Michał od rana przetrząsa wszystkie kąty w poszukiwaniu rakiety tenisowej. Tłumaczy żonie, że Małecka zaprosiła go na kort, żeby podczas gry omówić sprawy biznesowe. Kinga jest zaskoczona, że mąż w ogóle umie grać w tenisa. Delikatnie daje mu do zrozumienia, że trochę się zapuścił i może mieć problemy z kondycją. Mimo to życzy mu powodzenia w grze i podczas negocjacji. Przed rozgrywką Małecka oznajmia Michałowi, że zapłaci mu dwadzieścia procent mniej, niż zażądał i chce, by oddał budynek miesiąc wcześniej. Dodaje, że zgodzi się przyjąć jego warunki, jeśli wygra z nią mecz. Brzozowski walczy zawzięcie. W pewnej chwili ma zaburzenia widzenia i niemal traci przytomność. Małecka nie zauważa tego jednak. W końcu ledwo żywemu Michałowi udaje się doprowadzić do remisu i wytargować nieco lepsze warunki. Brzozowski prosi Olafa, żeby został jego osobistym trenerem. Przyznaje, że dawno nie ćwiczył i ma słabą kondycję. Jest niepocieszony, gdy Olaf oznajmia mu, że najpierw trzeba zrobić kompleksowe badania, a dopiero potem ustalić odpowiednią dietę i plan ćwiczeń. Wieczorem ledwo żywy Michał odpoczywa na kanapie. Niespodziewanie dostaje od Małeckiej przesyłkę, a w niej kosztowną, świetnej jakości rakietę tenisową. Kinga w żartach oznajmia mu że zaczyna być odrobinę zazdrosna… Weronika nie może się pogodzić z faktem, że mieszkańcy działek dali się przekupić. Nie rozumie, jak mogą narażać swoich bliskich, a zwłaszcza dzieci, na niebezpieczeństwo życia w sąsiedztwie zakładu, który ich truje. Robert radzi ukochanej, żeby zapomniała o tej spawie, właśnie ze względu na bezpieczeństwo swoich pociech. Roztockiej jest głupio, że zawiodła Helenę, której obiecała rozprawić się z właścicielami garbarni. Olszewska tłumaczy przyjaciółce, że nie może obwiniać się za coś, co stało się bez jej woli. Zwraca uwagę, że dość już narażała siebie i swoich bliskich i zapewnia, że Krzysztowiakowa to zrozumie. Weronika postanawia w końcu spotkać się z Heleną i osobiście powiedzieć jej, że nic się nie da zrobić w sprawie garbarni. Roztocka przyjeżdża na działki. Spod domu Michalaków odjeżdża właśnie karetka pogotowia na sygnale. Okazuje się, że syn państwa Michalaków zaczął się dusić i stracił przytomność. Helena jest przekonana, że sprawa ma związek z garbarnią. Weronika jedzie do szpitala. Dowiaduje się, że stan chłopca jest bardzo ciężki. Tłumaczy jego rodzicom, że powinni domagać się, żeby małemu zrobiono badania toksykologiczne. Oni jednak nie chcą jej słuchać. Ciągle podejrzewają, że Roztocka chce zarobić na sprawie garbarni. Olszewska uświadamia przyjaciółce, że nie ma żadnych dowodów, że schorzenie chłopca ma jakiś związek z garbarnią, a w dodatku rodzice dziecka nie chcą jej pomocy. Po chwili w kancelarii zjawia się Michalak. Załamany mówi Weronice, że jego syn Sebastian jest w śpiączce. Wyznaje, że rzeczywiście wzięli z żoną pieniądze od właściciela garbarni. Tłumaczy, że ich synek od dawna choruje, a te 20 tysięcy, które dostali, chcieli przeznaczyć na sanatorium i prywatne leczenie. Roztocka zapewnia, że rozumie ich postępowanie. Obiecuje, że zrobi wszystko, by udowodnić, że garbarnia truje ludzi w okolicy. Michalak wyraża gotowość pomocy...
Podczas śniadania Marek dostaje telefon od Natalii. Starając się zachować oficjalny ton daje kochance do zrozumienia, że nie może rozmawiać swobodnie. Proponuje, żeby spotkali się za godzinę. Urażona Natalia oznajmia, że nie wie, czy będzie miała czas, po czym rozłącza się. Zimiński z trudem opanowuje rozdrażnienie. Marek spędza z Natalią przedpołudnie na miłosnych igraszkach. Po pewnym czasie zbiera się do wyjścia. Popławska ma do niego żal, że traktuje ją jak zabawkę. Dodaje, że bardzo chce poczuć, że jest dla niego naprawdę ważna. Zimiński wyznaje, że nie sądził, iż w jego życiu przydarzy się jeszcze coś takiego. Natalia namawia go, by wyjechali razem na kilka dni. Obraża się, gdy ten kluczy i stara się wymigać... Marek prosi Stefana, żeby przez trzy dni sam prowadził restaurację. Wyjaśnia, że musi jechać na targi gastronomiczne do Mrągowa. Danucie nie podoba się, że mąż bierze na siebie tyle obowiązków. Marek okłamuje ją, że Stefan nie chciał jechać na targi, choć mu to proponował. Kiedy jednak Zimińska sugeruje, że mogłaby porozmawiać z Halinką, gwałtownie powstrzymuje ją przed tym. Obiecuje, że ostatni raz bierze wszystko na siebie. Podczas romantycznego wypadu Marek i Natalia zatrzymują się nad jeziorkiem. Zimiński od razu zagląda do komórki, żeby sprawdzić, gdzie faktycznie odbywają się targi. Tłumaczy Natalii, że będzie musiał wpaść tam choćby na chwilę. Popławska nie chce nawet o tym słyszeć. Czaruje ukochanego i zapewnia, że przy niej nic nie musi robić i może zapomnieć o wszystkich obowiązkach. Po chwili rozbiera się i wskakuje do jeziora. Marek zostawia telefon na plaży i biegnie za nią. Całując się i bawiąc z kochanką nie słyszy, że dzwoni do niego Danuta. Leżąc złożona grypą Zimińska nagrywa mężowi wiadomość na sekretarkę – ciekawa jest czy dojechał bezpiecznie i prosi, żeby się odezwał...