Rankiem Daria, w trakcie rozmowy z Renatą, nagle słabnie. Kraszewska zaniepokojona stwierdza, że dziewczyna powinna zrobić badania. Dominik pospiesznie wyjaśnia jej, że wczoraj zjedli z Darią coś na mieście i widocznie musiało im zaszkodzić, bo sam też nie najlepiej się czuje. Dominik zastaje Darię przeglądającą w Internecie informacje dotyczące aborcji. Ma cichą nadzieję, że zdecydowała się na usunięcie dziecka. Tymczasem dziewczyna wyrzuca chłopakowi, że wypiął się na nią i teraz sama musi mierzyć się z problemem, który całkowicie zmieni jej życie. Ma żal do Dominika, że nie miał nawet dość odwagi, by przyznać się przed Kasią, że ją zdradził. Pełna złości oznajmia mu w końcu, że urodzi dziecko i nie będzie ukrywała, kto jest jego ojcem. Dominik spotyka się z Kasią i wyznaje jej, że przespał się z Darią. Bergówna jest w szoku. Zaczyna krzyczeć na Dominika i szydzić z jego przekonania, że po takim wyznaniu będą mogli żyć ze sobą jak dotychczas. Kiedy dowiaduje się, że Daria jest w ciąży, policzkuje chłopaka i każe mu się wynosić. Jakiś czas później niszczy i wyrzuca do śmieci wszystkie pamiątki po Dominiku... Kalina rozmawia z mężem przez telefon. Oznajmia mu, że nie wróci do niego i każe przestać do siebie wydzwaniać. Norbert sugeruje jej, żeby zmieniła numer telefonu. Przez moment znowu patrzy na Kalinę jak na swoją ukochaną. Po chwili jednak opamiętuje się i onieśmielony wychodzi z pokoju. Kalina mówi Norbertowi, że dostała odpowiedź w sprawie pracy. Dodaje, że została zaproszona na rozmowę jeszcze dzisiaj, ale nie ma z kim zostawić Rafała. Norbert obiecuje zająć się jej synem. Kobieta dziękuje mu za to i zapewnia, że niebawem wyprowadzi się od niego. Przeprasza, że robi mu tyle kłopotów. Jest jej głupio, że nie potrafi sama zadbać o siebie i syna. Owczarek zabrania jej tak mówić. Agata wypytuje ukochanego o obecną sytuację Kaliny. Mówi mu, że jej koleżanka ma do wynajęcia niedrogą kawalerkę. Norbert tłumaczy jej, że Kalina liczy teraz każdy grosz i nie stać jej jeszcze na samodzielne mieszkanie. Rafał wyznaje Norbertowi, że tata był agresywny w stosunku do niego i mamy. Obawia się, co będzie, jeśli ojciec ich znajdzie. Norbert zapewnia, że sobie z nim poradzą. Dodaje, że mama i on zawsze mogą liczyć na jego pomoc. Tymczasem Kalina wraca do domu i niezauważona przysłuchuje się ich rozmowie. Po chwili wchodzi do kuchni i oznajmia, że podpisała umowę. Zapewnia, że jak tylko dostanie pierwszą wypłatę, wynajmie coś. Owczarek nie chce na razie o tym słyszeć. W końcu Kalina mówi Norbertowi, że słyszała jego rozmowę z Rafałem. Prosi, żeby nie mówił mu rzeczy, które chłopak mógłby odebrać jako deklarację, że znowu będą razem. Owczarek wzburzony przypomina, że to ona od niego uciekła. Po chwili przeprasza za swój wybuch. Kobieta z rozpaczą w głosie przyznaje, że popełniła błąd, którego żałuje. Norbert zapewnia, że nie ma do niej o nic żalu. Kalina jest wzruszona - dziękuje mu za te słowa gorącym pocałunkiem, jednak Norbert zmieszany uwalnia się z jej objęć. Bruno, który przypadkiem trafia na tę sytuację, rzuca kumplowi pełne nagany spojrzenie... Tymczasem Agata zwierza się Sandrze, że choć sytuacja między Norbertem a Kaliną wydaje się czysta, intuicja podpowiada jej, że coś jest nie tak. Sandra zapewnia Agatę, że Norbert świata poza nią nie widzi i nie myśli już o Kalinie tak, jak dawniej... Żaneta nie chce wydać na świat dziecka nie mając przy sobie męża. W bólach porodowych wzywa Wojtka. Natura okazuje się jednak silniejsza i Szulcowa rodzi w końcu zdrowego chłopca. Kiedy zjawia się Wojtek, jest już po wszystkim. Szulc wzruszony całuje synka i dziękuje żonie. Żaneta wraz z maluchem zostają odwiezieni do szpitala. Beata opowiada Tomkowi, jak trzymała Żanetę za rękę i jak później patrzyła, gdy ta tuliła maleństwo. Cud narodzin zrobił na niej wielkie wrażenie. Żaneta dziękuje mamie, że była przy niej i pomagała przy porodzie. Włodek sugeruje Szulcom, żeby dali synowi na imię Marian na cześć jego żony. Widać jednak, że małżonkom nie bardzo przypadł do gustu ten pomysł. Maria strofuje męża, że się narzuca. Jest przekonana, że Wojtek i Żaneta wybrali już imię dla synka. Ku jej zdumieniu okazuje się jednak, że Szulcowie nie zastanawiali się nad tym.Po dniu pełnym wrażeń Maria wraca wieczorem do baru. Przeprasza Beatę, że zostawiła ją na całe popołudnie samą. Jest pod wrażeniem widząc, że dziewczyna wysprzątała wszystko i normalnie przyjmowała gości. Beata wręcza jej dzisiejszy urobek. Ziębowa nawet nie liczy pieniędzy. Dziękuje dziewczynie za wszystko, co zrobiła. Obie kobiety przyznają, że dzisiejszy dzień był niezwykły. Wojtek nieopacznie przyznaje się żonie, że przerażała go myśl o asystowaniu przy porodzie. Żaneta przez chwile boczy się na męża, lecz w końcu mu wybacza. Proponuje, żeby ich syn dostał imię po jego dziadku, Ludwiku. Szulc przystaje na to z wielką radością i dumą...