Paweł chce uczcić z Martą swój sukces – kupił wiejską posiadłość ze stadniną. Konarska przyjeżdża na ranczo Wolińskiego. W jego nowym domu znajduje wycinki z gazet dotyczące wypadków na drodze. Paweł tłumaczy, że próbuje dowiedzieć się, czyje serce utrzymuje go przy życiu. Za wszelką cenę chce poznać prawdę.
Kiedy Marta wspomina bratu, że Paweł próbuje ustalić, kto był dawcą jego serca, Kamil zaczyna się denerwować. Konarska jest urażona jego gwałtowną reakcją. Zuza podejrzewa, że Kamil boi się iż jego siostra zwiąże się z chorym człowiekiem. W końcu Kamil wyznaje żonie, że Paweł ma serce Janusza. Prosi, żeby nie mówiła Marcie. Zdaniem Zuzy mąż nie powinien utrudniać siostrze kontaktów z Wolińskim. Kamil idzie do Marty i przeprasza ją. Prosi, by wytłumaczyła Pawłowi, że jego ciekawość sprawi, że rodzina dawcy będzie na nowo przeżywała tragedię związaną ze stratą bliskiej osoby. Kiedy Konarska umawia się z Pawłem i przekazuje mu słowa brata. Ona również uważa, że dla rodziny zmarłego spotkanie z nim mogłoby być bardzo bolesne. Opowiada mu o swoim cierpieniu po stracie narzeczonego. Wyznaje Pawłowi, że jest on pierwszą osobą, przed którą tak się otworzyła po tragedii. Woliński dziękuje jej za to, co mu uświadomiła.
Jakiś czas później zabiera przyjaciółkę i jej synka do siebie na wieś. Mały jest zachwycony. Konarska wyjaśnia Pawłowi, że tatą Ksawerego jest Filip, z którym rozwiodła się jakiś czas temu. Paweł wyznaje Marcie, że zaniechał poszukiwań dawcy. Dodaje również, że jest dla niego bardzo ważną osobą i dlatego tak bardzo liczy się z jej zdaniem. Niespodziewanie składa na jej ustach gorący pocałunek. Zakłopotana Konarska odsuwa go od siebie i prosi, żeby odwiózł ją do domu. Dodaje, że lepiej będzie, jeśli będą się rzadziej spotykać...
Igor mówi mamie o swoich planie wyjazdu z Magdą i Julką do Manchesteru. Ewa jest smutna. Zauważa, że syn nie wygląda na szczęśliwego. Domyśla się, że coś się stało. Igor tłumaczy, że sam musi się z tym uporać…
Nowak dziękuje Naczelnemu za jego pomoc. Sugeruje Arturowi, żeby odwiedził jego mamę, która zostanie teraz zupełnie sama.
Ewa jest kompletnie rozbita. Siedzi sama w domu i płacze. Nieoczekiwanie zjawia się Artur. Zauważa jej kiepski nastrój. Hofferowa daje mu do zrozumienia, że to z powodu wyjazdu syna. Ma żal do przyjaciela – przecież to on wysyła go za granicę jako korespondenta. Kwiatkowski tłumaczy, że Igor sam prosił go o to. Próbując poprawić Ewie nastrój, proponuje jej, żeby wybrali się gdzieś razem. Nie widząc entuzjazmu z jej strony wyznaje, że miał nadzieję iż będzie im łatwiej gdy Borys zniknie z jej życia. Dochodzi do sprzeczki. W końcu Ewa oznajmia, że chce zostać sama. Po wyjściu Artura, gorzko płacze w samotności…
Andrzej wciąż oszukuje żonę – mówi jej, że pracuje do późna. Basia martwi się o niego - chce, żeby mąż mniej się przemęczał. Po południu Brzozowski spotyka się z kochanką. Jednak tym razem dręczony wyrzutami sumienia, nie potrafi oddać się namiętnym pieszczotom. Rozczarowana Jagoda prosi go, żeby wrócił do domu i zdecydował czy chce z nią być. Dodaje, że ona wyjeżdża na parę dni w góry, więc będzie miał trochę czasu, aby poukładać swoje sprawy. Andrzej wraca do domu późnym wieczorem. Basi jest przykro, że mąż ma coraz mniej czasu dla rodziny. Zirytowany Brzozowski mówi jej, że ciężko pracuje i chciałby po powrocie do domu mieć trochę spokoju, a nie słuchać ciągłych narzekań żony. Basia czuje się dotknięta jego niesprawiedliwymi słowami.
Po kilku dniach Iza dzwoni do Andrzeja i prosi go, żeby do niej przyjechał w ważnej sprawie służbowej. Na miejscu okazuje się, że jest u niej Jagoda. Izabela prosi ich dwoje, aby dokonali zmian w projekcie zgodnie z życzeniem inwestora. Andrzej pyta Jagodę, dlaczego nie dała mu znać, że wróciła do Warszawy. Ona ignoruje jego pytanie. Później oznajmia, że nie pójdzie z nim i z Izabelą na spotkanie z inwestorem, bo jest już umówiona. Po południu Andrzej zjawia się u Jagody. Kobieta wyznaje mu, że bardzo za nim tęskniła przez te kilka dni. Para ląduje w łóżku. Po pewnym czasie Wolska prosi Andrzeja, żeby już poszedł, bo ona musi jeszcze popracować nad nowym projektem. Brzozowski z zainteresowaniem ogląda jej pracę i sugeruje dodatkowe szczegóły. Jagoda jest pod wrażeniem. Ciekawi ją, czy nigdy nie żałował, że nie pracuje w swoim zawodzie, jako architekt. Pyta go czy jest szczęśliwy prowadząc firmę budowlaną. Radzi, by zastanowił się nad tym...
