Tosia od rana rozmawia na czacie z Jaśkiem. Wyznaje Uli, że z ukochanym poznali się przez Internet. Nawet go nie widziała, ale zupełnie jej to nie przeszkadza! Hofferowie są mile zaskoczeni, gdy Tosia zgadza się na spotkanie z psychologiem. Podczas wizyty dziewczynka ze skruchą przyznaje, że ostatnio sprawiła Zuzie wielką przykrość. Wyjaśnia, że zdenerwowała się, bo ta zabroniła jej spotkać się z kolegą. Po powrocie do domu stwierdza, że będzie chodzić na wizyty, żeby nie sprawiać zawodu Hofferom. Zuza wręcza dziewczynce przesyłkę. Okazuje się, że to prezent od Jaśka - łańcuszek z połówką serca. Ula zauważa karteczkę od chłopaka, który pisze, że druga połowa serca znajduje się w Lublinie i wyznaje Tosi miłość. Dziewczyna okłamuje Zuzę, że kupiła łańcuszek przez Internet. Jakiś czas później Kamil, szukając czegoś w pokoju dziewczynek, rzuca okiem na monitor laptopa Tosi i odczytuje wiadomość od Jaśka, który pyta, czy spodobał jej się prezent. Tosia wścieka się widząc, że Hoffer czyta jej korespondencję. Kamila niepokoją te kłamstwa i tajemnice - musi poznać chłopaka. Przed szkołą Hoffer zaczepia chłopca, z którym kiedyś widziała Tosię Zuza. Zdziwiony Piotrek tłumaczy, że nie wie, kim jest sympatia Tosi… Hofferowie nalegają, żeby dziewczyna powiedziała kim jest Jasiek. Tośka odmawia odpowiedzi. Kamil grozi, że zabierze jej komputer i nie będzie mogła z nim pisać. Zdenerwowana Tosia pisze do Jaśka, że chce go przedstawić rodzicom. Chłopak się nie zgadza i kasuje swoje konto. Dziewczyna w historii czatu odnajduje rozmowę, w której podał jej swój adres w Lublinie. Po chwili prosi Ulę, żeby pożyczyła jej sto złotych. Wyjaśnia, że potrzebuje na prezent dla Jaśka. Ulka zgadza się…
Anastazja zwierza się Marii, że dobrze się stało, że poroniła i nie muszą z Tomkiem brać ślubu. Twierdzi, że chłopak oświadczył się jej z poczucia odpowiedzialności, a nie dlatego, że naprawdę chciał założyć rodzinę. Młodemu Nowakowi jest bardzo przykro, gdy przez przypadek słyszy słowa ukochanej. Jakiś czas później Tomek oznajmia Anastazji, że nie wyobraża sobie życia bez niej. Klęka przed ukochaną i jeszcze raz oświadcza się jej. Dziewczyna nie kryje wzruszenia…
Marcinkowa zwierza się Eli, że jej syn ostatnio dziwnie się zachowuje – jakby coś mu groziło. Wracając z odwiedzin Elżbieta widzi, jak idącemu do szpitala Jakubowi zajeżdża drogę jakieś auto, z którego wyskakuje dwóch osiłków. Jakub bez najmniejszego sprzeciwu wsiada do ich samochodu. Jakiś czas później Elżbieta dostaje telefon od Wandy zaniepokojonej brakiem wieści od syna. Okazuje się, że matka Jakuba od rana, bezskutecznie próbuje się do niego dodzwonić. Marcinkowa prosi synową, żeby sprawdziła, czy syn nie zostawił w domu jakiejś wiadomości. Ela zastaje otwarte drzwi w domu byłego męża. W środku panuje bałagan jak po włamaniu. Natychmiast dzwoni na policję. Nie mówi funkcjonariuszom, że Jakub skarżył się, że ma kłopoty. Następnego dnia Elżbieta zauważa, że ktoś ją śledzi. Idzie na policję. Pokazuje zdjęcie mężczyzny, którego zastała rano w szpitalu u teściowej. Mówi, że człowiek, który ją śledził i ten na zdjęciu, to jeden z tych, z którymi Jakub wsiadał do samochodu. Policjant postanawia zmienić kwalifikację sprawy z zaginięcia na porwanie. Wieczorem Jakub dzwoni do Elżbiety. Pośpiesznie przeprasza, że wyjechał tak niespodziewanie. Uspokaja, że miał pilną sprawę i niebawem wróci. Prosi byłą żonę, żeby pozdrowiła wuja Marcela, po czym rozłącza się. Elżbieta przypomina sobie, że Jakub prosił, żeby – jeśli coś mu się stanie - zabrała z jego domu czwarty tom „W poszukiwaniu straconego czasu” Marcela Prousta...
