Kinga przychodzi rano do domu Iwa – chce pogodzić się z kochankiem. Kmiecik jest dziwnie zdenerwowany. Okazuje się, że jest tam jego była dziewczyna, Sylwia! Półnaga kobieta drwiąco wita Kingę. Zszokowana Brzozowska daje Kmiecikowi w twarz i wybiega z jego domu.
Roztrzęsiona długo nie może dojść do siebie – siedzi w samochodzie i płacze. Potem Kinga jedzie na Wspólną. Prosi męża, żeby pozwolił jej zabrać dziś Ignasia do siebie. Michał złości się, że nie byli na dzisiaj umówieni. Widząc jednak, jak jest przybita, pozwala jej wejść. Podczas zabawy Ignaś wyznaje mamie, że nie lubi Iwa. Brzozowska zapewnia syna, że już nigdy go u niej nie spotka. Michał przypadkiem słyszy te słowa…
Kmiecik czeka na Kingę przed domem. Prosi, żeby dali sobie jeszcze jedną szansę. Oboje przecież pogubili się i nie wolno im siebie tak surowo osądzać. Brzozowska nie ma nawet ochoty komentować słów byłego kochanka. Zabiera synka i bez słowa odchodzi...
Zięba wygłasza płomienne przemówienie na otwarciu placu zabaw, który dzięki jego staraniom powstał w miejscu, w którym miał być wybudowany parking. Okazuje się, że nie wszystkim podoba się nowa inwestycja - do Włodka podchodzi jakiś mężczyzna i w niecenzuralnych słowach wyraża swoje niezadowolenie.
Po powrocie do domu Włodek orientuje się, że zostawił na placu zabaw swój aparat fotograficzny. Natychmiast wraca na miejsce. W drodze zaczepia go Cyganka, która – za opłatą – obiecuje przepowiedzieć mu przyszłość. Zięba odmawia, a w końcu odpędza od siebie nachalną kobietę. Ta oburzona przeklina Włodka.
Zięba narzeka na złe samopoczucie. Z zaniepokojeniem przypomina sobie słowa wypowiedziane pod jego adresem przez Cygankę. Według niego zły czar działa - łapie gumę, a bar trzeba zamknąć, bo ktoś zniszczył bezpieczniki! Włodek wyrzuca sobie, że mógł dać parę złotych za wróżbę – teraz ma za swoje. Maria strofuje męża za to idiotyczne przypuszczenia…
Smolny uspokaja zdenerwowanego Adriana – jego książka na pewno spodoba się Zarządowi. Rzeczywiście, prezentacja Baliszewskiego robi pozytywne wrażenie, do momentu aż do dyskusji włącza się Krzysztof, który zarzuca Adrianowi plagiat i kłamstwa. Basia nie może wybaczyć mężowi jego zachowania. Smolny nie rozumie, dlaczego Basia jest wściekła o jego atak na Adriana – on tylko pozbył się „palanta”, który podrywał mu żonę.
Basia, na przekór mężowi, umawia się z Adrianem – zamierza nadal z nim współpracować! Baliszewski niespodziewanie zaprasza ją do swojego domu. Po paru kieliszkach wina obłapia Basię i, nie zważając na protesty, próbuje ją rozebrać. W odruchu obronnym Brzozowska uderza go butelką w głowę. Adrian traci przytomność. Przerażona Basia ucieka z jego domu. Po próbie gwałtu Brzozowska roztrzęsiona wpada do domu. Zamyka się w łazience i nie chce z nikim rozmawiać. Smolny jest przekonany, że to na niego żona jest obrażona… Następnego dnia Basia wciąż jest w bardzo złym stanie psychicznym. Na dodatek dzwoni do niej Adrian i ostrzega, żeby z nikim nie rozmawiała o tym, co zdarzyło się wczoraj u niego. Basia jednak mówi mężowi co ją spotkało. Smolny szaleje – Adrian musi ponieść karę! Zamierza iść na policję. Basia się nie zgadza – chce jak najszybciej o tym zapomnieć. Krzysztof nie zamierza odpuścić – idzie na zajęcia Baliszewskiego i w zapamiętaniu zaczyna okładać go pięściami. Kiedy wraca do domu, jego wygląd od razu zdradza, że brał udział w bójce. Oznajmia żonie, że Adrian nie będzie już jej napastował. Basia jest przerażona…
Igor zamierza dzisiaj pokazać Elżbiecie mieszkanie, które dla nich znalazł. Podekscytowany, przyjeżdża po ukochaną i oznajmia, że ma dla niej niespodziankę. Jednak Marcinkowa jest zajęta aranżowaniem domu… swojego męża. Tłumaczy, że musi pomóc choremu Jakubowi. Nowak cały się najeża, kiedy dowiaduje się, że Elżbieta znowu była u męża. Po chwili opamiętuje się i zapewnia, że nie ma do niej żalu. Marcinkowa nie bardzo w to wierzy. W końcu jednak udaje jej się rozładować sytuację. Jakiś czas później Igor pokazuje Elżbiecie mieszkanie, które ma zamiar kupić. Obawia się, czy przypadnie jej do gustu. Przyznaje, że w porównaniu z jej poprzednim domem ten jest bardzo skromny. Szczęśliwa Marcinkowa bez słowa rzuca mu się na szyję i zaczyna całować...
