W odcinkach 1804-1807

Zuza i Kamil
Zuza i Kamil
Przegląd najważniejszych wydarzeń z odcinków 1804-1807

Kamil dostaje złą wiadomość – Igor dowiedział się, że w Polsce, jak dotąd, nie było przypadku, aby nosicielowi HIV przyznano prawo do adopcji. Decyzję w takiej sytuacji podejmuje sąd. Zuza słyszy rozmowę męża z Igorem. Rozżalona zwierza się później Magdzie ze swoich problemów. Magda sugeruje jej, żeby spróbowali z mężem jakoś obejść paragrafy i procedury. Zuza chwyta się tej myśli. Jakiś czas później mówi mężowi, że nie muszą przecież przyznawać się, że jest nosicielką HIV – trzeba tylko załatwić odpowiednie zaświadczenie lekarskie. Kamil zapewnia, że nie ma powodu uciekać się do oszustwa. Jeśli jej nosicielstwo rzeczywiście okaże się przeszkodą pójdą do sądu. Zuza uważa, że to i tak nic nie da. Dzwoni do ośrodka adopcyjnego, żeby dowiedzieć się, do kiedy trzeba złożyć zaświadczenia. Pracownica ośrodka mówi jej, że jeśli zdążą z mężem zrobić to do końca tygodnia, to od razu zostaną wysłani na kurs adopcyjny. W przeciwnym razie będą musieli czekać kilka miesięcy. Kamil po powrocie z pracy oznajmia żonie, że nie zrobi tego, o co go prosi - nie chce oszukiwać. Ku jego zaskoczeniu Zuza pokazuje mu zaświadczenie od lekarza, z którego wynika, że jest całkiem zdrowa. Tłumaczy, że zaryzykowała i lekarz uwierzył jej na słowo. Kamil daje żonie do zrozumienia, że nie pochwala tego co zrobiła…

Monika dostaje propozycję wzięcia udziału w dużej kampanii reklamowej. Mariusz Gajda, reżyser z castingu na którym Ziębówna była z Kasią, obiecuje Monice pracę z najlepszymi profesjonalistami i sowite wynagrodzenie. Monika daje mu do zrozumienia, że zastanowi się nad tym pod warunkiem, że on zaproponuje coś Kasi. Z ciekawości pyta rozmówcę, co miałaby reklamować. Dowiaduje się, że chodzi o kampanię firmy produkującej ekskluzywną bieliznę!

Monika oznajmia rodzicom, że Kasia zagra w reklamie. Dodaje, że nie zna jeszcze szczegółów. Po chwili przyznaje się im, że Gajda zaproponował jej udział w reklamie odzieży dobrej marki. Ziębowie są pod wrażeniem. Jednak Cieślik zabrania narzeczonej brać udział w reklamie. Monika stanowczo oświadcza, że przyjmie propozycję - ma przecież prawo do samorealizacji i nie musi pytać nikogo o pozwolenie! W końcu jednak Damian mówi narzeczonej, żeby robiła co chce. Uradowana Monika dzwoni do Gajdy i oznajmia mu, że zdecydowała się wziąć udział w reklamie.

Włodek, w rozmowie z synem przypadkiem wspomina coś o Kasi udziale w castingu. Berg jest totalnie zaskoczony – prosi o wyjaśnienia. Bogdan ma pretensje do Moniki, że zabrała Kasię na zdjęcia próbne do reklamy, czym sprawiła, że dziewczyna ma teraz jeszcze większego doła.

Wieczorem Berg znowu próbuje rozmawiać z córką - prosi, żeby przestała się tak katować. Pokazuje zdjęcia jej mamy z czasów, gdy była nastolatką. Dziewczyna konstatuje, że mama była dość grubiutką dziewczyną. Bogdan mówi jej, że już parę lat później, gdy poznał jej mamę była najzgrabniejszą laską… a Kasia jest bardzo podobna do mamy. Dziewczyna ogląda stare fotografie jej i braci. Cała rodzinka z rozrzewnieniem i humorem wspomina czasy, gdy byli jeszcze mali...

Basia oznajmia szwagierce, że została zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. Kinga zastrzega, że od nie będzie w żaden sposób wpływać na decyzję dyrektora.

Podczas rozmowy z Generalnym Basia sprawia wrażenie pewnej siebie. W przeciwieństwie do swojej poprzedniczki w ogóle nie jest zdenerwowana i ani na moment nie traci rezonu. Zamierza po prostu pracować dla firmy najlepiej jak potrafi. Wieczorem Basia dowiaduje się od Kingi, że od jutra zaczyna pracę! Następnego dnia Kinga przedstawia Basię swoim pracownikom. Niestety ma dla nich też przykrą wiadomość – zarząd podjął decyzję o likwidacji dwóch branżowych czasopism. Jeden z pracowników proponuje, żeby połączyć obie redakcje w jeden magazyn. Kinga uważa, że niewiele da się zrobić, bo sprawa została już przesądzona na wyższym szczeblu.

Marcin w rozmowie z Basią ubolewa, że odkąd Kinga została szefem, przestała liczyć się ze zdaniem pracowników. Basia nie przyznaje się, że szefowa jest jej przyjaciółką. Jakiś czas później delikatnie sugeruje Kindze, że może nie powinna tak od razu ścinać, całkiem przecież dobrej, propozycji swojego zespołu o połączeniu redakcji. Kindze podoba się zaangażowanie szwagierki. Obiecuje, że zrobi co w jej mocy. Pech sprawia, że reszta zespołu zauważa gawędzące kobiety. Ich zachowanie względem siebie nie pozostawia wątpliwości, że są dobrymi znajomymi… Następnego dnia Basia witana jest w pracy sarkastycznymi uwagami. Wszyscy wiedzą już, że łączy ją z Kingą zażyła znajomość. Postanawia wyjaśnić tę kwestię. Zapewnia Marcina i Ankę, że nie dostała posady przez protekcję. Ci jednak nie bardzo jej wierzą… Kinga oznajmia współpracownikom, że wszystko wskazuje na to, że zarząd poprze ich pomysł o połączeniu redakcji. Daje do zrozumienia, że to za namową Basi zdecydowała się przeforsować pomysł zespołu.

