W odcinku 2576

Antoni - 2576
Antoni - 2576

Honorata uważa, że mąż nie powinien pomagać bratu w zemście na żonie i jej kochanku. Uświadamia Romanowi, że nie wie nic ani o Antonim ani o jego małżeństwie. Sugeruje wprost, że żona Siemieniuka mogła mieć powody, by od niego odejść. Hoffer jest pewny, że jego brat nie zrobił nic złego. Antoni przez jakiś czas niezauważony przysłuchuje się rozmowie małżonków. Jest wyraźnie poirytowany słowami Honoraty. Podczas śniadania Roman mówi bratu, że może u nich zostać jak długo zechce. Uważa ponadto, że powinien wyrobić sobie Kartę Polaka. Siemieniuk dziękuje gospodarzom. Nieoczekiwanie oznajmia, że chce pojechać na grób ojca - tym razem sam, żeby w spokoju przemyśleć swoją sytuację i znaleźć najlepsze rozwiązanie. Przyznaje, że ostatnio miał trudny czas i był rozdrażniony. Roman wręcza mu klucze od mieszkania i oznajmia, że może się u nich czuć jak u siebie. Antoni wyrzuca z siebie całą złość na ojca stojąc nad jego grobem. Zarzuca mu, że nigdy nic od niego nie dostał, nawet nazwiska. Zapowiada, że wyciągnie od Hofferów to, co mu się należy!Po powrocie do domu Antoni dziękuje Honoracie, że przyjęła go w swoim domu. Przeprasza, że przyjechał wczoraj bez zapowiedzi i z pustymi rękami. Wręcza szwagierce upominek – szykowną bransoletkę. Honorata jest zaskoczona i zakłopotana kosztownym prezentem. Przyjmuje go nie chcąc robić szwagrowi przykrości. Roman jest zadowolony, kiedy po powrocie do domu zastaje żonę i brata w świetnej komitywie. Antoni również jego obdarowuje bardzo kosztownym upominkiem i prosi, żeby go przyjął jako spóźniony prezent ślubny. Podkreśla, że on i Honorata są teraz dla niego jedyną rodziną...

Tomek usilnie namawia Włodka, żeby zatrudnił Beatę w barze. Zapewnia, że to pracowita i miła dziewczyna. Zięba tłumaczy, że nie może podjąć takiej decyzji pod nieobecność żony. W końcu jednak zgadza się przyjąć dziewczynę na okres próbny. Beata dziękuje Tomkowi, że załatwił jej pracę. Chłopak zastrzega, że na razie to tylko trzy dni, ale jeśli się sprawdzi, może liczyć na etat. Stanowczo zaprzecza, jakoby pomagał jej ze względu na Anastazję. Zapewnia, że robi to wyłącznie dla niej. Beata jest szczęśliwa słysząc te słowa. Włodek pokazuje Beacie bar i określa zakres jej obowiązków. Dziewczyna jest nieco zawiedziona, gdy okazuje się, że zamiast obsługiwać klientów, ma się zajmować sprzątaniem. Tomek zapewnia ją, że z czasem zdobędzie zaufanie i dostanie poważniejsze obowiązki. Gdy chłopak żegna się idąc do redakcji - Beacie rzednie mina. Jest zaskoczona, że Tomek pracuje gdzie indziej. Jest pod wrażeniem, gdy Włodek z dumą mówi jej, że Tomek pisze artykuły do gazety. Szybko przekonuje się, że w lokalu musi być idealny porządek. Zięba przestrzega ją, że Maria jest bardzo wymagająca. Dziewczyna jest nieco zniecierpliwiona ciągłymi napomnieniami. W pewnym chwili otwiera kasetkę pełną banknotów…

Igor dowiaduje się przez przypadek, że brat załatwił pracę w barze swojej znajomej, o której w zasadzie nic nie wie. Uświadamia mu, że powtarza ten sam schemat, co z Anastazją. Tomek nie potrafi odpowiedzieć, dlaczego pomaga Beacie. Po pracy zjawia się w barze. Przez chwilę wydaje mu się, że widzi swoją ukochaną. Okazuje się jednak, że to Beata ubrana w sweter Anastazji. Dziewczyna wyjaśnia, że znalazła sweter na zapleczu i założyła go, gdy zrobiło się chłodniej. Zdejmuje go jednak, gdy Tomek daje do zrozumienia do kogo należał. Częstuje chłopaka przyrządzonym przez siebie koktajlem i proponuje mu, żeby wybrał się z nią na imprezę. Tomek tłumaczy, że miał ciężki dzień i nie ma nastroju do zabawy…

Weronika spotyka się z mieszkańcami działek koło garbarni. Mówi im, że jeśli złożą wspólny pozew, spróbuje udowodnić przed sądem, że poprzednia decyzja w sprawie gruntów została wydana z naruszeniem prawa i zakład powstał nielegalnie. Mieszkańcy są zaskoczeni, gdy oznajmia im, że jej kancelaria nie weźmie od nich ani grosza. W końcu podpisują zbiorowy pozew... Roztocka, jadąc autem, dzwoni do Roberta i zadowolona mówi mu, że zdołała przekonać mieszkańców. Przez przypadek słyszy rozmowę Roberta z policjantem dotyczącą poszukiwanego mężczyzny. Tadeusiak przyznaje się jej w końcu, że próbuje ustalić miejsce pobytu byłego partnera Olgi. Nagle Robert słyszy w słuchawce krzyk Weroniki i odgłos uderzającego w coś auta. Wystraszony natychmiast jedzie na pomoc ukochanej. Okazuje się, że w aucie Weroniki odpadło koło. Roztocka jest przekonana, że nie dokręcono go dokładnie w warsztacie, w którym zmieniała opony. Olszewska przekazuje Weronice przesyłkę, która przyszła do niej na adres kancelarii. Roztocka jest w szoku, kiedy odnajduje w niej zrobione z ukrycia zdjęcia, na których jest razem z Kacperkiem i Antosią. Poza nimi w kopercie nie ma żadnego listu ani adresu nadawcy. Po chwili w kancelarii zjawia się Michalak - jeden z mieszkańców działek. Oznajmia, że prawie wszyscy lokatorzy zmienili zdanie i chcą wycofać pozew. Weronika nabiera przekonania, że ci sami ludzie, którzy przysłali jej zdjęcia, zastraszyli także mieszkańców działek i zmusili ich do wycofania pozwu. Robert jest pewien, że również odpadnięcie koła w jej aucie nie było dziełem przypadku ani niechlujstwa mechaników. Uświadamia ukochanej, że ona i jej dzieci są w niebezpieczeństwie. Nalega, aby Weronika odpuściła i zaufała policję. Widząc, że nie zdoła jej przekonać, obiecuje, że osobiście zajmie się sprawą garbarni...

podziel się:

Pozostałe wiadomości