Sandra martwi się, że Michel w ogóle nie interesuje się przygotowaniami do ich ślubu kościelnego. Dziewczyna podejrzewa, że ukochany rozmyślił się. Nie wie, że mąż przygotowuje dla niej niesamowitą niespodziankę – Michel w romantycznej scenerii wręcza ukochanej pierścionek zaręczynowy i klęcząc oświadcza się jej. Do Sandry dociera, że mąż nie miał na nic czasu, bo harował jak wół, żeby zdobyć pieniądze na pierścionek. Jest wzruszona i szczęśliwa.
Eliza dowiaduje się, że do jej firmy znowu przyjeżdżają Finowie z Zarządu. Jest przerażona, bo wciąż nie zna fińskiego. Podłamana, przyznaje się szefowi do kłamstwa. Czarnecki jest na nią wściekły, ale - postawiony pod ścianą - każe jej zająć się gośćmi z Finlandii. Podczas służbowego bankietu z rosnącym zdumieniem obserwuje swobodnie gawędzącą z nimi Elizę. Dziewczyna zbiera pochwały, a od jednego z gości dostaje piękny bukiet kwiatów. Szef bierze Elizę na stronę. Młoda Cielecka spodziewa się wymówienia, tymczasem Ryszard oznajmia jej, że od dziś będzie miała codzienne lekcje fińskiego, za które zapłaci firma.
Czarnecki odwozi dziewczynę do domu. Jarek przypadkiem zauważa roześmianą Elizę, która żegna się ze swoim szefem. Jarkowi nie bardzo się to wszystko podoba. Po powrocie do domu robi dziewczynie przytyki. Eliza przeprasza za swoje zachowanie rano. Opowiada, co ją dziś spotkało w firmie. Jest mocno zaskoczona, że ukochany nie podziela jej radości…
Żaneta ma do siebie żal, że tak surowo potraktowała Różańską tylko za to, że chce mieć dziecko. Mówi mężowi, że gdyby wcześniej zrozumiała Annę, pozwoliłaby mu samemu zdecydować jak postąpić. Wojtek jest zdumiony jej słowami. Jakiś czas później spotyka się z Anną. Mówi jej, że jest po rozmowie z żoną, która dała mu wolny wybór. Tłumaczy kobiecie, że nie może spełnić jej prośby. Nie potrafiłby żyć spokojnie wiedząc, że jego dziecko wychowuje się bez niego. W końcu chciałby je poznać i skomplikowałby życie wielu bliskich mu ludzi. Różańska, choć bardzo rozczarowana odmową, zapewnia Szulca, że rozumie go i nie ma pretensji.
Po powrocie do domu Wojtek opowiada żonie o rozmowie z Różańską. Żaneta oddycha z ulgą. Tymczasem Szulc oznajmia jej, że nie może przestać myśleć o dziecku. Powinni z Żanetą postarać się o własne…
Do Kamila i Zuzy przychodzi pracownica Opieki Społecznej. Zarzuca im, że zbyt późno powiadomili o śmierci mamy Tosi. Kobieta chce wiedzieć, czy Hofferowie chcą sprawować opiekę nad osieroconym dzieckiem, do czasu ustaleń sądu. Zuza i Kamil zgadzają się.
Zuza przeprowadza poważną rozmowę z córką. Ula zgadza się, żeby Tosia pomieszkała u nich jakiś czas. Jednak ciągle dopytuje się, jak długo to potrwa. Zuza odpowiada wymijająco. Po powrocie do domu Ula deklaruje się pomóc Tosi w układaniu jej rzeczy. Na osobności pociesza ją, że w domu dziecka wcale nie jest tak źle. Tosia słuchając jej wywodu jest coraz bardziej załamana.
Kamil martwi się jak dziewczynka przeżyje jutrzejszy pogrzeb mamy. Zuza przypomina mu, że będą w tym ciężkim dniu razem z Tosią. Tymczasem dziewczynka długo nie może zasnąć - cicho płacze w poduszkę...