Marta, po nocny spędzonej z Szymonem, budzi się skacowana i zła. Daje mężczyźnie do zrozumienia, że powinien już sobie pójść. Ten, zaskoczony jej reakcją pyta, czy był zabawką na jedną noc? Konarska zaprzecza, ale po wyjściu Szymona niszczy kartkę z jego telefonem…
Marta wyznaje Zuzie, że ma strasznego kaca moralnego. W poczuciu poniesionej klęski opowiada o tym, co się wczoraj wydarzyło. Zuza tłumaczy przyjaciółce, że jej wyskok, to jeszcze nie powód do samobiczowania. Wiele się ostatnio działo w jej życiu i jest rzeczą naturalną, że musiała to jakoś odreagować. Następnego dnia Szymon przyjeżdża z kwiatami pod budynek stacji. Konarska błaga Dominikę, żeby go spławiła. Po pracy zaprasza do siebie koleżankę na babski wieczór. Przy lampce wina wyznaje Dominice, że jakoś nie ma ochoty na nowy związek, chociaż Szymon jest bardzo miłym facetem. Mówi jej, że jeśli chce, może go sobie wziąć. Jakiś czas później dzwoni do niej Dyrektor w jakiejś służbowej sprawie. Marta, choć już mocno wstawiona, zapewnia go, że odda materiał na czas. Zaraz po skończeniu rozmowy, wśród śmiechu i żartów z Dominiką, zabiera się do pisania…
Kuba wychodząc do szkoły żegna się z Krzysztofem, jak z dobrym kumplem. Basia jest mile zaskoczona tą nagłą odmianą, ale też trochę zaniepokojona. Smolny wyjaśnia, że chłopak miał jakieś problemy, a on udzielił mu rad dotyczących współżycia społecznego.
Brzozowska wyznaje narzeczonemu, że chciałaby zaprosić na ślub również Michała i Kingę. Smolny nieszczerze zapewnia Basię, że nie ma nic przeciwko temu.
Kinga jest w szoku, kiedy dawna przyjaciółka przychodzi do niej z zaproszeniem na ślub. Nie chcąc zranić uczuć Basi przyjmuje zaproszenie i wyraża nadzieję, że miłość zmieniła Smolnego…
Do Krzysztofa dzwoni była żona – jego synowie nie chcą być na uroczystości. Smolny jest wściekły – chłopcy muszą być, inaczej, ona nie dostanie już od niego ani złotówki. Przyjeżdża do Natalii i wręcza jej gruby plik banknotów - ma kupić dzieciom wizytowe ubrania. Dodaje, że resztę może zachować dla siebie. Kobieta bez słowa sprzeciwu przyjmuje pieniądze. Krzysztof z przekąsem stwierdza, że argument z pieniędzmi powinien przekonać także ich synów, bo mają jej charakter.
Smolna mówi synowi, że Natalia zrelacjonowała jej ich dzisiejszą rozmowę. Matka ma żal do Krzysztofa, że znowu prowadzi jakieś gierki. Jeśli chce być szczęśliwy z Basią – czego mu bardzo życzy – powinien przede wszystkim zmienić swoje zachowanie. Rozdrażniony tymi upomnieniami Smolny, ostro ucina jej wywód...
Brzozowscy opowiadają pani psycholog o problemach z synkiem. Po krótkim wywiadzie i rozmowie z Ignasiem psycholog dochodzi do wniosku, że chłopca musiała spotkać jakaś przykrość w przedszkolu. Jakiś czas później Ignaś, podczas zabawy z mamą, skarży się jej, że pani Mariola zamknęła go kiedyś w ciemnej komórce, bo był niegrzeczny. Wstrząśnięta Kinga ze łzami w oczach zapewnia synka, że nie pozwoli, żeby jeszcze kiedykolwiek spotkało go coś podobnego. Kiedy Michał dowiaduje się o tym jest bardzo wzburzony. Wściekła Kinga przychodzi do przedszkola. Po rozmowie z dyrektorką żąda konfrontacji z opiekunką, która zamknęła Ignasia w ciemnym pomieszczeniu! Pani Mariola tłumaczy, że synek Brzozowskich jest bardzo agresywny - ona musiała go po prostu odizolować od innych dzieci! Kinga nie może uwierzyć w jej słowa. Brzozowscy zapraszają do siebie Marysię – dziewczynkę, którą Ignaś rzekomo pobił – i jej mamę, żeby dowiedzieć się, co naprawdę zaszło w przedszkolu. Marysia zaprzecza, jakoby Ignaś jej dokuczał. Dodaje, że pani Mariola nie lubi Ignasia…
Michał dzwoni do Maksa, żeby dowiedzieć się, co ze Zdybicką. Chłopak mówi mu, że złożył zawiadomienie do CBA. Jest pewien, że Ilona zostanie dziś aresztowana podczas przekazywania łapówki.
