Marek wręcza córce 3 tysiące złotych na spłatę długu u Oliviera. Ola zapewnia, że w czasie wakacji podejmie pracę i odda mu pieniądze. Zimiński zastrzega, że do tego czasu będzie dostawała pieniądze tylko na podstawowe potrzeby związane z nauką.
Ola, tuż przed egzaminem, mówi Olivierowi, że wyuczyła się tylko tych pytań, które jej podesłał, a nie ma pewności, że profesor zada im takie same. Olivier zapewnia, że wszystko będzie dobrze. Młoda Zimińska wychodzi z egzaminu zadowolona. Dagmara nie może się nadziwić, że koleżanka była w stanie opanować materiał, mimo że uczyła się znacznie mniej od niej.
Między Olą a Zimińskimi dochodzi do ostrej sprzeczki. Dziewczyna wścieka się, że rodzice ciągle mają jej za złe, że zrobiła sobie wycieczkę. Zarzuca im, że nie potrafią zrobić użytku z pieniędzy, które posiadają. Oznajmia, że wstydzi się zapraszać do siebie kolegów z roku. Marek czuje się mocno dotknięty słowami córki…
Daria skarży się Dominikowi, że w klasie nikt się nie chce z nią kolegować. Chłopiec obiecuje, że na dużej przerwie zejdzie do niej - jak koleżanki zobaczą, że ma starszego kolegę, nabiorą do niej respektu. Zgodnie z obietnicą Dominik przychodzi do Darii i zabiera ją do sklepiku szkolnego. Dziewczynki, które wcześniej nie odzywały się do Darii podchodzą do niej i wypytują o Dominika, który bardzo im się podoba. Daria jest pod wrażeniem, kiedy dowiaduje się, że koleżanki grają w szkolnym teatrzyku. Pyta, czy mogłaby się do nich przyłączyć. Dziewczynki oznajmiają, że to zależy od pana Jacka – opiekuna grupy. Daria zostaje przyjęta do grupy teatralnej. Nauczyciel nie robi żadnych problemów, wręcz jest zachwycony dziewczynką. Renata wyznaje Sławkowi, że instruktor zajęć teatralnych zrobił na niej jak najlepsze wrażenie.
Tymczasem pan Jacek siedząc w pustej klasie przegląda w komputerze fotografie swoich małych aktorek...
Igor proponuje Magdzie, żeby w weekend wybrali się razem do pensjonatu, w którym byli jakiś czas temu. Zapewnia, że ją kocha i że Maja nic dla niego nie znaczy. Magda przyznaje, że wspólny wyjazd może wyjść im na dobre. Chwilę później wyznaje Zuzie iż stara się wierzyć Igorowi, ale czasem obawia się, że jest zbyt naiwna. Zuza zapewnia ją, że Igora nic nie łączy z Mają. Opowiada o swojej rozmowie z mężem. Jest pewna, że Kamil niczego przed nią nie ukrył.
Igor przychodzi do Mai i oznajmia jej, że nie może dłużej oszukiwać Magdy i brnąć w sytuację, która go przerasta. Maja, bardzo poruszona tymi słowami, każe mu wyjść. Potem jednak wybiega za nim i błaga, żeby nie odrzucał jej miłości. Igor bierze ją w ramiona. Po chwili, namiętnie tuląc się i całując, wracają do mieszkania Mai…
Paweł radzi się Ostrowskiego, czy w jego stanie może podejmować wysiłek związany z założeniem stadniny i ośrodka hipoterapii. Ordynator uważa, że to doskonały pomysł, pod warunkiem, że pacjent będzie pamiętał o odpoczynku i zatrudni kogoś do pomocy. Woliński nie posiada się z radości. Na szpitalnym korytarzu spotyka Kamila i opowiada mu o swojej rozmowie z Ostrowskim. Daje do zrozumienia, że sam z siebie pewnie nie pytałby o zdanie lekarza, ale Marta nalegała, żeby to zrobił. Młody Hoffer przypomina, że zabronił mu spotykać się z jego siostrą. Paweł nie może zrozumieć, czemu Kamil tak się na niego uwziął. Zapewnia, że nie flirtuje z Martą dla zabawy, choć uczciwie przyznaje, że nie potrafi jeszcze określić swoich uczuć.
