Cieślikowie składają na policji zeznania w związku z wczorajszym zgłoszeniem ich syna. Zapewniają, że chłopiec jest pod dobrą opieką i nie dzieje mu się krzywda. Tłumaczą, że otarcia i zadrapania na jego twarzy są skutkiem upadku z roweru. Policjantka z dużą rezerwą podchodzi do ich wyjaśnień. Puszcza rodzicom Kajtka nagranie, w którym chłopiec zrozpaczony błaga policjantów o pomoc i skarży się, że rodzice grożą mu pobiciem. Cieślikowie tłumaczą, że syn był rozgoryczony, że nie dostał prezentu, jakiego oczekiwał. Przyznają, że trochę na niego nakrzyczeli. Policjantka oznajmia im, że sprawa trafi do sądu rodzinnego i niewykluczone, że sąd założy im „niebieską kartę”.Cieślikowie przeprowadzają z synem poważną rozmowę. Uświadamiają mu, że nie miał powodu wzywać na pomoc policji. Chłopiec skruszony przeprasza za to, co zrobił. Po południu w mieszkaniu Cieślików zjawia się pracownica socjalna. Wyjaśnia, że została przysłana na kontrolę w związku ze zgłoszeniem o znęcanie się nad dzieckiem…
Marek prosi Stefana o pomoc w przygotowaniu niespodzianki dla Danki. Wyjaśnia, że mają dziś rocznicę ślubu. Dodaje, że żona ma dziś obejrzeć restaurację po zmianach i chciałby ugościć ją wyjątkowym obiadem. Natalia czyta Markowi entuzjastyczne recenzje i komentarze, które pojawiły się w Internecie po nowym otwarciu. Gratuluje mu sukcesu. Zimiński przypomina koleżance, że wspólnie nań zapracowali. Przyznaje, że Natalia miała doskonały pomysł na ich knajpę… Danuta spóźnia się na umówione spotkanie. Marek zaniepokojony dzwoni do żony. Danuta mówi mu, że jest właśnie w drodze do Gosi. Tłumaczy, że mały się rozchorował, a Błażej jest na wyjeździe i musi pomóc córce. Zimiński jest bardzo rozczarowany. Natalia sugeruje mu, żeby zabrał do domu przygotowane dla żony specjały i urządził dla niej kolację, gdy wróci. Oferuje się, że sama zapakuje mu królika. Marek szczerze dziękuje jej za wsparcie. Natalia z zalotnym uśmiechem stwierdza w żartach, że gdy kogoś lubi, to potrafi być naprawdę miła. Danuta jest zachwycona niespodzianką przygotowaną przez męża. Ze skruchą przyznaje, że zupełnie zapomniała o ich święcie. Marek dostaje od Natalii SMS-a z pytaniem, jak wypadła kolacja z żoną. Po chwili Popławska przesyła mu kolejną wiadomość, w której stwierdza, że jest doskonałym mężem.
Kamil podczas wizyty na komisariacie wpada w irytację z powodu opieszałości policji. Mimo współpracy z jednostką lubelską, nie ma śladu Tosi… Rankiem jakiś mężczyzna zauważa śpiącą przed drzwiami mieszkania Tosię. Budzi ją i oznajmia, że jest bratem Jaśka. Rozpoznaje w niej Tosię, o której – jak twierdzi - brat wiele mu opowiadał. Upewnia się, że nikt z sąsiadów jej nie widział, po czym wpuszcza do domu i przekręca klucz w drzwiach. Kamil i Kornacki zaczynają poszukiwania na własną rękę. Na dworcu dowiadują się, że Tosia kupowała wczoraj bilet do Lublina. Natychmiast tam jadą. Tymczasem dziewczynka zaczyna czuć się coraz bardziej nieswojo pod lubieżnym spojrzeniem rzekomego brata Jaśka. Prosi, żeby pozwolił jej naładować telefon i zawiadomić opiekunów, gdzie jest. Jest zaskoczona, gdy ten zaczyna używać tych samych argumentów, co Jasiek i mówi, że Kamil zaraz zabierze ją do domu. Tosia po kryjomu podłącza telefon i próbuje zadzwonić. Mężczyzna wyrywa jej aparat. Na szczęście przez tę krótką chwilę, gdy telefon był podłączony do sieci, aplikacja w aparacie Kamila wczytuje adres, z którego dotarł sygnał. Tymczasem mężczyzna zaczyna dobierać się do Tosi. Wyznaje, że to on jest Jaśkiem, z którym tak chętnie korespondowała i wyznała mu miłość. Dodaje, że cieszy się z jej przyjazdu i że często marzył o ich spotkaniu. W pewnym momencie wybucha i krzyczy na dziewczynkę, gdy ta nie chce odsłonić ramion do zdjęcia. Natychmiast jednak się uspokaja i przytula Tosię. Młoda Kornacka jest przerażona i poddaje się obleśnym umizgom zboczeńca. Kamil i Kornacki zjawiają się w ostatniej chwili. Wywarzają drzwi i obezwładniają pedofila...