bardzo zmęczona. Nie mówi mu jednak o konflikcie z Hajdukiem… Natalia spanikowana budzi śpiącego przy jej łóżku szpitalnym Marka. Nie jest pewna, co działo się wczoraj i czy nie straciła dziecka. Zimiński tłumaczy jej, że miała poważne wahania cukru. Zapewnia, że sytuacja jest już opanowana, a ich dziecku nic nie zagraża. Popławska przyznaje, że myliła się sądząc, że nie potrzebuje jego pomocy.
Lekarz mówi Markowi, że Natalia w każdej chwili może poronić na skutek skrócenia szyjki macicy. Dodaje, że powinna jak najdłużej leżeć, być może aż do rozwiązania. Zapewnia, że sytuacja jest do opanowania. Tłumaczy Zimińskiemu, że powinien otoczyć żonę troskliwą opieką i chronić ją przed stresem. Danuta spędza całe przedpołudnie w łóżku. Nie odbiera telefonów od męża. Dostaje od Marka SMS-a, w którym ten pisze, że muszą porozmawiać więc zjawi się u niej po południu.Danka nie pojmuje, jak mąż po trzydziestu pięciu latach małżeństwa, mógł ją tak zranić. Ze łzami w oczach wyznaje Markowi, że zawsze go kochała i dziękowała opatrzności, że mogą być razem. Po chwili wzburzona stwierdza, że musi natychmiast wyjść. Oznajmia mężowi, żeby zniknął do czasu jej powrotu. Marek błaga żonę, żeby pozwoliła mu zostać. Zarzeka się, że kocha ją najbardziej na świecie. Danuta wychodząc lodowatym tonem przypomina mu, że ma teraz nową rodzinę. Marek z podręcznym bagażem zjawia się późnym wieczorem w swojej restauracji. Zrozpaczony zaczyna gorzko płakać. Tymczasem Danuta błąka się po ulicach. Jest roztrzęsiona. W pewnym momencie niemal mdleje. Jacyś ludzie pomagają jej się pozbierać...