Magdzie jest przykro, że uniosła się i robiła Igorowi wyrzuty z powodu telefonu Mai. Zapewnia go, że mu ufa. Kiedy Nowak przychodzi do redakcji, Darek rozmawia z Mają przez telefon. Twierdzi, że pomoże jej w znalezieniu pracy. Jest bardzo zadowolony, kiedy w końcu dziewczyna umawia się z nim na spotkanie jeszcze dziś. Chłopak przejęty wizją randki, nie przestaje wypytywać Nowaka o Maję. Igor jest tym coraz bardziej poirytowany. Ostrzega go, że jeśli skrzywdzi Maję, będzie miał z nim do czynienia i zdenerwowany wychodzi z redakcji. Nowak czeka na Maję w miejscu, gdzie miała spotkać się z jego kolegą. Gdy dziewczyna zjawia się, robi jej wyrzuty, że wyrzuciła go ze swojego życia. Zarzeka się, że nigdy na nikim tak mu nie zależało, jak na niej. Maja jest porażona tym wyznaniem. Po chwili Igor i Maja zaczynają się namiętnie całować. Darek, podjeżdżający właśnie, zauważa tę scenę zza szyb swojego auta. Natychmiast zdenerwowany odjeżdża.
Wieczorem Magda dzwoni do Igora. Nowak oddzwania i mówi jej, żeby nie czekała na niego z kolacją, bo jeszcze pracuje. Po zakończeniu rozmowy wchodzi do pokoju, w którym śpi naga Maja...
Ewa dowiaduje się od Agnieszki, że dziś ma widzenie z Borysem. Wcześniej jednak przyjaciółka chce z nią koniecznie porozmawiać. Żaneta uważa, że odwiedzając i troszcząc się o Borysa, Ewa wysyła mu jasny komunikat, że jej na nim zależy. Hofferowa stanowczo zaprzecza - wierzy w jego niewinność i chce mu pomóc. Olszewska informuje Ewę, że w mieszkaniu Wiśniaka znaleziono odciski palców Orłowa. Ponadto znalazł się kolejny świadek, który widział obu mężczyzn w restauracji w dniu śmierci Wiśniaka. Trzeba zrobić wszystko, żeby Borys zaczął zeznawać.
Kiedy Ewa przychodzi do więzienia zobaczyć się z Orłowem, ten mówi jej, że ktoś chce go wrobić w zabójstwo. Z jego słów wynika, że ma z kimś porachunki. Jeszcze raz zapewnia, że nie zabił Wiśniaka. Twierdzi, że lepiej, aby Ewa o tej sprawie wiedziała jak najmniej. Kończąc rozmowę Hofferowa stanowczo oświadcza Borysowi, że musi zacząć zeznawać, bo jak na razie jest ona jedyną osobą, która mu wierzy...
Honorata jest bardzo rozczarowana, kiedy dowiaduje się, że Roman chce wyjechać na weekend. Wraz z kolegami z roku wybiera się na sympozjum na Mazury, gdzie jeden z profesorów wygłosi cykl wykładów. Roman obiecuje, że zaraz po powrocie zajmie się naprawą cieknącego dachu w jej sklepie. Honorata podejrzewa, że narzeczony chce się wyrwać z domu i zabawić w towarzystwie młodych ludzi. Kiedy okazuje się, że Marylka ma z nimi jechać Leśniewska jest mocno wkurzona i zazdrosna. Między narzeczonymi dochodzi do poważnej sprzeczki.
Kiedy Roman zjawia się rano na miejscu zbiórki, koledzy chwalą się, że wzięli ze sobą zapasy alkoholu. Gdy dojeżdżają na miejsce, są już wstawieni. Wykładowca widząc to, jest zdegustowany. Roman, jako jedyny trzeźwy, pomaga profesorowi podłączyć sprzęt potrzebny do wykładów. Kiedy po południu Hoffer wraca do hotelu, w pokoju obok impreza trwa w najlepsze. Wkurzony oznajmia kolegom, że przez nich profesor wyjechał. Jest zniesmaczony ich zachowaniem i wraca do siebie. Słysząc hałasy z sąsiedniego pokoju, rozwścieczony, ponownie tam wpada. Jego oczom ukazuje się mocno roznegliżowana Marylka, tańcząca przed kolegami na łóżku. Oni pijani, skandują jej imię. W całym pokoju fruwa pierze z poduszki. Roman bez słowa zabiera Marylkę i wychodzi. Chłopcy oburzeni postanawiają odbić porwaną i całe towarzystwo ląduje w pokoju Hoffera. Na szczęście po pewnym czasie ulatniają się. Kiedy pijana Marylka zostaje sam na sam z Romanem, zaczyna się do niego dobierać. Hoffer studzi jej zapał i każe dziewczynie iść do jej pokoju.
