Michał wyrzuca skierowanie do szpitala. Wyjaśnia synowi, że to było zaproszenie, z którego jednak nie może skorzystać, z powodu nawału pracy. Wioząc Ignasia na mecz, Brzozowski słabnie nagle za kierownicą i wjeżdża na przejście potrącając pieszego. Na szczęście poszkodowany staje na nogi i po krótkiej wymianie zdań, oddala się. Michał jest przerażony tym co się stało - postanawia wziąć taksówkę. Uspokaja synka tłumacząc, że ma problem z hamulcami w aucie… Brzozowski zgłasza się do szpitala. Jest tak słaby, że nie ma nawet siły ustać w kolejce do rejestracji. Lekarka oznajmia mu, że musi do jutra zostać w szpitalu na badania i dodaje, że będzie musiał teraz znacznie zwolnić tempo. Tłumaczy, że to co mu się dzisiaj przydarzyło za kierownicą, jest sygnałem, że dzieje się coś niedobrego. Kinga zjawia się w szpitalu. Michał wciąż nie przyznaje się, że dostał skierowanie do szpitala, a jedynie, że poczuł się słabo za kierownicą. Kinga przypomina mu, że miał się zacząć oszczędzać. Prosi męża, żeby naprawdę przystopował z pracą. Brzozowski obiecuje jej to i zapewnia, że jutro wypuszczą go ze szpitala… Honorata złości się na męża, że wciąż nie naprawił drzwiczek od regału, o co prosiła go już kilka tygodni temu. Antoni oznajmia Hofferom, że sfinansuje im zakup nowych mebli z wdzięczności za to, co dla niego zrobili… Antoni dzwoni do sekretarki Zdybickiej i oznajmia, że jeżeli dzisiaj jej szefowa nie podpisze umowy z jego firmą, zdecydują się na innego kontrahenta. Niewiele sobie robi z uwag Romana, przerażonego, że Ilona obrazi się za te słowa. Jakiś czas później dzwoni Zdybicka. Antoni umawia się z nią w restauracji, zapraszając na obiad. Po skończonej rozmowie tryumfalnie obwieszcza bratu, że Ilona podpisze dziś umowę, choć czuje, że będzie chciała się targować. Roman i Antoni zjawiają się w restauracji przed przyjściem Ilony. Hoffer uważa, że brat przesadził kupując dla niej bukiet kwiatów. Tłumaczy, że to spotkanie biznesowe a nie randka. Siemieniuk uważa, że nawet biznesmenka wciąż pozostaje kobietą i kwiaty sprawią jej przyjemność. Po chwili zjawia się Zdybicka. Wbrew oczekiwaniom Antoniego, jej reakcja jest raczej chłodna. Na dodatek Ilona oznajmia, że ich oferta wcale jej nie zachęca i nie jest pewna, czy chce wchodzić z nimi w układ. Stawia twarde warunki, na które Antoni absolutnie nie chce przystać. Roman z wielką obawą, ale i podziwem przysłuchuje się negocjacjom dwojga wytrawnych biznesmenów. W końcu dochodzi do porozumienia – Ilona zgadza się podpisać umowę, pod warunkiem że bracia opuszczą swoją marżę o 10 procent. Antoni jest z siebie bardzo zadowolony. Roman uważa jednak, że zbyt wiele ryzykował podczas negocjacji. Siemieniuk zapewnia, że wiedział co robi i dodaje, że Ilonę przekonał ostatecznie sposób, w jaki została potraktowana. Oznajmia, że zamierza wysłać jej szampana i bukiet kwiatów. Jest pewien, że – jak każda kobieta – będzie tym zachwycona…
Beata i Tomek niechętnie wstają rano z łóżka. Tym razem Maria nie gniewa się na młodych, że spędzili razem noc. Zostawia im śniadanie, a sama wychodzi do pracy. Gdy jakiś czas później para zjawia się w jej barze, pokazuje im przesłany przez Żanetę filmik z Ludwiczkiem. Beata jest zachwycona bobasem. Wyznaje, że marzy o dziecku, a nawet o całej ich gromadce. Maria, słysząc to, wymownie patrzy na Tomka. Chłopak natychmiast spłoszony żegna się z kobietami i wychodzi do redakcji. Beata jest zaniepokojona jego reakcją. Beata przychodzi do pracy Tomka. Przed budynkiem redakcji spotyka Igora. Przedstawia mu się jako dziewczyna jego brata. Kiedy zjawia się Tomek, Igor w żartach robi mu wymówki, że nie przedstawił mu wcześniej swojej ukochanej. Tomek jest speszony i najwyraźniej nie w humorze. Dziewczyna zauważa to. Przyznaje, że myśli o założeniu rodziny, ale może z tym jeszcze poczekać. Tomek wyznaje jej, że przez chwilę myśleli z Anastazją, że będą mieli dziecko. I chociaż niebawem okazało się, że to był fałszywy alarm, postanowili się pobrać, ale jak wiadomo Anastazja uciekła sprzed ołtarza. Beata zapewnia, że jest inna niż Trzcińska i że na razie nie planuje małżeństwa. Tomek oddycha z ulgą. Proponuje dziewczynie, żeby wybrała się z nim za parę dni na firmową imprezę. Beata z radością przyjmuje zaproszenie. Nieoczekiwanie, przed domem, czeka na nią Anastazja. Okazuje się, że wie o niej i Tomku. Beata jest w ogromnym stresie, jednak stara się to ukryć. Przyznaje, że są z Tomkiem parą i mają plany na przyszłość. Z sadystyczną satysfakcją dodaje, że pracuje w barze Ziębów i jest tam bardzo lubiana. Anastazja z zimnym uśmiechem ostrzega, że jutro skończy się jej szczęście. Zamierza powiedzieć wszystkim, że Beata była panienką na telefon. Tłumaczy, że nawet jeśli przy okazji wyda się także jej przeszłość, nie ma już nic do stracenia – w końcu i tak została skreślona przez Tomka...