W odcinkach 1725-1728

Basia i Andrzej
Basia i Andrzej
Przegląd najważniejszych wydarzeń z odcinków 1725-1728

Sławek przyjeżdża do Torunia i udaje się do dyrektorki szkoły, w której pracował Dąbrowski. Legitymuje się, jako policjant z Komendy Stołecznej. Blefuje, że policja zna przeszłość Dąbrowskiego i wie, dlaczego musiał opuścić toruńską szkołę. Dyrektorka przyznaje w końcu, że jedna z uczennic skarżyła się, że pan Jacek zbytnio się spoufalał. Jednak skarga została wycofana. Sławek żąda, aby dyrektorka dała mu adres i telefon do rodziców molestowanej uczennicy. Podczas rozmowy z matką dziewczynki, dowiaduje się, że nauczyciel działał według podobnego schematu. Jednak w tym przypadku zboczeniec dopuścił się robienia dzieciom zdjęć pod pretekstem lepszego dopasowania kostiumów przez krawcową. Dziedzic prosi kobietę, żeby pojechała z nim do Warszawy i złożyła zeznania. Ta jednak odmawia. Tłumaczy, że nie chce, aby jej córka na nowo przeżywała to, co się stało. Ostrzega też Sławka, że jeśli powie policji o ich rozmowie, wyprze się wszystkiego.

Dziedzic mówi Kosińskiemu o rozmowie z matką molestowanej dziewczynki. Podejrzewa, że Dąbrowski ukrył gdzieś zdjęcia, o których wspominała matka Amelki – powinni go permanentnie obserwować. Policjant tłumaczy, że brakuje mu ludzi. Sławek postanawia zająć się tym osobiście.

Spędza całą noc w samochodzie pod blokiem Dąbrowskiego. Obserwuje go wychodzącego z domu i z ukrycia robi zdjęcia. W pewnym momencie, gdy mężczyzna oddala się, Dziedzic wchodzi do klatki schodowej. Próbuje włamać się do mieszkania Dąbrowskiego, lecz po chwili mężczyzny wraca. Sławek chowa się na półpiętrze. Tymczasem sąsiad zaczepia Dąbrowskiego na korytarzu i nalega, żeby zabrał z jego mieszkania pudła, które mu dał na przechowanie. Gdy Dąbrowski znika za drzwiami swojego mieszkania, Dziedzic odwiedza jego sąsiada. Podaje się za policjanta i żąda, żeby mężczyzna pokazał mu pudła należące do podejrzanego.

Wieczorem Dąbrowski wynosi pudła i zostaje schwytany tuż po wyjściu z garażu. Kiedy próbuje wyrwać się z obławy, Sławek korzystając z okazji wymierza mu dwa potężne ciosy. Dąbrowski zostaje aresztowany!

Piotr wzywa Sławka na komendę. Mówi mu, że za podawanie się za funkcjonariusza publicznego powinien odpowiedzieć przed sądem. Biorąc jednak pod uwagę sytuację, postanawia zapomnieć o tym drobnym fakcie i nie wyciągać konsekwencji. Gdyby nie Sławek, Dąbrowski zdążyłby zapewne zniszczyć dowody. Kosiński bardzo docenia doświadczenie przyjaciela i proponuje, żeby wrócił do służby. Dziedzic obiecuje zastanowić się nad tym. W domu powiada Renacie o rozmowie z Piotrem i jego propozycji. Pyta ją o zdanie w tej sprawie. Kraszewska nie ma ochoty wracać do tematu, który już dawno uważa za zamknięty…

Weronika przyjeżdża do mamy. Bożena tłumaczy jej, że oddaje Adzie pieniądze, bo ona naprawdę ich potrzebuje - ma przecież małe dziecko. Zapewnia też, że nie czuje się wykorzystywana i że niczego jej nie brakuje. Zależało jej, żeby w rodzinie zapanowała zgoda. Przyznaje, że Ada bywa czasem lekkomyślna i narwana, ale nie jest zła. Matka prosi Weronikę, żeby pierwsza wyciągnęła do siostry rękę na zgodę. Roztocka, choć bez przekonania, zgadza się. Nieoczekiwanie do mamy przyjeżdża Ada. Oskarża siostrę i mamę, że spiskują przeciwko niej. W końcu Weronika traci panowanie nad sobą. Między kobietami dochodzi do karczemnej awantury, w której padają coraz cięższe oskarżenia i wyzwiska. Bożena wybucha ogromnym gniewem. Zabrania córkom pokazywać się u niej, dopóki nie dojdą do porozumienia - siostry powinny się szanować i wspierać, a nie skakać sobie do oczu!

Weronika po powrocie do domu zwierza się mężowi, ze czuje się w tej sytuacji bezsilna. Nie wie, jak dotrzeć do siostry…

Andrzej znowu odwiedza kochankę. Nie potrafi się jej oprzeć - zaczyna namiętnie całować Jagodę i po chwili lądują w łóżku… Daniel bezskutecznie próbuje dodzwonić się do ojca. Wyrzuca potem Andrzejowi, że nie odbierał telefonu. Zaczepnie pyta go, jakaż to sprawa tak go absorbowała. Między ojcem a synem znowu dochodzi do spięcia. Basia nie rozumie, co się dzieje…

Późnym wieczorem Daniel podkrada telefon ojca i dzwoni na numer Jagody. Wolska, przekonana że to stęskniony Andrzej, zaprasza go do siebie na noc. Daniel nie odzywając się ani słowem słucha jej kokieteryjnych aluzji i czułych wyznań…

Następnego dnia z coraz większym wstrętem chłopak obserwuje jak ojciec okłamuje matkę i udaje przed nią kochającego męża.

