Franek po nieprzespanej nocy przychodzi na śniadanie prawie nieprzytomny. Bergowie zgodnie stwierdzają, że udział w olimpiadzie zbyt wiele kosztuje ich syna i powinni coś z tym zrobić. Franek nie ma nawet siły się ubrać. Gdy zostaje sam, łyka tabletkę kupioną od dilera. Narkotyk stawia go na nogi, ale podczas lekcji wuefu młody Berg nagle pada zemdlony. Wkrótce do szkoły przyjeżdża Joanna zaalarmowana przez nauczyciela. Franek prosi ją, żeby nie mówiła ojcu, który zbyt przejmuje się takimi rzeczami. Zapewnia, że nic mu nie jest. Joanna nie ma zamiaru ukrywać niczego przed mężem. Bogdan tłumaczy synowi, że powinien zostać przebadany przez lekarza. Nie chce nawet słyszeć, że z powodu udziału w olimpiadzie miałby zaniedbać swoje zdrowie. W końcu jednak zgadza się, żeby chłopak zaczekał z badaniami do zakończenia olimpiady. Franek daje mu solenne zapewnienie, że zadba o siebie i nie będzie zarywał nocy… Daria mocno umalowana zbiera się rano do szkoły. Sławek każe córce zmyć makijaż. Dochodzi do ostrego spięcia. Dziewczyna zaczyna pyskować. Dziedzic twardo obstaje jednak przy swoim. Na osobności Renata tłumaczy partnerowi, że nie powinien był zaczynać swojej przemowy od krytyki, która w naturalny sposób wywołała u jego córki agresję i zamknięcie. Dodaje, że dorastające dziewczyny pragną pięknie wyglądać i nie ma w tym nic szczególnego. Radzi Sławkowi, żeby wykorzystał okazję wspólnego mieszkania z córką, by ją lepiej poznać. Dziedzic przyznaje ukochanej rację. Sławek przyjeżdża po Darię do szkoły. Dziewczyna jest na niego wkurzona. Sądzi, że tata chce ją kontrolować. Ze zdziwieniem przyjmuje od niego prezent – pomadkę w najmodniejszym kolorze. Dziedzic przeprasza córkę, że rano się uniósł. Dodaje, że chciałby, żeby zapomnieli o tym, co się wydarzyło i zaczęli wszystko od nowa. Zaprasza Darię na obiad do baru Ziębów. Długo gimnastykuje się, żeby przełamać lody i zacząć z nią normalnie rozmawiać. Popełnia gafę za gafą. Daria nie zamierza mu wcale pomagać. Stwierdza, że skoro chce być ojcem roku, musi sam znaleźć sposób, jak do niej dotrzeć. Sławek rozbraja w końcu córkę, próbując nieudolnie rozmawiać z nią młodzieżowym slangiem… Dominik rezerwuje domek na Mazurach. Wyjaśnia Darii, że chce tam zabrać Kasię. Dziewczyna wygląda na zasmuconą. Jakiś czas później wchodzi na profil Kasi na portalu społecznościowym i ogląda jej zdjęcia… Elżbieta prosi Igora, żeby nie zajmował się więcej sprawą w którą był zamieszany Jakub. Tłumaczy, że chce w końcu spać spokojnie, nie martwiąc się o swoją rodzinę. Nowak obiecuje, że odpuści tę sprawę. Naczelny mówi Igorowi, że jego artykuł z akcji odbicia Marcinka wzbudził wielkie zainteresowanie czytelników i wydatnie zwiększył sprzedaż gazety. Artur dziękuje mu, że znowu przyniósł chlubę redakcji. Nowak ma nowe informacje od Tadeusiaka - policja ma już człowieka, który zlecił porwanie. To nie on jednak pociągał za sznurki. Sprawa ma związek z grupą, która jakiś czas temu przejmowała kamienice na Ochocie. Artur poleca przyjacielowi zbadać to i pociągnąć temat. Nowak oznajmia mu, że musi zrezygnować. Tłumaczy, że nie może narażać swoich bliskich. Naczelny przyznaje mu rację. Decyduje się osobiście zająć tym tematem. Igor zastaje w swoim mieszkaniu Jakuba. Mężczyzna jest w towarzystwie nie umundurowanego policjanta. Marcinek chce odebrać mamę, a przy okazji jeszcze raz podziękować Nowakowi i Elżbiecie. Zapytany, co zamierza dalej robić, daje do zrozumienia, że musi wyjechać i zmienić tożsamość. Dodaje, że zabiera ze sobą mamę. Przeprasza Elę za wszystkie przykrości, które miała przez niego i dziękuje za jej dobre serce. Wanda czule żegna się z synową. Wbrew słowu danemu ukochanej, Igor nie usuwa ze swojego komputera kopii dokumentów Marcinka. Okłamuje jednak Elżbietę, że to zrobił...