Rankiem skacowana Marylka przychodzi do Romana. Załamana mówi, że kolegów aresztowano - po powrocie z dyskoteki zaczęli wygłupiać się w hotelu, aż w końcu portier zadzwonił po policję. Marylka obawia się, że chłopcy zostaną za to wyrzuceni z uczelni. Skruszona błaga przyjaciela, żeby pojechał na komisariat i spróbował załagodzić sytuację. Hoffer uważa, że koledzy powinni ponieść konsekwencje. Ostatecznie jednak lituje się nad nimi - przychodzi na komisariat a policjant bierze go za profesora. Wylicza Hofferowi szkody, które poniósł hotel przez „ jego” studentów - pokazuje nagranie z kamery hotelowej, na którym dokazują rozebrani do naga. Hoffer prosi policjanta, żeby pobłażliwie ich potraktował. Tłumaczy, że to dobre dzieciaki. Zapewnia, że „jego podopieczni” poniosą surowe konsekwencje. Okazuje się, że za ich pobyt w areszcie trzeba zapłacić aż 600 złotych! Roman reguluje rachunek i chłopcy zostają wypuszczeni. Hoffer do końca odgrywa przed policjantem rolę profesora...
Weronika dowiaduje się, że guzek w jej piersi okazał się złośliwy. Sprawa jest poważna i trzeba jak najszybciej operować. Lekarka zapewnia Roztocką, że nie ma się czego bać. Być może amputacja piersi nie będzie konieczna, ale ostateczną decyzję podejmie lekarz podczas operacji.
Weronika nie chce o tym myśleć - zabiera córkę ze szkoły, idą na spacer i do cukierni. Obiecuje, że dziś spełni jej każde życzenie. Adam dzwoni do żony, lecz ta nie odbiera telefonu. Kiedy Roztocka z córką wracają do domu Antosia bardzo podniecona opowiada ojcu o dzisiejszych atrakcjach. Weronika ani słowem nie wspomina mężowi o wizycie u lekarza. Wieczorem, gdy usypia synka, Adam odbiera jej telefon - dzwoni lekarka z termin operacji Roztockiej. Zaskoczony Adam mówi o tym żonie. Weronika wyjaśnia, że chciała, aby jak najdłużej było normalnie… Zaczyna płakać. Adam mocno przytula żonę i zapewnia ją, że wszystko będzie dobrze...
Dzień przed operacją Weronika mówi córeczce, że jutro idzie do szpitala. Prosi by była grzeczna i pomagała tacie opiekować się Kacperkiem. Antosia wraca ze szkoły zapłakana - dowiedziała się od koleżanki, że mama może umrzeć. Weronika tłumaczy dziecku, że nic takiego się nie stanie, bo nowotwór został szybko wykryty i z łatwością można go usunąć. Kiedy jednak zostaje sam na sam z mężem wyznaje, że boi się operacji a zwłaszcza tego, że straci pierś. Adam jest dobrej myśli. Zapewnia żonę, że zawsze będzie ją kochał. Weronika ze łzami w oczach prosi Adama, żeby ją przytulił. Po chwili para zaczyna się namiętnie całować...
Andrzej i Jagoda pomyślnie kończą pertraktacje z inwestorem. Wolska zaprasza Brzozowskiego do siebie – sukces trzeba uczcić. Andrzej dzwoni do żony i mówi jej, że około czwartej przyjedzie i wybiorą się razem po zakupy. Jagoda jest pod wrażeniem, kiedy dowiaduje się, że Andrzej jest z Basią od dwudziestu ośmiu lat. Postanawia przyrządzić obiad. Obiecuje, że nastawi budzik, żeby Andrzej nie spóźnił się na spotkanie z żoną. Wolska pokazuje mu projekt, który przygotowała dla kolejnego, naprawdę dużego, inwestora. Wręcza Andrzejowi warunki przetargu – uważa, że może zostać wykonawcą jej nowego projektu. Brzozowski obawia się, że Bud-Maks jest na to zbyt małą firmą. Jagoda dodaje mu odwagi… W pewnej chwili Basia dzwoni do męża i przypomina, że byli umówieni. Andrzej bardzo ją przeprasza i okłamuje, że miał bardzo ważne spotkanie. Natychmiast zbiera się do wyjścia. Wolska jest rozczarowana. Kiedy zostaje sama wkłada do budzika wyciągnięte wcześniej baterie...
Kamil zamierza poprosić Ostrowskiego, żeby pozwolił mu samodzielnie operować. Prosi żonę o radę. Zuza jest jednak zaprzątnięta własnymi myślami – chce wykonać dzisiaj test ciążowy...
