Krzysztof wreszcie otrzymuje propozycję pracy. Natychmiast jedzie na umówione spotkanie z prezesem firmy. Okazuje się, że musi na niego czekać pół dnia - po czym dowiaduje się, że miałby być jedynie pionkiem zespołu. Wieczorem Krzysztof opowiada żonie o tym, co go spotkało. Oznajmia, że nie ma zamiaru po raz kolejny wylądować jako wyrobnik w korporacji. Postanawia założyć własny biznes.
Klaudia ma do Oli pretensje, że ukrywa przed wszystkimi ich uczucie. Wkurzona Zimińska zarzuca Klaudii, że interesuje ją tylko seks! Między kochankami dochodzi do ostrej kłótni. Dziewczyny rozstają się w niezgodzie. Klaudia dogania Olę na ulicy. Zapewnia, że nie chodzi jej tylko o łóżko. Wyznaje jej miłość i zgadza się na wszystkie warunki, byle tylko pozostały parą. Zimińska, nie bacząc na to, że znajdują się w miejscu publicznym, gorąco całuje Klaudię.
Dziś wyrok w sprawie Bergów. Bogdan jest pewny tego, że Godlewski zostanie uznany winnym śmierci Mateuszka. Jednak to, co dzieje się na sali sądowej, szokuje Joannę i Bogdana. Berg nie może się pozbierać po przegranej rozprawie. Adwokat radzi Bergom, żeby złożyli apelację. Bogdan zarzuca mu, że nie zrobił nic, gdy na biegłego powołano lekarza, który był znajomym profesora Godlewskiego. Jakiś czas późniejroztrzęsiony Berg pojawia się w szpitalu. Żąda od ordynatora przeprosin. Kiedy Godlewski odmawia, Bogdan rzuca się na niego z pięściami. Po chwili zostaje jednak obezwładniony. Lekarz każe pracownikom ochrony zabezpieczyć nagrania z monitoringu. Bardzo zdenerwowany odgraża się Bergowi, że tym razem to on będzie się musiał tłumaczyć przed sądem. Tymczasem Franek ma dość nerwowej atmosfery w domu. Pyta dziadków, czy nie mógłby z nimi zamieszkać…
Marek jest ogromnie zestresowany przed rozpoczęciem kursu, prowadzonego przez samego Michela Morana. Na domiar złego, parkując, uszkadza samochód mistrza. Chcąc być w porządku zostawia za wycieraczką swój numer telefonu… Podczas kursu Zimińskiemu co i rusz przytrafiają się kiksy. Kiedy w pewnym momencie o mało nie wywołuje pożaru, stwierdza, że nie nadaje się do kucharzenia. Mistrz przekonuje go, że nie wolno poddawać się już na starcie. Zimiński jest bardzo niezadowolony z siebie. Wścieka się, że Stefan wrobił go w coś, do czego się zupełnie nie nadaje. Przyjaciele rozstają się w niezgodzie. Załamany Marek odbiera połączenie od Morana, który wydzwania w sprawie uszkodzonego lusterka. Zimiński przyznaje się, że jest tym, który tak niefortunnie zaczął u niego kurs. Moran stwierdza, że rzeczywiście ma do czynienia z „człowiekiem-katastrofą”…
Zdybicka przeprowadza się do Maksa. Brzozowski jest bardzo szczęśliwy, jednak kiedy dzwoni do niego matka nie przyznaje się, że żyje z Iloną... W biurze Zdybickiej zjawiają się urzędnicy skarbówki. Naczelnik z satysfakcją oznajmia Ilonie, że w jej firmie będzie przeprowadzona kontrola skarbowa. Zdybicka jest pewna, że kontrola nie wykaże żadnych nieprawidłowości. Maks obawia się jednak, że urzędnicy tak długo będą szukali, aż znajdą na nich haka. Jego słowa, zamiast uspokoić Zdybicką, zasiewają w niej niepokój…
Eliza czatuje z Poszukującym. Nalega, żeby w końcu się spotkali. Jarek odpisuje jej, że może ją rozczarować. Prosi, żeby dała mu jeszcze trochę czasu. Berg przyznaje się Michelowi, że – incognito - flirtuje z Elizą w Internecie. Przyjaciel jest zniesmaczony postępkiem Jarka. Uważa, że powinien jak najszybciej wyjaśnić sprawę… Jakiś czas później Berg spotyka się z Asią. Dziewczyna daje mu do zrozumienia, że pragnie go. Jarek przyparty do muru przyznaje, że poprzedni związek dużo go kosztował. Potrzebuje czasu, by zyskać pewność, że tym razem się nie sparzy. Asia ma żal, że tak ją traktuje. Odchodząc wyrzuca mu, że niepotrzebnie zaczynał z nią, skoro cały czas myśli o Elizie! Jarek wraca do domu podłamany. Zwierza się Michelowi, że poległ na wszystkich frontach. Sądząc, że są sami, podniesionym głosem dodaje, że stworzenie Poszukującego było jego wielkim błędem. Okazuje się, że wszystko słyszała Sandra. Dziewczyna żąda, żeby jak najszybciej powiedział Elizie prawdę. Grozi, że w przeciwnym razie sama to zrobi..
Norbert, wracając z zakupów, zauważa zapłakaną Kalinę. Kobieta wyjaśnia, że za godzinę powinna być pod Warszawą na rozmowie o pracę. Ma unieruchomione auto i nie stać ją na taksówkę. Norbert pożycza samochód od Jarka i zawozi sąsiadkę na spotkanie. Kalina dostaje pracę! Jest bardzo wdzięczna Norbertowi za jego nieocenioną pomoc. Niespodziewanie chłopak zaczyna ją całować… Po nocy spędzonej z Kaliną, Norbert wciąż ma ochotę na amory. Kobieta studzi jego żądzę. Tłumaczy, że nie powinien zbyt wiele obiecywać sobie po tym, co między nimi zaszło. Niejasno daje do zrozumienia, że jest ktoś w jej życiu. Chłopak kwituje sytuację żartem. Widać jednak, że dotknęło go to do żywego. Pod wieczór wraca do Kaliny. Przeczuwając, że nie jest sama – wprasza się do środka. Jakież jest jego zdziwienie, gdy w salonie zastaje kilkuletniego chłopca! Nie rozumie, czemu nie powiedziała mu wprost, że ma syna. Kalina jest przekonana, że Norbert nie ma ochoty wiązać się z kobietą z dzieckiem. Chłopak nie zaprzecza…
Swietłana – sprzątająca w kancelarii Weroniki - wyznaje Roztockiej, że jej córka od trzech dni nie pojawiła się w domu. Kobieta dotąd nie zgłosiła na policję faktu zniknięcia córki w obawie, że ta będzie miała kłopoty, bo pracuje na czarno. Weronika osobiście udaje się ze Swietłaną na komisariat. Jakiś czas później Roztocka dzwoni do Sławka i prosi o pomoc w odnalezieniu Iriny. Dziedzic obiecuje, że zajmie się tym...