Olivier zaprasza Olę na urodziny kuzyna do Białegostoku. Podczas podróży samochód nagle odmawia posłuszeństwa. Chłopak zatrzymuje auto i dzwoni po pomoc drogową. W oczekiwaniu zajadają się tortem wiezionym dla kuzyna i gawędzą. Olivier daje Oli do zrozumienia, że powinni zacząć ze sobą chodzić. Po pewnym czasie okazuje się, że na pomoc trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Jakiś czas później pracownik pomocy drogowej zastaje Oliviera i Olę w jednoznacznej sytuacji – półnadzy całują się namiętnie w aucie…
Po weekendzie spędzonym w Podkowie Leśnej Olivier odwozi Olę i proponuje, żeby nie szli na wykłady i zostali u niej. Jakiś czas później Zimińscy wracają do domu zastają niekompletnie ubraną Olę i Oliviera paradującego w slipkach po ich mieszkaniu. Marek nie szczędzi mu złośliwości. Ola wyrzuca potem ojcu, że był zgryźliwy wobec jej chłopaka.
Marek wyznaje żonie, że Olivier sprawił na nim wrażenie bezczelnego, a do tego sprowadza Olę na złą drogę. Danuta uświadamia mężowi, że muszą się pogodzić z faktem, że córka jest już dorosła i nie mają wpływu na jej wybory. Następnego dnia, z samego rana, Olivier składa Zimińskim niespodziewaną wizytę. Przynosi świeżutkie rogaliki. Podczas wspólnego śniadania prowadzi z nimi bardzo uprzejmą rozmowę. Marek i Danuta zaczynają przychylniej patrzeć na chłopaka…
Na uczelni Indiana daje Oli do zrozumienia, że Olivier nie jest zbyt stały w uczuciach – miał przed nią sporo dziewczyn. Młodą Zimińską dręczy to czego się dowiedziała – pyta więc swojego chłopaka, ile dziewczyn miał przed nią. Olivier twierdzi, że to nie ważne - teraz jest z nią i tylko to się liczy. Zabiera ją do siebie, do Podkowy Leśnej Późnym wieczorem Ola prosi, żeby odwiózł ją już do domu. Olivier przed wyjściem, w tajemnicy, zażywa działkę amfetaminy…
Po próbie pan Jacek prosi Darię, żeby została dłużej. Kiedy są sami wręcza jej sukienkę, w której jako Kopciuszek ma wystąpić w przedstawieniu. Dziewczynka jest zachwycona. Natychmiast idzie się przebrać i z radością prezentuje się nauczycielowi w sukni. Nie jest jednak zadowolona, gdy ten wyjmuje kosmetyki do makijażu i maluje jej usta. Kiedy Renata przychodzi po Darię nauczyciel prosi ją, żeby pozwoliła dziewczynce jechać na warsztaty teatralne do Płocka. Renata obiecuje porozmawiać o tym z rodzicami małej.
Daria pakuje się przed wyjazdem do Płocka. Jest bardzo podekscytowana. Marzena przychodzi, aby pożegnać córkę. Razem ze Sławkiem odprowadzają ją na miejsce zbiórki. Dąbrowski zapewnia rodziców Darii, że dobrze zaopiekuje się małą, bo przecież to jego największa gwiazda…
Marzena jest w fatalnym nastroju. Wyznaje byłemu mężowi, że Ralf złożył na nią skargę - twierdzi, że zaniedbuje dziecko i doprowadziła do rozpadu małżeństwa, aby wyłudzić zasiłek od państwa niemieckiego. Kobieta jest roztrzęsiona. Dziedzic z przejęciem opowiada Renacie o problemach Marzeny – zastanawia się jak może jej pomóc. Kraszewskiej nie podoba się to, że narzeczony tak przejmuje się sprawami byłej żony…
Kobiety ze wspólnej walczą o każdą złotówkę, ponieważ wciąż brakuje im pieniędzy na zakup mammobusu. Kinga przypomina, ze po sprzedaży nakładu pisma z kalendarzem dostaną od jej wydawnictwa kolejne 100 tysięcy złotych. To jednak wciąż za mało. Roztocka proponuje, żeby część zdjęć wystawić na aukcji internetowej. Izabela uważa, że, aby to się udało potrzebują reklamy - muszą wypromować swoją akcję charytatywną w telewizji. Postanawiają poprosić Martę.
Dudek wyznaje Maksowi, że przy okazji pisania notek o kobietach ze Wspólnej, poznał pikantne szczegóły z życia Izabeli. Maks jest przekonany, że chodzi mu o romans Izy z Oskarem. Zdziwiony Jerzy tłumaczy, że miał na myśli Sebastiana. Gdy po chwili zjawia się Brzozowska, mąż pyta ją o Oskara. Izabela niecierpliwi się - wyrzuca mężowi, że jest wścibski. Dudek tłumaczy to pisarską ciekawością. Stwierdza, że historia życia żony mogłaby być świetną kanwą powieści. Izabeli nie podoba się ten pomysł.
Autor: TVN