Iza chce wejść w spółkę z Warskim i być współwłaścicielką klubu fitness! Jerzemu bardzo nie podoba się ten pomysł. Natomiast Warski jest mile zaskoczony, kiedy podczas spotkania Izabela proponuje mu współpracę. Przyznaje, że od razu poczuł, że byliby świetnymi partnerami. Ilona denerwuje się przed spotkaniem z jej dawczynią szpiku. Jednak gdy kobieta zjawia u niej, Zdybicka przytula ją i ze łzami wzruszenia dziękuje za życie, które jej podarowała. Bogna pokazuje fotografię swojej zmarłej siostry, dla której niestety nie znalazł się dawca. Tłumaczy, że wtedy zdecydowała się oddać szpik komuś innemu. Ilona wyznaje jej, że czuje się, jakby były rodziną…
Dziś ponowne otwarcie restauracji Marka i Stefana. Danuty niestety nie będzie. Okazuje się, że PRL-owski klimat chwycił – przychodzi mnóstwo gości. Niestety, znowu pojawia się, kompletnie pijany, były chłopak Natalii. Tym razem Marek nie ma dla niego litości i ostro rozprawia się z nieproszonym gościem. Popławska całuje z wdzięczności Zimińskiego. Ten jest bardzo poruszony gestem koleżanki. Zimiński oszołomiony sukcesem restauracji wraca do domu późnym wieczorem. Okazuje się, że Danuta jest jeszcze u Gosi i wnuka. Po chwili Marek dostaje SMS-a od Natalii, która jeszcze raz dziękuje mu i gratuluje...
Dominika próbuje zdobyć serce Daniela. Całkiem otwarcie stwierdza, że pasowaliby do siebie. Mówi, że jeśli tylko miałby ochotę spróbować, ona gotowa jest podjąć wyzwanie. Daniel jest niepocieszony, kiedy dowiaduje się, że Łucja podjęła decyzję i wyjeżdża do Irlandii. Dziewczyna tłumaczy ukochanemu, że przecież będą cały czas w kontakcie. Daniel nie potrafi się na nią gniewać…
Kuba prosi Krzysztofa, żeby pozwolił mu przepisać jakiś artykuł, który nie wszedł do numeru gazety. Wyjaśnia, że musi napisać wypracowanie na dowolny temat w formie artykułu prasowego. Smolny proponuje chłopcu, żeby przyszedł do redakcji i zapoznał się z pracą dziennikarzy, a potem samodzielnie coś spróbował napisać. Krzysztof poleca Dominice zająć się Kubą i opowiedzieć mu o pracy dziennikarza. Chłopak jest pod wrażeniem, kiedy dowiaduje się, że to ona zastawiła zasadzkę na biznesmena-stręczyciela. Wyznaje, że ma pewien temat do rozpracowania w szkole. Dominika zachęca go do działania i przestrzega, żeby nie dał się zastraszyć.
Nakręcony narkotykami Franek udaje się na eliminacje do olimpiady matematycznej – idzie mu znakomicie! Po wszystkim młody Berg dziękuje Mai za prochy, które załatwiła mu od swojego brata i umawia się z nią na randkę. Dziewczyna ostrzega go, żeby nie przyzwyczajał się za bardzo do wspomagaczy. Chłopak stwierdza, że mu to nie grozi – nie jest przecież ćpunem! Franek dowiaduje się, że w testach zdobył aż 98 punktów na 100. Bogdan jest bardzo dumny z syna. Szczególnie cieszy go fakt, że Franek nie poszedł na skróty i do sukcesu doszedł własną, ciężką pracą. Chłopak słucha tych pochwał zmieszany…
Maciek przychodzi z kwiatami do gabinetu Joanny. Korzystając z chwili jej nieobecności wykrada z biurka klucze od gabinetu. Potem wręcza Bergowej kwiaty i dziękuje, że wyciągnęła do niego pomocną dłoń. Joanna zachowuje dystans i z rezerwą przyjmuje wiadomość o tym, że chłopak podjął terapię. Na koniec jednak prosi Maćka, żeby ją jeszcze kiedyś odwiedził…