W szpitalu Kamil prosi kolegę lekarza, żeby wstawił się w jego sprawie u Ostrowskiego. Ten tłumaczy mu, że szpital ma trudną sytuację finansową, szykują się cięcia i likwidacja etatów. W tej sytuacji nie leży to w jego interesie. Młody Hoffer idzie do ordynatora. Trafia bardzo niefortunnie – Ostrowski, po trudnej rozmowie o finansach szpitala, jest w fatalnym nastroju. Oznajmia Kamilowi, że pozwoli mu samodzielnie operować dopiero, gdy sam uzna, że młody lekarz jest na to gotowy.
Tymczasem Zuza, po powrocie z zakupów, robi test ciążowy. Boi się spojrzeć na jego wynik… Ku jej wielkiemu szczęściu okazuje się, że test jest pozytywny! Chce podzielić się z mężem radosną nowiną. Przed budynkiem szpitala spotyka Ostrowskiego, który mówi jej, że Kamil wszedł właśnie na blok operacyjny i nieprędko skończy. Domyśla się, co jest powodem radosnego nastroju Zuzy i serdecznie jej gratuluje. Dziewczyna z radości rzuca mu się na szyję…
Rankiem Kamil, w pośpiechu szykując się do wyjścia, mówi żonie, że wczorajsza operacja skończyła się bardzo późno i wrócił do domu w nocy. Po chwili żegna się z nią i wychodzi nie pytając nawet Zuzy o wyniki testu. W pracy młody Hoffer dowiaduje się od ordynatora, że będzie ojcem. Oszołomiony tą informacją serdecznie ściska Ostrowskiego i oznajmia, że musi iść do żony. Uradowany Kamil pojawia się w domu z kwiatami. Dziękuje Zuzie za maleństwo, które nosi w sobie i wyznaje jej miłość. Obiecuje, że tak ułoży grafik swoich zajęć, aby móc jak najwięcej przebywać z żoną i dzieckiem…
Sławek dostaje telefon od byłej żony - Marzena jest z ich córką Darią w Warszawie i po południu chce go odwiedzić. Jakiś czas później Marzena przychodzi, ale sama. Łamiącym się głosem wyznaje Sławkowi, że rozwodzi się z Ralfem. Najgorsze jest jednak to, że mąż chce jej zabrać synka. Wiele wskazuje na to, że mu się to uda, bo ma pieniądze i stać go na dobrego adwokata. Ona zaś jest w kiepskiej sytuacji materialnej, poza tym jako cudzoziemka ma o wiele mniejsze szanse, że wygra sprawę. Marzena musi jak najszybciej wracać do Niemiec, nie chce jednak zabierać ze sobą Darii, która i tak ma już dość stresów. Sławek zapewnia, że z radością zaopiekuje się córką. Tłumaczy, że choć tymczasowo pomieszkuje u nich Dominik, dzieci pomieszczą się bez problemu. Proponuje, żeby zapisali Darię do tej samej szkoły, do której chodzi Dominik – dziewczynka będzie raźniej… Sławek opowiada Renacie o problemach Marzeny. Przyznaje, że nie bardzo wie, jak zorganizować pobyt Darii u nich w domu. Dominik przysłuchuje się rozmowie swoich opiekunów z drugiego pokoju. Po pewnym czasie wychodzi ze spakowaną torbą podróżną – ma zamiar jechać do cioci do Kalisza. Nie chce sprawiać kłopotu. Dziedzic i Renata zapewniają go, że chcą, aby został. Będzie im wprawdzie trochę ciasno, ale dadzą sobie przecież radę. Dominik daje się przekonać…
Paweł dzwoni do Marty. Prosi ją o pomoc w podjęciu pewnej decyzji. Konarska tłumaczy, że się śpieszy i kończy rozmowę. Jakiś czas później Woliński czeka na Martę przed jej domem. Kiedy ją spotyka prosi, żeby go wysłuchała. Tłumaczy, że potrzebuje pomocy kogoś, komu może zaufać. Traktuje Martę jak najlepszego przyjaciela. Konarska daje mu do zrozumienia, że nadużywa ich znajomości. W końcu jednak zgadza się pojechać z nim za miasto. Paweł oprowadza ją po gospodarstwie, które zamierza kupić. Chce utworzyć tu ośrodek hipoterapii. Zapewnia, że wszystko dobrze przemyślał. Marta ostrzega go, że to ryzykowne przedsięwzięcie. Będzie musiał ciężko pracować, co w jego sytuacji nie jest wskazane. Konarska radzi mu, żeby dobrze to przemyślał zanim podejmie ostateczną decyzję. Przyznaje jednak, że plan Pawła bardzo jej się podoba. Woliński obiecuje, że będzie działał rozważnie, choć to nie w jego stylu. Zapewnia też Martę, że nie będzie nadużywał jej dobroci, aby jej do siebie nie zrazić...
Autor: TVN