Pod wieczór Kinga odwiedza szwagierkę. Ma świadomość, że współpracownicy oskarżają ją, że załatwiła pracę Basi. Kinga obawia się, że przyjaciółka ma przez to nieprzyjemności. Basia zapewnia ją, że wszystko już zostało wyjaśnione…

Ola mówi rodzicom, że dzisiejsze zajęcia w ośrodku zostały odwołane z powodu problemów z salą. Danuta nie wierzy córce. Marek uważa, że powinni mieć więcej zaufania do Oli. W końcu jednak przyznaje, że warto by porozmawiać z terapeutą i zapytać go co mogą zrobić dla córki.

Karina namawia Olę, żeby urwała się z zajęć i wybrała się z nią do pubu, by w końcu swobodnie porozmawiać. W knajpie wyciąga torebkę z amfetaminą i proponuje młodej Zimińskiej, żeby coś zażyły na dobry początek weekendu. Młoda Zimińska początkowo się waha, ale siła argumentów przyjaciółki przekonuje ją, że lepiej się dobrze zabawić niż ciągle być grzeczną dziewczynką.

Terapeuta tłumaczy Zimińskim, że niewiele teraz mogą zrobić dla swojej córki. Ola jest w tym wieku, że szuka autorytetu raczej wśród swoich znajomych niż u rodziców. Choć trudno jeszcze cokolwiek przesądzać, mogą jednak być dobrej myśli - ich córka aktywowała się na zajęciach i zaprzyjaźniła z jedną z uczestniczek, a wzajemne wsparcie to ważny element terapii.

Po powrocie do domu Zimińscy przyznają się córce, że rozmawiali z jej terapeutą. Ola jest lekko pobudzona, ale nie kłóci się z rodzicami. Stwierdza, że docenia ich troskę. Z sarkazmem dodaje, że jak chcą wiedzieć, czy ma jakieś problemy, niech raczej ją o to spytają.

Ewa wybiera się z Tomaszem na wystawę róż w Górze Kalwarii. Jest bardzo zadowolona, że Bednarski zabrał ją w tak piękne miejsce. Podczas obiadu w eleganckiej restauracji Hofferowa dostaje telefon od Żanety i dowiaduje się, że propozycja zmiany ustawy Damiana bardzo spodobała się komisji senackiej i jutro odbędzie się głosowanie nad jej przyjęciem. Bednarski nie kryje zadowolenia. Wyznaje Ewie, że bardzo cieszy się, że ją poznał. Uważa ją za piękną i mądrą kobietę. Zaprasza ją do tańca podczas którego Ewa przytula się do swojego adoratora. Jakiś czas później kochankowie lądują w łóżku hotelowego pokoju. Następnego dnia rozpromieniona Hofferowa pojawia się w pracy. Wyznaje Żanecie że spędziła upojną noc z Bednarskim. Wieczorem kochankowie znów się spotykają i spędzają czas na pieszczotach…

Weronika po raz pierwszy zostawia synka pod opieką Ady. W pracy Roztocka jest niespokojna -przyznaje, że bardzo przeżywa rozstanie z dzieckiem. Agnieszka stara się ją uspokoić – Kacperek został przecież pod opieką jej siostry.

Arek przychodzi do żony, do mieszkania Roztockich i zadowolony oznajmia, że dostał pracę. Radość Ady nie trwa zbyt długo, bo okazuje się, że Arek zdążył już oblać swój sukces. Mężczyzna ma ochotę na amory i zaczyna nieco hałasować. Kacperek budzi się i dziecko zaczyna płakać. Zdenerwowana Ada upomina męża, że przeszkadza jej w pracy. Arek wścieka się na żonę o to, że boi się Rostockich, ale posłusznie zbiera się do wyjścia...

Kiedy Weronika wraca do domu, Ada z radością oznajmia jej, że Arek dostał pracę. Roztocka jest pod wrażeniem. Wieczorem Arek przychodzi po żonę. Jest mocno wstawiony. Chwali się, że dostał pracę. Dodaje, że zaczyna jutro o piątej rano. Pyta, czy mogliby z Adą zostać u niej na noc. Roztockim nie wypada odmówić. Zawstydzona Ada przeprasza ich za zachowanie męża… Następnego dnia przegląda ogłoszenia w poszukiwaniu jakiegoś mieszkanka w pobliżu Wspólnej. Cieszy się, że oboje z mężem mają pracę i być może w końcu wyjdą na prostą. Niestety Arek jeszcze tego samego dnia traci pracę. Tłumaczy żonie, że nie zamierza harować za najniższą stawkę. Między małżonkami dochodzi do gwałtownej sprzeczki, w czasie której Arek zachowuje się agresywnie. W końcu wściekły wychodzi z mieszkania Roztockich. Ada, zawstydzona zajściem, ze łzami w oczach, przeprasza siostrę za zachowanie męża.

Weronika skarży się Adamowi na Arka. Uważa go za furiata, który nie potrafi współżyć z ludźmi i dlatego wciąż nie może zagrzać miejsca na żadnej posadzie. Roztocki, w przypływie męskiej solidarności, próbuje bronić szwagra…

podziel się:

Pozostałe wiadomości