Wolska, podczas spotkania z Andrzejem, w żartach wyrzuca kochankowi, że obudził ją swoim wczorajszym telefonem. Do Brzozowskiego dociera, co się stało. Po powrocie do domu robi synowi awanturę o to, że wydzwania do jego znajomych i ośmiesza go przed nimi. Twardo utrzymuje, że nic, poza względami służbowymi, nie łączy go z Jagodą. Daniel nazywa ojca tchórzem i kłamcą. Każe mu zakończyć romans z Wolską. Jakiś czas później Andrzej odwiedza Jagodę i oznajmia, że Daniel wie o ich romansie – to on do niej dzwonił. Brzozowski zapewnia ją, że nie ma zamiaru rezygnować z ich związku. Jagoda prosi go, żeby dobrze się zastanowił, bo nie zniosłaby, gdyby kiedyś uznał tę decyzję za błędną. Andrzej wraca do domu spięty i bardzo podenerwowany. W końcu przyznaje się żonie, że ma kochankę. Basia jest wstrząśnięta tym, co usłyszała od męża. Brzydzi się tym, co jej zrobił i każe mu natychmiast wynosić się z domu. Brzozowski przychodzi do Jagody i mówi jej co zaszło. Wolska czule przytula przygnębionego kochanka.

Kiedy Daniel dowiaduje się co się stało dzwoni do ojca, a gdy ten nie odbiera, dzwoni do Jagody i prosi tatę do telefonu. Rozgoryczony mówi Andrzejowi, że wstyd mu za takiego ojca. Zamiast przerwać romans, odszedł do kochanki, udowadniając tym samym, że rodzina nic dla niego nie znaczy. Andrzej jest zły. Wolska oznajmia, że nie zamierza brać na siebie jego problemów.

Andrzej przychodzi do domu i pyta żonę, czy pozwoli mu wrócić do domu. Basia stawia mu jeden warunek – musi natychmiast zerwać z tamtą kobietą i wyrzucić ją ze swojego życia. Dodaje, że nie wie, czy będzie umiała mu wybaczyć...

Marta z synkiem wybiera się na ranczo Wolińskiego. Zachęca ojca, żeby z nimi pojechał. Roman jest zachwycony posiadłością Pawła. Kiedy przypadkiem dowiaduje się od Wolińskiego o jego kłopotach z sercem i przeszczepie, jest tym faktem bardzo poruszony.

Hoffer niepokoi się, że córka może związać się z poważnie chorym człowiekiem. Marta rozumie obawy ojca, ale nie podziela ich. Nie może teraz odsunąć człowieka, dzięki któremu wróciła do normalnego życia. Hoffer uświadamia jej, że związek z chorym człowiekiem może stawiać przed nią duże wymagania - nie jest pewien, czy córka ma dość siły, aby im sprostać…

Marta mówi Pawłowi o obawach swojego ojca. Zapewnia, że jej nie przerażają jego problemy zdrowotne. W drodze na ranczo zauważają rolnika znęcającego się nad koniem. Paweł zatrzymuje samochód i natychmiast interweniuje. Mężczyzna jest bardzo agresywny i chętny do bitki. Woliński wycofuje się, lecz ostrzega, że zgłosi to na policji. Mężczyzna prymitywnie go obraża i odgraża się.

Marta jest wstrząśnięta tym, co widzieli. Paweł wyznaje, że jej wiara w ludzi i dobroć ujmują go. Po chwili zaczynają całować się namiętnie. Nagle ktoś wybija szybę w oknie domu Pawła. Woliński nie ma wątpliwości, że to mężczyzna, którego spotkali na drodze. Uważa, że nie ma teraz sensu dzwonić na policję. Obiecuje Marcie, że jutro pójdzie do niego i porozmawia z nim osobiście.

Konrad nie może ukryć zadowolenia, kiedy dowiaduje się, że Ola rozstała się ze swoim chłopakiem. Po zajęciach proponuje Oli, żeby wybrali się do jakiejś knajpki. Dziewczyna odmawia, ale gdy w pobliżu zjawia się Olivier, sama ostentacyjnie ponagla Konrada, żeby poszli na piwo. Po pewnym czasie do knajpki przychodzą za nimi Olivier z Indianą. Ola okazuje niezadowolenie. Konrad, zmęczony docinkami kolegów, postanawia iść do domu. Ola zbiera się z nim do wyjścia, ale poproszona przez Oliviera, zostaje. Robi chłopakowi wyrzuty, że był niemiły dla Konrada. Olivier tłumaczy, że nie mógł patrzeć jak ktoś zarywa jego dziewczynę. Zapewnia, że wciąż za nią szaleje. Młodej Zimińskiej najwyraźniej schlebiają te słowa.

Marek wyznaje Danucie, że polubił Oliviera. Martwi się, że córki nie mają szczęścia do mężczyzn. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy Ola zjawia się w domu w towarzystwie swojego chłopaka.

Autor: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości