W odcinkach 2725-2728

Marek i Danka
Marek i Danka

Zimiński przeżywa ciężkie chwile – pogrzeb Natalii. Zrządzeniem losu jego synek trafia w tym czasie pod opiekę Danki, która pomimo pewnych oporów doskonale sprawdza się jako opiekunka. Marek jest jej niewymownie wdzięczny i próbuje okazać jej to czułym, przyjacielskim gestem. Jednak Zimińska stanowczo acz miło daje mu do zrozumienia, że nie życzy sobie takich spoufalania.

Ewa zaprasza Danutę na ślub i daje jej też zaproszenie dla Marka. Chce, żeby Zimińska sama zdecydowała, czy mu je przekazać. Danka daje byłemu mężowi zaproszenie od ich przyjaciółki i widząc w jakiej rozsypce psychicznej jest Marek próbuje zmotywować go do konstruktywnego myślenia i działania

Danuta
Danuta
Źródło: TVN/Radek Orzeł

Danuta mówi uczniom z paczki Roberta, że lekarze wykryli efedrynę we krwi ich kolegi. Przeszukuje plecaki chłopaków. U jednego z nich znajduje syrop, w którego składzie znajduje się środek pobudzający. Zimińska w trybie natychmiastowym zwołuje zebranie rodziców uczniów i opowiada im o zdarzeniu z wczoraj. Radzi im, żeby na spokojnie porozmawiali ze swoimi dziećmi, a przede wszystkim stosowali wobec nich zasadę ograniczonego zaufania. Po wyjściu z zebrania mama Jerzego mówi Danucie, że jest rozczarowana i zaniepokojona tym, co dzieje się w szkole. Postanawia poszukać dla niego innej szkoły

Następnego dnia koledzy zaczepiają Jurka i namawiają go, żeby coś zarzucili przed lekcjami. Chłopak po wzięciu środków pobudzających wygłupia się z kolegami. W pewnym momencie zeskakuje z wysokiego murku i łamie sobie rękę. Danuta jedzie z nim do szpitala. Matka Jerzego. jest w szoku, gdy dowiaduje się, że jej syn był pod wpływem środków psychoaktywnych. Obwinia Danutę, że pozwala się szerzyć narkomanii w swojej szkole.

Zimińska zaprasza na lekcję wychowawczą Karinę, dawną przyjaciółkę Oli, która podczas jednej z imprez będąc pod wpływem narkotyków, spadła z balustrady balkonu i teraz porusza się na wózku inwalidzkim. Dziewczyna opowiada o tym uczniom. Podkreśla, że środki, z którymi eksperymentowała, napełniały ją poczuciem siły i niezniszczalności, i to właśnie doprowadziło do katastrofy. Opowieść Kariny robi na uczniach piorunujące wrażenie. Po lekcji Jerzyk prosi Danutę, żeby porozmawiała z jego mamą i namówiła ją, żeby nie przenosiła go do innej szkoły. Zimińska obiecuje, że to zrobi.

Żaneta i Maria podekscytowane czytają w kobiecym piśmie wywiad z Moniką. Są mile zaskoczone, że większość uwagi poświęciła w nim swojemu mężowi, o którym wraża się z podziwem i miłością. Szulcowa zapewnia Cieślikową, że wizerunkowo to strzał w dziesiątkę, którego nawet Patrycja by nie wymyśliła. Tymczasem Gałczyńska sugeruje Damianowi, że powinien ubiegać się o urząd prezydenta Warszawy. Stwierdza, że jako były radny jest świetnie zorientowany w sprawach stolicy i mógłby wiele zrobić jako jej włodarz. Jakiś czas późniejponownie zjawia się w biurze i od wejścia kokietując Cieślika, zaciąga rolety i zamyka drzwi do biura. Oznajmia Damianowi, że powinni połączyć siły, jeśli chcą osiągnąć sukces, po czym bezceremonialnie rozpina bluzkę i prezentując swoje wdzięki, próbuje pocałować Damian. Ten jednak robi unik i dobitnie oznajmia jej, że kocha żonę i nie szuka przygód. Stwierdza w końcu, że nie widzi możliwości, żeby dalej pracowali razem. Gałczyńska – poniżona i wściekła – oznajmia mu na odchodnym, że jego miejsce jest w radzie dzielnicy, a nie na stołku prezydenckim.