Przed wyjściem z domu Ilona mówi Maksowi, że wieczorem zaprasza go na kolację. Daje do zrozumienia, że ma mu coś ważnego do zakomunikowania. Przez nieuwagę zostawia w domu kopertę z wydrukami USG ciąży. Młody Brzozowski zauważa to i, gdy zostaje sam, natychmiast sprawdza zawartość koperty. Jest wstrząśnięty swoim odkryciem! Dzwoni do Zdybickiej gdy ta parkuje przed urzędem w Korfantach. Zaklina ją, żeby tam nie szła. Wyjaśnia, że wie o wszystkim i błaga, żeby nie dawała łapówki, bo to się dla niej źle skończy. Zdybicka rezygnuje z wizyty w urzędzie. Po pewnym czasie zjawia się w domu. Domyśla się, że Maks ją wystawił, lecz zmienił zdanie, kiedy dowiedział się o ciąży. Pełna pogardy wymierza mu siarczysty policzek, po czym wychodzi. Następnego dnia Maks zjawia się w biurze Ilony i żąda od niej wyjaśnień. Kobieta oskarża go o zdradę. Wyrzuca mu, że udawał czułego kochanka, a jednocześnie knuł za jej plecami. Radzi chłopakowi, żeby wrócił do siebie i zapomniał, że coś ich łączyło. Stwierdza ponadto, że ciąża jest wyłącznie jej osobistą sprawą. Maks zapewnia, że nie da się odsunąć. Będzie ojcem i czuje się współodpowiedzialny za ich dziecko!
Ludwika wciąż nie może zaakceptować faktu, że pani Krystyna, jest jej pielęgniarką. Cały czas traktuje ją jak służącą! Opiekunka Magnowskiej tłumaczy Rafałowi, że taka sytuacja uniemożliwia jej pracę. Sobczak próbuje rozmawiać z matką. Osiąga tylko tyle, że Ludwika posądza go o udział w spisku na jej majątek!
Ewa zwierza się Żanecie, że Artur dał jej do zrozumienia, że chciałby z nią być. Przyznaje, że bardzo lubi Artura, ale nie jest do końca pewna, czy chce tego związku. Mimo to, po wizycie u przyjaciółki, dzwoni do Naczelnego i proponuje mu, żeby wpadł do niej na obiad. Artur przyjmuje zaproszenie z niekłamaną radością.
Naczelny wyznaje Ewie, że choć przywykł do życia w pojedynkę, to przy niej zapragnął dzielić swoje radości i troski z drugą osobą. Jego wypowiedź zakłócają jednoznacznie brzmiące jęki dochodzące z mieszkania Radka. Artur i Ewa postanawiają przejść się trochę. Wracają wieczorem. Tuż za progiem zaczynają się namiętnie całować. Jednak po chwili Hofferowa przerywa pieszczoty i stwierdza, że wszystko dzieje się za szybko. Naczelny zapewnia Ewę, że gotów jest czekać tak długo, jak ona zechce. Chwilę po jego wyjściu, ktoś puka do drzwi. Ewa otwiera z uśmiechem przekonana, że to Artur. Rzednie jej mina, kiedy widzi pijanego sąsiada, który prosi ją o pożyczenie korkociągu…
Ziębowie chcą kupić samochód z komisu. Wojtek ma służyć im radą. Mimo jego sprzeciwu Maria i Włodek decydują się na… starego Fiata 125p! Szulc jest zdegustowany natomiast Ziębowie są wniebowzięci! To kiedyś było ich pierwsze, rodzinne auto. Po powrocie do domu Włodek i Maria nie mogą się nacieszyć swoim nowym autkiem. Są przekonani, że samochód jest w doskonałym stanie, jednak w trakcie pierwszej przejażdżki auto się psuje. Wracają na Wspólną pchając samochód. Maria wyrzuca mężowi, że zamiast słuchać Wojtka uparł się, żeby kupić starego grata…
Roman wkuwa przed ostatnim, decydującym egzaminem. Czyta wszystkie publikacje profesora Tadlewskiego. Niespodziewanie odkrywa w nich coś, co sprawia, że przestaje lękać się konfrontacji z profesorem. Podczas obrony Tadlewski wręcza Hofferowi kilka arkuszy z przygotowanymi przez siebie pytaniami. Roman oznajmia, że nie zamierza na nie odpowiadać. Oskarża Tadlewskiego, że ten dopuścił się plagiatu! Pokazuje komisji jedną z prac Tadlewskiego i porównuje ją z wydaną wcześniej książką innego autora. Niektóre ustępy są identyczne.
Roman uzyskuje dyplom inżyniera! Wraz z grupką przyjaciół z roku tryumfalnie wraca do domu. Honorata jest bardzo dumna z narzeczonego…