W dniu chrzcin Ludwika w barze Ziębów od rana wre praca. Kobiety krzątają się w kuchni. Nie obywa się oczywiście bez problemów i niesnasek. Sabina przypala biszkopt na tort, czym naraża się na nieprzyjemne komentarze ze strony Heleny. Kajtek dzielnie zajmuje się małym Ludwiczkiem. Wpada na pomysł, żeby pójść z nim na plac zabaw. Dopiero po jakimś czasie dorośli orientują się, że dzieci gdzieś zniknęły. Cała rodzina wszczyna poszukiwania chłopców. Niestety, bezskuteczne. Tymczasem Włodek wraz z Manią czeka już przed kościołem, gdzie niebawem ma odbyć się chrzest. Zięba zaczyna się niepokoić i dzwoni do Żanety, by ją ponaglić. Zrozpaczona Szulcowa mówi mu o zaginięciu dzieci. Tymczasem Kajtek wędruje z wózkiem po ulicach nie mogąc znaleźć drogi do domu. Ludwiczek zaczyna płakać. Jakiś mężczyzna zaczepia chłopca i pyta, gdzie są jego rodzice. Kajtek z prostotą odpowiada, że siedzą w barze albo w kościele. Mężczyzna znajduje w wózku kopertę z zaproszeniem na chrzciny malca. Postanawia odprowadzić chłopców na podany tam adres... Stefan wpada rankiem do Zimińskich i uradowany oznajmia, że ich knajpa weźmie udział w plebiscycie na najciekawsze miejsce w Warszawie. Jest bardzo podekscytowany. Wyjaśnia Markowi, że finał konkursu odbędzie się już dzisiaj wieczorem w restauracji, której menedżerką jest od niedawna Natalia. Zimińskiemu rzednie mina. Dębek nie zwraca jednak na to uwagi. Podniecony stwierdza, że muszą wybrać się na galę, podczas której może spełnić się ich największe marzenie. Do gabinetu Zimińskiej wchodzi mężczyzna w wojskowym mundurze, a tuż za nim speszony chłopak. Mężczyzna każe synowi przedstawić się dyrektorce i oznajmia, że syn będzie chodził do jej klasy. Poucza Zimińską, żeby nie dawała mu forów, gdyż najważniejsza jest dyscyplina. Leszek – skądinąd sympatyczny chłopak - jest całkowicie stłamszony przez ojca. Kiedy Danuta mówi mu, że w nowej klasie na pewno znajdzie przyjaciół, chłopak stwierdza, że w szkole nie liczą się kontakty towarzyskie, lecz edukacja. Danuta wraca do domu w nowej fryzurze i pokazuje mężowi sukienkę, którą kupiła sobie na dzisiejszy bankiet. Marek szczerze komplementuje jej wygląd. Stwierdza jednak, że zamiast na galę, wolałby zabrać ją do jakiejś knajpki i spędzić wieczór tylko we dwoje. Tłumaczy, że na bankiecie będzie masa ludzi, a Natalia będzie oczekiwała sprawozdania z tego, jak sprawdzają się jej pomysły. Zimińska stwierdza, że w ogóle jej to nie przeszkadza. Uświadamia mężowi, że jego była pracownica jest gospodarzem wieczoru i z pewnością nie będzie miała wiele czasu, żeby się nim zajmować…
Ilona niespodziewanie zjawia się rano u braci Hofferów. Oznajmia, że nie dotarły materiały budowlane, które powinny być na miejscu już wczoraj. Antoni zapewnia, że sprawa zostanie za chwilę wyjaśniona. Roman nie może jednak znaleźć numeru telefonu do dostawcy z Ukrainy. Zdybicka ostrzega wspólników, że jeśli towar nie dotrze do jutra, obciąży ich potężnym odszkodowaniem i zerwie z nimi współpracę.
Antoni dzwoni gdzieś. Mówi bratu, że ich transport został zatrzymany na granicy z powodu braku jakichś dokumentów. Dodaje, że nie ma zamiaru zawieść Ilony i dlatego musi natychmiast jechać na przejście graniczne, żeby dostarczyć potrzebne papiery. Roman postanawia jechać z nim. Siemieniuk najwyraźniej nie jest z tego zadowolony. Podczas jazdy ostro szarżuje za kierownicą. Roman upomina go, żeby trochę zwolnił, ale Antoniemu zależy na czasie i nie spuszcza nogi z gazu. Roman jest przerażony, kiedy po przyjeździe na miejsce okazuje się, że brat ma zamiar dać celnikowi łapówkę. Próbuje odwieść go od tego pomysłu tłumacząc, że to nieuczciwe i mogą sobie napytać biedy. Dodaje, że mają przecież dokumenty przewozowe i nie muszą uciekać się do takich metod. Antoni uświadamia bratu, że na Ukrainie nie wszystko da się tak prosto załatwić. Nie zważając na protesty brata, udaje się do celnika i wręcza mu wypełnioną banknotami kopertę. Roman w ostatniej chwili dołącza do Antoniego próbując jeszcze powstrzymać go przed głupstwem. Nagle celnik oddaje im kopertę wypchaną pieniędzmi pokazuje mężczyznom umieszczoną w biurze kamerę. Oznajmia, że wszystko zostało nagrane...