Staszek budzi się z gorączką. Robert postanawia oszczędzić synowi stresu i nie zabierać go do sądu.

Podczas rozprawy Agnieszka oznajmia, że Olga i jej siostra próbowały wczoraj okłamać sąd rzucając bezpodstawne oskarżenia pod adresem jej klienta. Zwraca uwagę, że pani Tadeusiak jest osobą niezrównoważoną psychicznie, która wczoraj opuściła szpital psychiatryczny. Ku wielkiemu zaskoczeniu Roberta kurator w bardzo pozytywny sposób wyraża się o nim jako ojcu. Sąd utrzymuje w mocy postanowienia z rozprawy rozwodowej Tadeusiaków. Oznacza to, że oboje zachowują pełnię praw rodzicielskich, a chłopiec ma nadal mieszkać przy matce.

Tadeusiak nie może się pogodzić z decyzją sądu. Weronika tłumaczy mu, że na razie musi uszanować wyrok i obiecuje, że jak tylko dostaną decyzję na piśmie, odwołają się.

Olga wydzwania do byłego męża. Denerwuje się, że Robert nie będzie chciał jej oddać Stasia. Nina obiecuje siostrze, że się tym zajmie. Prosi ją, żeby wzięła swoje leki i uspokoiła się. Olga wpada w furię. Wezwana lekarka Olgi mówi Ninie, że jeśli nic się nie zmieni, skieruje jej siostrę na przymusowe leczenie psychiatryczne. Stwierdza, że w tym stanie nie może zajmować się dzieckiem i że Oldze potrzebny jest szpital. Zwraca uwagę, że bez stałego dozoru i przyjmowania leków stanowi zagrożenie dla otoczenia. Nina tłumaczy jej, że sama sprowokowała siostrę. Zapewnia, że sobie z nią poradzi. Jakiś czas później Robert dowiaduje się sąsiadki byłej zony, że Olga i Nina w pośpiechu wyjechały gdzieś z chłopcem. Tadeusiak prosi kolegów policjantów o pomoc w poszukiwaniach syna.

Robert przychodzi do lekarki byłej żony. Mówi jej, że sąd oddał Oldze opiekę nad Stasiem, a teraz ona i jej siostra zabrały gdzieś chłopca i nie można się z nimi skontaktować. Daje jej jasno do zrozumienia, że jej zeznania mogą pomóc Stasiowi i Oldze.

Komendantowi nie podoba się, że Robert angażuje jego policjantów w poszukiwania byłej żony i syna. Tadeusiak nie wyobraża sobie jednak, że miałby siedzieć bezczynnie, gdy dwie niezrównoważone kobiety tułają się po Polsce z jego synem. Po chwili dostaje SMS-a od Stasia, w którym chłopiec pisze, że są w Sandomierzu. Kiedy Robert dociera na miejsce okazuje się, że Olga i Nina wraz ze Stasiem opuściły już hotel. W drodze powrotnej Tadeusiak próbuje skontaktować się z Olgą, lecz ta nie odbiera telefonu. Dopiero po jakimś czasie zgłasza się Nina. Oznajmia, że zgodnie z postanowieniem sądu Olga ma prawo zabrać syna gdzie chce. Dodaje, że nieprędko wrócą. Po skończonej rozmowie Robert zaczyna płakać z bezsilności...

Mania jest bardzo zasmucona komentarzami Janka pod swoimi zdjęciami na profilu. Kiedy pojawia się w szkole jeden z kolegów, za namową Janka, zamyka ją w ciemnej komórce. Dziewczynka przerażona długo wzywa pomocy. Dopiero po jakimś czasie uwalnia ją jedna z nauczycielek. Mania wpada jej w objęcia i zaczyna płakać. Janek i jego kolega bardzo ubawieni histeryczną reakcją koleżanki z ukrycia nagrywają to zdarzenie.