Kamil próbuje wybadać siostrę, jak blisko jest z Pawłem. Marta opowiada o nim z dużą sympatią, ale bez większego zaangażowania. Jakiś czas później Marta spotyka się z Wolińskim. Paweł z wielkim przejęciem mówi jej, że już zdobył informacje w sprawie zakupu koni i zaciągnięcia kredytu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w przyszłym tygodniu będzie miał pieniądze na realizację swoich zamierzeń. Konarska jest pod wrażeniem.
Maria i Helena szykują przysmaki na przyjęcie Szulców. Kopciowa ma nadzieję, że spotkanie będzie owocne i dogada się z nimi w sprawie Żanety i Wojtka. Po południu Szulcowie zjawiają się na Wspólnej. Franciszek nie może wyjść z podziwu nad kulinarnymi talentami Marii i Heleny. Włodek proponuje, żeby napili się jednej z jego słynnych nalewek. Po pewnym czasie całe towarzystwo jest już mocno rozbawione. Kiedy Helena i Franciszek zaczynają nagabywać dzieci o termin ich ślubu, Żaneta i Wojtek poważnieją. Okłamują wszystkich, że wybierają się ze znajomymi do teatru, po czym pośpiesznie wychodzą. Helena przeprasza za córkę. Franciszek postanawia poważnie porozmawiać z Wojtkiem i obiecuje nakłonić go do żeniaczki. Następnego dnia przychodzi do syna na plac manewrowy. Tłumaczy, że stracił niedawno prawo jazdy i musi ponownie zdawać egzamin. Prosi syna o udzielenie kilku lekcji. Na początku lekcji Wojtek stanowczo oznajmia ojcu, że to on jest nauczycielem i oczekuje posłuszeństwa. Franciszek obiecuje, że nie będzie sprawiał problemów. Podczas jazdy daje synowi do zrozumienia, że powinien jak najszybciej poprosić Żanetę o rękę. Wojtek zaczyna się denerwować. Stary Szulc jednak nie odpuszcza. Między mężczyznami dochodzi do ostrej wymiany zdań. Franciszek, zaaferowany, nie zauważa nadjeżdżającego z naprzeciwka auta. Dochodzi do niegroźnego wypadku.
Weronika dostaje informację, że są już wyniki badań histopatologicznych. W oczekiwaniu na lekarza, Weronika i Adam bardzo się denerwują. Gdy w końcu dowiadują się, że wyniki są pomyślne, nie posiadają się z radości.
Kinga i Basia cieszą się wraz z Weroniką. Roztocka wyznaje przyjaciółkom, że dotąd wszystko odkładała na później. Teraz postanowiła żyć pełnią życia – tu i teraz! W związku z tym zamierza zrealizować swoje postanowienie i kupić mammobus. Kobiety zastanawiają się, w jaki sposób pozyskać sponsorów swojej akcji. Weronika wpada na pomysł, żeby, wzorem brytyjskich aktywistek, wydały kalendarz ze swoimi aktami.
