Kalinie jest przykro, że namieszała w życiu Norberta. Zapewnia Sandrę, że jak tylko skończy się malowanie, przeniesie się z synem do kawalerki. Przyznaje, że przez chwilę myślała, że uda jej się odnowić związek z Owczarkiem. Zrozumiała, że to nierealne, gdy zobaczyła, jak bardzo kocha on Agatę. Jest pewna, że Norbert pogodzi się z dziewczyną.Kalina zaczepia Agatę przed uczelnią. Błaga, żeby dała sobie wytłumaczyć, co wczoraj zaszło. Wyjaśnia, że odnalazł ją jej mąż, a Norbert po prostu jej pomógł się od niego uwolnić. Zapewnia Agatę, że chłopak świata poza nią nie widzi i dodaje, że nie ma zamiaru stawać na drodze ich szczęściu. Z niemałym trudem udaje jej się w końcu przekonać dziewczynę, żeby dała mu szansę. Tymczasem Rafał prosi Norberta, żeby wrócił do jego mamy. Wyznaje, że dobrze się przy nim czuje i chciałby, żeby było jak dawniej. Owczarek tłumaczy chłopcu, że nie zawsze da się wrócić do tego co było. Daje do zrozumienia, że jego uczucia także się zmieniły. Norbert jest w dużym szoku, kiedy chwilę po jego po powrocie do domu zjawiają się Agata i Kalina. Obie kobiety, w doskonałych nastrojach oznajmiają, że rozmawiały o nim i zapewniają, że nie ma powodów do niepokoju. Norbert nie dowierza własnym oczom i uszom… Małecka odwiedza Michała w szpitalu. Przypomina, że jutro mają odbiór techniczny budynku. Nie widać, żeby przejęła się stanem zdrowia Brzozowskiego. Zdobywa się jedynie na stwierdzenie, że bardzo potrzebuje jego pomocy i liczy, że szybko wróci do siebie. Podczas wizyty żony, Michała ogarnia nagły niepokój, jakby coś go bolało. Bagatelizuje to jednak i zapewnia Kingę, że nic mu nie jest. Lekarka wypytuje Brzozowskiego, czy w ostatnim czasie zauważył u siebie jakieś niepokojące objawy. Michał mówi jej, że odczuwa czasem silne bóle głowy i niekiedy zapomina słów. Lekarka, wyraźnie zaniepokojona tą informacją, natychmiast zleca badanie tomograficzne głowy. W oczekiwaniu na badania Michał dostaje telefon od Małeckiej. Kamila poleca mu załatwić formalności przed jutrzejszym odbiorem technicznym. Stwierdza lekko, że w szpitalu mu się pewnie nudzi i z chęcią się czymś zajmie. Michał z niepokojem oczekuje wyników badań. Lekarka oznajmia mu w końcu, że w jego mózgu wykryto pewne zmiany i jeszcze dziś lub jutro zostanie przewieziony na oddział neurologiczny. Nie chce samodzielnie stawiać diagnozy. Tłumaczy pacjentowi, że zrobi to specjalista. Kinga dostaje od męża telefon z prośbą, żeby dziś do niego nie przyjeżdżała. Michał nie mówi jej całej prawdy. Wyjaśnia tylko, że jest zamulony po badaniach i dodaje, że będzie musiał nieco dłużej zostać w szpitalu. Łukasz zostaje potrącony przez samochód. Kierowca auta odjeżdża z miejsca wypadku. Daniel popada w coraz większą apatię. Basia i Krzysztof zachęcają go do jakiejś aktywności. Tłumaczą, że nie powinien się poddawać i sam siebie traktować jak winnego. Chłopak kwituje ich słowa ironicznymi uwagami. Po chwili Smolny dostaje telefon, po którym natychmiast wychodzi z domu. Krzysztof – choć bez większego przekonania - zapewnia Łukasza, że policja znajdzie sprawcę potrącenia. Chłopak jest przerażony tym, co się stało. Spanikowany tłumaczy, że to był zamach na jego życie i że przestępcy, którzy skrzywdzili Dominikę, nie odpuszczą mu. Smolny obiecuje, że postara się załatwić mu ochronę. Liczy, że prokuratura skojarzy potrącenie Łukasza ze zniknięciem Dominiki. Wbrew przewidywaniom Smolnego, prowadzący śledztwo policjant nie widzi żadnego związku między dzisiejszym wypadkiem a sprawą Dominiki. Tłumaczy Krzysztofowi, że gdyby naprawdę chodziło o zastraszenie czy zemstę z powodu artykułu, przestępcy nie czekali by tak długo z atakiem na dziennikarza. Smolny jest oburzony takim podejściem do sprawy. Udaje się po pomoc do Paprockiego. Jakież jest jego zdumienie, gdy detektyw uświadamia mu, że w sprawie opisywanej przez młodych dziennikarzy nie było żadnego handlu ludźmi i stwierdza, że na miejscu osób, których nazwiska zostały wymienione w artykule, pozwałby redakcję o zniesławienie. Wieczorem do leżącego w szpitalu młodego dziennikarza przychodzi jakiś mężczyzna. Łukasz robi mu wyrzuty - miał go tylko lekko potrącić, a tymczasem prawie go rozjechał. Po chwili prosi, żeby sobie poszedł, zanim go ktoś zobaczy...