Izabela ma żal do męża, że nie wspiera jej ani nie okazuje współczucia z powodu kłopotów, w jakie się wpakowała. Jerzy wzburzony przypomina żonie, że decyzję o zakupie klubu podjęła bez jego zgody, a gdy jej wspólnik okazał się oszustem, dał jej swoje oszczędności, by nie straciła wszystkiego.Brzozowska spotyka się z Hajdukiem. Ma nadzieję, że uda jej się sprzedać mu swoje udziały. Niestety, spotyka ją zawód. Hajduk chce, żeby Izabela nadal prowadziła klub. Daje jej wolną rękę, zaznaczając, że spodziewa się zysków mniej więcej po pół roku. Brzozowska oznajmia, że nie wchodzi w układy z przestępcami, po czym odwraca się na pięcie i kieruje do wyjścia. Paweł zatrzymuje ją. Uświadamia Izabeli, że nie ma wyboru. Okazuje się, że bardzo dużo wie o jej życiu osobistym i rodzinie. Jest bardzo uprzejmy, lecz jego słowa brzmią złowrogo. Zatrudnieni przez Izabelę pracownicy są zaniepokojeni wieściami o sprzedaży klubu. Pytają szefową wprost, czy zostaną zwolnieni. Iza zapewnia, że dopóki to od niej zależy, mają swoje posady. Wyjaśnia, że udziały Warskiego odkupił Hajduk, który obecnie jest jej wspólnikiem. Wieczorem Jerzy przeprasza żonę za swoje zachowanie. Izabela także prosi go o wybaczenie. Wyznaje, że próbowała namówić Hajduka by odkupił jej udziały, ale bezskutecznie. Przyznaje, że nie wie, co dalej robić… Marek dzwoni do Natalii. Nagrywa jej na pocztę wiadomość, w której pyta, czy mógłby jakoś pomóc w związku z jej wczorajszym samopoczuciem na gali wręczenia nagród.Leszek nie ma łatwego startu w nowej szkole. Chłopcy urządzają mu coś w rodzaju wojskowej „fali”. Poniżają Grajewskiego i każą mu wykonywać rozkazy. Kiedy jednak zostają przyłapani przez Zimińską niemal na gorącym uczynku, Leszek mówi jej, że sam poślizgnął się na posadzce i zapewnia, że nic mu nie jest. Danuta prosi jedną z uczennic, żeby pomogła Leszkowi odnaleźć się w nowej klasie. Dziewczyna nie jest przekonana, czy to dobry pomysł. Mimo to, kiedy po przyjściu do klasy zastaje Roberta pastwiącego się nad Leszkiem, staje w obronie nowego kolegi i proponuje mu, żeby siedział z nią w ławce. Danka wychodząc ze szkoły spotyka ojca Leszka. Mężczyzna wyjaśnia, że przyszedł po syna, żeby zaoszczędzić mu czasu potrzebnego na dojazd do domu, który mógłby poświęcić na naukę. Zimińska mówi mu, że Leszek umówił się z kolegami z klasy, żeby połazić po mieście. Tłumaczy, że kontakty z rówieśnikami pozwolą mu się szybciej zaaklimatyzować w nowym miejscu. Grajewski uważa jednak, że młody człowiek powinien mieć inne priorytety. Po chwili z budynku szkoły wychodzi Leszek wraz z grupą uczniów. Skinieniem z daleka wita się z ojcem i oddala wraz z kolegami. Grajewski uznaje jego zachowanie za bezczelność. Po chwili stwierdza, że dziś jeszcze da synowi fory i proponuje Zimińskiej, że odwiezie ją do domu… Eliza wraca do pracy. Jednak cały czas jest sparaliżowana na myśl, że będzie musiała stanąć twarzą w twarz ze swym oprawcą i rozmawiać z nim, jakby nic się nie stało. Próbuje za wszelką cenę odwlec ten moment. Jarek namawia ją, żeby pogadała z Hubertem, który przecież ją lubi i na pewno nie będzie robił problemów, że kilka dni nie było jej w pracy. Do rozmawiającej pary podchodzi Majewski. Jak gdyby nigdy nic, wita się z Elizą. Na osobności, widząc łzy w jej oczach, z bezczelnym uśmiechem pyta, co się stało. Po chwili przyznaje, że trochę się zapomnieli po imprezie. Uspokajającym tonem dodaje, że Jarek nie musi się o niczym dowiedzieć. Eliza nie może wprost uwierzyć w to, co słyszy. Przypomina Hubertowi, że brutalnie ją zgwałcił. Mężczyzna uświadamia jej, że po tym, jak zachowywała się na imprezie, nikt, a zwłaszcza Jarek, nie uwierzy w jej wersję zdarzeń. Twierdzi, że Eliza chciała zbliżenia i robiła wszystko, by do niego doszło. W drodze do domu Cielecka przypomina sobie różne sytuacje z feralnego wieczoru. Stają jej przed oczami momenty, w których zachowywała się kokieteryjnie, a nawet wyzywająco w stosunku do Huberta. Sandra zastaje w domu zapłakaną Elizę. Prosi przyjaciółkę, żeby w końcu powiedziała jej, co się z nią dzieje. Jest w szoku, kiedy poznaje prawdę. Eliza utrzymuje, że sama jest sobie winna. Sandra uświadamia jej, że skoro wyraźnie sprzeciwiła się Hubertowi, to był to gwałt z jego strony. Tłumaczy, że Majewski boi się i dlatego próbuje obarczyć ją odpowiedzialnością za to, co się stało. Uważa, że należy zgłosić sprawę na policję. Eliza nie chce jednak tego robić. Po chwili do domu wraca Jarek. Cielecka błaga przyjaciółkę, żeby nic mu nie mówiła. Tłumaczy, że po ich ostatnich niesnaskach z powodu Huberta, Jarek nie uwierzyłby w jej wersję…