Maks mówi żonie, że znalazł dla rodziców świetne mieszkanie w centrum. Ilona prosi go, żeby im o tym nie mówił. Daje do zrozumienia, że mieszkanie z dużą rodziną daje jej wiele satysfakcji i chciałaby, żeby tak pozostało jak najdłużej. Po chwili dostaje telefon od dawczyni szpiku. Zdybicka jest wzruszona - jutro spotka się z kobietą, która ocaliła jej życie. Warski przychodzi do Izabeli. Mówi jej, że wycofał się jego wspólnik i nie stać go obecnie na remont klubu fitness, który zlecił firmie Ilony. Od razu jednak zastrzega, że nie ma zamiaru wycofywać się z umowy. Jest przekonany, że w tydzień znajdzie nowego wspólnika. Kłopot jednak w tym, że remont miał się zacząć za dwa dni. Jakub prosi Brzozowską, żeby zgodziła się na odroczenie remontu na tydzień. Wierzy, że Izabela, jako kobieta obdarzona wyjątkową intuicją i wiarą w ludzi, pójdzie mu na rękę. W przeciwnym razie, obciążony karą, splajtuje. Izabela próbuje przekonać Ilonę, że podjęła właściwą decyzję odraczając termin remontu. Zdybicka jest innego zdania. Stwierdza nawet, że Brzozowska dała się zauroczyć Warskiemu. Kobiety przerzucają się złośliwościami. Kończąc Izabela oznajmia, że nigdy nie łączy spraw zawodowych z prywatnymi, bo przykład Zdybickiej pokazał jej, że to się zwykle źle kończy. Maks niepokoi się, że między mamą a żoną znowu coś nie gra. Izabela zapewnia syna, że wszystko już sobie z Iloną wyjaśniły. Zachowanie Zdybickiej pokazuje jednak, że to nie do końca prawda.
Franek wstaje z łóżka bardzo osłabiony. Bogdan z niepokojem przygląda się synowi.
Franek zwierza się Olkowi, że nie najlepiej się czuje po energetykach. Kumpel jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że Berg wypił aż cztery puszki specyfiku. Matematyk przypomina uczniom, że już za parę dni odbędzie się pierwszy etap olimpiady. Liczy, że są gotowi i w dobrej. Tymczasem Majka proponuje Frankowi wspólny wypad do kina wieczorem. Chłopak tłumaczy, że dostał właśnie nowe testy i będzie nad nimi ślęczał do nocy. Maja mówi mu, że jej brat, który jest na trzecim roku medycyny, zakuwa mniej niż oni i to dopiero na trzy dni przed sesją - bierze coś i szybko nadrabia materiał z całego semestru. Proponuje Bergowi, że zapyta brata, czym się wspomaga. Franek niezbyt uprzejmie pyta ją, czy to za dilerkę wyleciała z poprzedniej szkoły. Dziewczyna odchodzi obrażona.
Joanna mówi mężowi, że nie może zwolnić Maćka dopóki nie zdobędzie niepodważalnego dowodu, że to on wykrada leki. Następnego dnia Bergowa przygotowuje prowokację, żeby się o tym przekonać. Przyłapuje Maćka na gorącym uczynku. Grozi mu, że wezwie policję. Chłopak błaga ją, żeby tego nie robiła. Przyznaje się, że jest uzależniony. Joanna radzi mu, żeby zaczął się leczyć i poszukał sobie pracy bez dostępu do leków. Gdy Maciek pyta, czy będzie mógł wrócić do niej po leczeniu, nie daje mu odpowiedzi…
Bergowa ma wyrzuty sumienia, że zwolniła chorego człowieka, zamiast mu pomóc. Bogdan uważa jednak, że Maciek sam jest sobie winien. Lekko stwierdza, że człowiek rozważny nie pakuje się w uzależnienie. Tymczasem Franek przegląda fora internetowe, w których młodzi ludzie dzielą się swoimi doświadczeniami ze środkami pobudzającymi…
Tomek, bardzo przejęty odmiennym stanem ukochanej, przygotowuje dla niej zdrowe śniadanie. Co chwilę daje dowody tego, że nie myśli już wyłącznie o sobie, lecz mającej się niebawem powiększyć rodzinie.
Podczas pracy Anastazja zaczyna odczuwać silny ból w podbrzuszu. Ziębowie odwożą dziewczynę do szpitala. Po zrobieniu badań lekarz oznajmia Anastazji, że wcale nie jest w ciąży. Stwierdza, że albo doszło do wczesnego poronienia, albo test, który wykonywała, podał nieprawidłowy wynik. Zapewnia dziewczynę, że jest zdrowa i może mieć dzieci. Anastazja jest załamana. Po powrocie do domu ze łzami w oczach opowiada Tomkowi, co się stało. Jest pewna, że była w ciąży i poroniła. Potem jednak przyznaje, że wynik testu mógł być fałszywy, a ona zbyt pochopnie uwierzyła w niego. Po chwili stwierdza, że może dobrze się stało, że nie będą mieli dziecka – nie planowali tego przecież. Gdy jednak Tomek mówi jej, że był bardzo szczęśliwy, że będą mieli potomka, Anastazja przeprasza go za swoje słowa. Wyznaje, że i ona tego pragnęła...