Żaneta próbuje dowiedzieć się, jak to się stało, że córka zatrzasnęła się w komórce. Podejrzewa, że ma to związek z zabawą w wyzwania. Dziewczynka nie wyjawia jej prawdy. Rozdrażniona powtarza mamie, że nie bawi się w tę grę. Wieczorem Mania dowiaduje się, że chłopcy zamieścili w Internecie kompromitujący ją film. Dziewczynka zrozpaczona czyta obraźliwe komentarze na swój temat. Następnego dnia po przyjściu do szkoły zauważa, że uczniowie śmieją się do rozpuku oglądając filmik z „uwolnienia z komórki, a Janek z kolegą nazywają ją histeryczką. Mania za wszelką cenę chce im udowodnić, że mylą się co do niej. Umawia się z Jankiem, że dadzą sobie nawzajem wyzwania, by przekonać się, które z nich jest odważniejsze. Po południu Mania dostaje od kolegi zadanie – ma iść w nocy na cmentarz, położyć się na grobie i zrobić sobie zdjęcie…

Marek i Danka
Marek i Danka

Olaf obawia się, że Marta znowu zacznie pić. Radzi jej, żeby porozmawiała z ojcem. Konarska zapewnia, że więcej nie zaglądnie do butelki i obiecuje, że nie będzie kontaktowała się z Woźniakami. Jakiś czas później sekretarka Marcina pokazuje mu SMS- a przesłanego z nieznanego numeru, w którym ktoś informuje, że Woźniak zmienił nazwisko i był karany za gwałt na nieletniej. Dodaje, że podobne wiadomości dostali wszyscy pracownicy.

Podczas spotkania z przyjaciółmi Marta dostaje telefon od Marcina. Woźniak grozi jej, że zniszczy ją, jeśli nadal będzie go nękała. Konarska udaje, że nie rozumie, o czym mowa i rozłącza się. Gdy zostaje sama, siada do komputera i drukuje ulotki ze zdjęciem Woźniaka, jego adresem i informacją, że był skazany za gwałt na nieletniej.

Marcin spotyka przed domem sąsiadkę. Kobieta zwraca się do niego używając jego poprzedniego nazwiska. Wręcza mu wydrukowaną przez Martę ulotkę i oznajmia, że ktoś taki jak on, nie jest mile widziany w okolicy.

Marcin
Marcin

Do Konarskiej przychodzi policjant i oznajmia jej, że Woźniak oskarża ją nękanie polegające na rozsyłaniu obraźliwych maili i ulotek do jego pracowników i sąsiadów. Olaf słyszy rozmowę narzeczonej z policjantem. Gdy zostaje z nią sam, żąda wyjaśnień. Konarska przyznaje się do wszystkiego. Chce, żeby Marcin cierpiał tak, jak ona cierpiała przez niego i żałował, że wyszedł na wolność. Zgodnie ze swoim postanowieniem kontynuuje swój proceder.

Woźniak i jego rodzina odczuwają pierwsze skutki nagonki sprowokowanej przez Martę - ktoś wybija szybę w oknach ich domu i wypisuje obraźliwe epitety na jego drzwiach.

Norbert doprowadza do tego, że jego utalentowana uczennica Klara zostaje przyjęta do klubu sportowego. Co dziwne, dziewczyna wcale się nie cieszy. Mówi Norbertowi, że jej ojciec nie będzie zadowolony. I ma rację - tata-alkoholik jest wściekły i kategorycznie odmawia podpisania zgody na jej udział w treningach. Jest zły, że w ogóle próbowała dostać się do klubu. Dziewczyna twardo oznajmia, że nie zamierza rezygnować z kariery sportowej…

podziel się:

Pozostałe wiadomości