Kinga proponuje dyrektorowi wydawnictwa, żeby ich firma rozkręciło kampanię na rzecz profilaktyki raka piersi. Tłumaczy, że chodzi o zakup mammobusu, który docierałby do mniejszych miejscowości, gdzie brak odpowiedniej opieki medycznej. Dodaje, że sposobem na pozyskanie sponsorów miałoby być wydanie kalendarza z aktami zwyczajnych kobiet, które chcą pomóc innym kobietom. Dyrektor nie tylko przyjmuje propozycję, ale nawet obiecuje, że firma pokryje koszty wydania kalendarza. Przyjaciółki są bardzo szczęśliwe i przejęte nowym wyzwaniem. Ale Basia zaczyna mieć wątpliwości, czy powinna wystąpić w projekcie. Szybko jednak zostaje przekonana przez Weronikę i Kingę, że nie ma się czego wstydzić – wręcz przeciwnie. Kobiety są pewne, że uda im się namówić również Ewę, Agnieszkę, Żanetę a nawet Marię. Kiedy przedstawiają Ziębowej swój pomysł, Maria jest bardzo zaskoczona ich propozycją. Długo zastanawia się nad odpowiedzią. Kiedy Kinga opowiada mężowi o pomyśle z kalendarzem, Michał jest zbulwersowany tym, że wdzięki jego żony mieliby oglądać obcy mężczyźni i nie zgadza się, aby żona pozowała do aktu…
Żaneta pyta Ewę, czy Orłow kontaktował się z nią. Ta zaprzecza. Ma nadzieję, że Borys jest już bezpieczny za granicą. Gdy zostaje sama w biurze, odwiedza ją Artur. Proponuje, żeby spędzili razem wieczór. Ewa z zadowoleniem przyjmuje zaproszenie. Niestety, początkowo miły, wieczór z Arturem, kończy się przykrą dla rozmową, którą Ewa odbiera jako szkalowanie dobrego imienia Borysa. Urażona jego słowami chłodno żegna się i wychodzi. Kiedy wraca do swego mieszkania, ku swemu przerażeniu, zastaje w nim Orłowa. Borys zapewnia ją, że nie ma powodów do obaw – nikt nie wie, że on jest u niej. Zapewnia, że dowiedzie swojej niewinności w związku z tym musi osobiście rozprawić się z ludźmi, którzy go wrobili w morderstwo. Jest pewien, że nie grozi mu niebezpieczeństwo, ponieważ posiada coś, czego bardzo boją się jego prześladowcy. Prosi Ewę, żeby przechowała kopertę, którą ze sobą przyniósł.
Borys zaczepia na ulicy znajomego mężczyznę i każe mu się zawieźć do jego szefa. Zostaje przywieziony do jakiegoś pubu i, po przeszukaniu przez goryli, zaprowadzony do człowieka, z którym chciał porozmawiać. Mężczyzna jest Ukraińcem. Z jego słów wynika, że zna Borysa i ma mu za złe, że ten kiedyś wypiął się na niego. Borys żąda, żeby mężczyzna odwołał świadków kłamliwie go oskarżających i dał spokój jego bliskim. W przeciwnym razie ujawni wszystko, co o nim wie i to wystarczy, aby wylądował w więzieniu na długie lata. Dodaje, że dokumenty są w depozycie i jeśli coś mu się stanie, zostaną przekazane komu trzeba. Mężczyzna nie daje poznać po sobie strachu. Proponuje rzut monetą - jeśli wyjdzie orzeł spełni żądania Borysa. Jeśli wyjdzie reszka Orłow będzie dla niego pracował do końca swojego życia. Wypada reszka, lecz gangster okłamuje Borysa, że to łut szczęścia zadecydował na jego korzyść…
Andrzej wybiera się na ogłoszenie wyników przetargu, wyjaśnia żonie, że to inwestycja z wielkim rozmachem. Jest pewien, że Bud-Maks, z pomocą biura projektowego Jagody, bez problemu podoła takiemu wyzwaniu. Basia życzy mężowi powodzenie.
Andrzej spotyka się z Izabelą. Po chwili zjawia się Jagoda, która dość poufale wita się z Brzozowskim. Po wygranym przetargu Izabela chwali projekt Wolskiej. Andrzej proponuje, żeby poszli gdzieś uczcić sukces. Brzozowska musi wracać do dziecka, więc Jagoda przyprowadza Andrzeja do siebie. Wypija z nim toast za ich znajomość. Po kilku kieliszkach atmosfera rozluźnia się coraz bardziej. Jagoda prowokuje Andrzeja do coraz śmielszych zachowań. W pewnym momencie Brzozowski składa na jej ustach namiętny pocałunek. Po chwili jednak reflektuje się i zawstydzony żegna się. Jagoda jest bardzo niepocieszona.
Basia gratuluje mężowi wygranego przetargu. Andrzej wydaje się być myślami gdzie indziej. Swoje zachowanie tłumaczy kiepskim samopoczuciem. Brzozowska opowiada mu o pomyśle z wydaniem kalendarza. Jest zaskoczona, kiedy okazuje się, że jej mąż nie jest o nią ani trochę zazdrosny i uważa, że to doskonały pomysł…
Autor: TVN