Po przyjściu do redakcji Daniel znajduje swój telefon, a w nim trzy nieodebrane połączenia od Łucji. Zbiera się w sobie i oddzwania do dziewczyny. Wyjaśnia, że zostawił telefon w pracy i dlatego nie odezwał się wcześniej. Łucja martwi się, że rozstali się tak chłodno. Chciałaby, żeby było między nimi jak dawniej. Daniel nieszczerze zapewnia, że mu także na tym zależy. Gdy po chwili w redakcji zjawia się Dominika, pośpiesznie kończy rozmowę tłumacząc, że wzywają go obowiązki. Tymon przyznaje się Brzozowskiemu i Dominice, że bardzo się wczoraj upił, wylądował u dziewczyny kolegi i niewiele pamięta. Dominika, patrząc znacząco na Daniela stwierdza, że ona przeciwnie - wszystko pamięta i bawiła się doskonale. Prowokacyjnie pyta Brzozowskiego, czy kojarzy coś z wczorajszej nocy. Chłopak odpowiada zdawkowo i urywa temat. Przez cały dzień stara się unikać towarzystwa Dominiki. Dziewczyna zaczepia go jednak na korytarzu. Zapewnia, że nie musi się jej obawiać. Starając się zachować lekki ton stwierdza, że to był przecież tylko numerek na imprezie. Smolny zauważa, że coś się dzieje między Danielem a Dominiką. Proponuje chłopakowi, żeby wpadł dzisiaj do domu na obiad. Daniel wymawia się jednak tłumacząc, że ma już plany. Po chwili podchodzi do Dominiki i mówi jej, że to co się stało wczoraj nie jest dla niego nic nieznaczącą przygodą. Przyznaje jednocześnie, że trudno mu się odnaleźć w tej całej sytuacji. Po pracy Daniel prosi Dominikę, żeby poszli gdzieś razem i pogadali. Dziewczyna trochę się z nim przekomarza, lecz w końcu ulega namowom. Smolny zauważa oddalająca się razem parę. Natychmiast dzwoni do Daniela. Daje do zrozumienia, że wie, co jest między nim i Dominiką. Ostrzega, żeby nie robił czegoś, czego potem będzie żałował. Brzozowski ignoruje jego słowa. Smolny jest bardzo zmartwiony postawą pasierba… Tomek oznajmia ukochanej, że dostał pieniądze z redakcji i będą w końcu mogli kupić suknię ślubną. Anastazja chce jednak sama za nią zapłacić. Postanawia kupić używaną suknię, żeby zaoszczędzić pieniądze. Tomek trochę się krzywi na ten pomysł, ale przekonuje się do niego gdy ukochana uświadamia mu, że dzięki temu wyjadą na miodowy weekend. Maria namawia Anastazję, żeby nie rezygnowała z wieczoru panieńskiego. Dziewczyna tłumaczy, że jej znajomi się porozjeżdżali i nie bardzo ma głowę do organizowania zabawy. Monika, nie zważając na protesty dziewczyny oznajmia, że ona się tym zajmie. Zabiera Anastazję na poszukiwanie odpowiedniej sukni ślubnej. Na parkingu przed sklepem Anastazja przypadkowo spotyka dawno nie widzianą koleżankę. Beata rzuca się jej na szyję uradowana ze spotkania. Gdy dowiaduje się, że Anastazja pracuje w barze, prosi, żeby spróbowała ją tam wkręcić. Trzcińska, najwyraźniej niezadowolona ze spotkania, stara się jak najszybciej je zakończyć. Nie przyznaje się, że wkrótce bierze ślub, lecz niczego nieświadoma Monika wydaje ją przed koleżanką. Po chwili Anastazja oznajmia, że się śpieszy i żegna się z Beatą. Po jej odjeździe Beata dzwoni do kogoś i opowiada o spotkaniu z Anastazją… Trzcińska prezentuje się Marii i Monice w ślubnej kreacji. Kobiety zgodnie stwierdzają, że wygląda pięknie. Po chwili zjawia się Tomek. Monika zasłania mu oczy, żeby nie oglądał narzeczonej w sukni. Tłumaczy, że to przynosi pecha. Anastazja staje jak wryta, kiedy zamykając bar spostrzega przed sobą Beatę. Dziewczyna wyjaśnia, że przyszła pogadać o pracy. Widząc, że nic nie wskóra, prosi przyjaciółkę, żeby pożyczyła jej jakieś pieniądze, a przynajmniej postawiła jej piwo. Trzcińska odmawia. Beata z dezaprobatą stwierdza, że bardzo się zmieniła, a co najgorsze wypięła się na starych przyjaciół. Po chwili zjawia się Monika. Znowu nieświadomie pogrąża Anastazję proponując, żeby zaprosiła przyjaciółkę na swój wieczór panieński…
Zuza nie może sobie wybaczyć, że zabiła człowieka. Obwinia się, że wybrała najgorszą z możliwych metod obrony. Kamil tłumaczy żonie, że Maciek sam wybrał swój los. Zapewnia ją, że nie jest niczemu winna. Hofferowa wie jednak swoje - uświadamia mężowi, że grozi jej więzienie. Ula cały czas niezauważona przysłuchuje się rodzicom. Przerażona tym co usłyszała zamyka się w pokoju i płacze. Jakiś czas później schodzi do rodziców udając, że dopiero się obudziła. Niespodziewanie przytula mamę i prosi ją, żeby się nie smuciła. Zapewnia, że bardzo ją kocha. Weronika mówi Kamilowi, że jeśli wyniki sekcji zwłok potwierdzą, że przyczyną zgonu było uderzenie w głowę, Zuza może mieć postawiony zarzut przekroczenia obrony koniecznej ze skutkiem śmiertelnym. Daje do zrozumienia, że nie jest wcale pewne, że prokuratura potraktuje to jako nieumyślne spowodowania śmierci. Hoffer jest zdruzgotany. Zuza próbuje oswoić się z myślą, że może trafić do więzienia. Joanna zapewnia ją, że tak się nie stanie. Wieczorem Zuza znajduje przy łóżku śpiącej córki list napisany przez nią do sędziego. Dziewczynka błaga w nim, żeby nie zamykał jej mamy do więzienia, gdyż nie może bez niej żyć. Zapewnia, że mama jest bardzo dobrym człowiekiem i nikogo nie chciała skrzywdzić. Hofferowa jest bardzo wzruszona...