W odcinkach 1651-1654...

Nicole Sulinsky
Nicole Sulinsky
Marek podejrzewa Dankę o romans! Dom matki Weroniki wystawiony na licytację. Nicole ma wypadek w autobusie miejskim. Ewa i Żaneta podejrzane o morderstwo! Sprawdź co wydarzyło się w odcinakch 1651-1654?

Marek podjeżdżając pod dom zauważa żonę wsiadającą do taksówki. Postanawia śledzić ją. Po pewnym czasie Danuta wysiada z taryfy, wita się z oczekującym na nią Ricardo po czym para oddala się. Zimiński krąży przed szkołą tańca. W końcu przez witrynę zagląda do środka i zauważa Danutę tańczącą gorące tango z Ricardo. Po skończonej lekcji i wyjściu kursantów, Marek wdziera się do szkoły i robi instruktorowi awanturę. Stanowczo zabrania Ricardo dotykać swojej żony. Mimo iż odkrył już, że żona nie ma romansu, to wciąż nie może pogodzić się z tym iż podczas lekcji tańca obściskuje się jakimś mężczyzną. Milena uważa, że wspólnik popada w paranoję. Daje mu do zrozumienia, że powinien raczej mieć żal do siebie o to, że dotąd tak mało wiedział o własnej żonie.

Zimiński udaje się do szkoły tańca. Prosi Ricardo, żeby nauczył go tańczyć tango. Zapewnia, że gotów jest przychodzić nawet dwa razy dziennie, byleby jak najszybciej opanować tę umiejętność. Ricardo zaznacza, że nie może dać gwarancji sukcesu, lecz od razu przystępuje do pierwszej lekcji. Zimiński prosi go, żeby nie mówił o niczym Danucie. Ricardo obiecuje dyskrecję.

Marek kupuje butelkę dobrego wina i proponuje żonie, żeby spędzili razem miły wieczór. Danuta tłumaczy, że musi wyjść na półtorej godziny. Zimiński bez cienia wymówki zapewnia, że z przyjemnością na nią zaczeka…

Bożena dzwoni do Weroniki i z płaczem mówi jej, że dostała właśnie zawiadomienie o licytacji jej domu. Jest przerażona i bezradna. Roztocka prosi mamę, żeby przyjechała. Adamowi nie podoba się pomysł przepisania im domu Bożeny, w zamian za spłatę jej długu. Proponuje, żeby kupili nieruchomość po cenie, jaką poda rzeczoznawca. W przeciwnym razie Ada uzna, że Roztoccy chcą się wzbogacić kosztem jej matki. Roztocki uważa, że najpierw powinni spłacić dług i koszta procesowe a resztę sumy będą spłacać mamie w comiesięcznych ratach. Podbudują w ten sposób jej domowy budżet. Weronika jest mężowi bardzo wdzięczna. Bożena jest zaskoczona ale i wzruszona propozycją Roztockich. Ma jednak wątpliwości, czy powinna zostawiać Adę bez perspektyw na spadek. Adam tłumaczy, że jeśli Bożena chce, mogą odkupić tylko połowę domu. W końcu pani Wielgoszowa uznaje, że lepiej będzie, jeśli Roztoccy kupią od niej cały dom. Weronika proponuje, żeby zadzwonili do siostry i zawiadomili ją o decyzji. Bożena zapewnia, że zrobi to sama…

Nicole jedzie autobusem miejskim. Nagle pojazd gwałtownie hamuje i dziewczyna z całym impetem upada się na rower jednego z pasażerów. Po chwili wstaje oszołomiona z rozciętym czołem. Kierowca tłumaczy, że zahamował, bo zauważył wybiegające na jezdnię dziecko. Dwójka pasażerów robi mu awanturę, zarzucając nawet, że jest nietrzeźwy. Nicole wysiada z nimi z autobusu. Nie rozumie, jak kierowca mógł zostawić ją w takim stanie i odjechać. Mówi zapoznanym pasażerom, że w Stanach kierowca opatrzyłby jej ranę i zwrócił pieniądze za podartą kurtkę. Zapowiada, że nie zostawi tak tej sytuacji. Następnego dnia Nicole i Mikołaj wybierają się złożyć skargę na kierowcę. Dyspozytorka ruchu nie kryje zaskoczenia. Wyjaśnia, że Jastrzębski jest wzorowym pracownikiem i nigdy nie było na niego żadnej skargi. Kiedy Leśniewscy wychodzą z biura, Nicole dostrzega Jastrzębskiego na placu zajezdni. Mikołaj robi mu awanturę i żąda, żeby przeprosił jego żonę. Dochodzi do szarpaniny. Zdenerwowana Nicole krzyczy na męża, że nie wolno postępować w ten sposób. Po chwili znajduje na ziemi dokumenty kierowcy. Chce je odnieść i przeprosić za incydent. Jednak Mikołaj powstrzymuje ją - uważa, że to niepotrzebne.

Nicole zjawia się w domu Jastrzębskich i oddaje dokumenty żonie kierowcy. Kobieta jest bardzo poruszona, kiedy dowiaduje się co przydarzyło się Nicole z winy jej męża. Zapewnia, że nie jest on złym człowiekiem. Stara się go tłumaczyć mówiąc, że jest bardzo przepracowany, bo musi sam utrzymać ich rodzinę z trójką dzieci. Kobieta uświadamia Nicole, że jej mąż zostanie zwolniony z pracy, jeśli skarga wpłynie do kierownictwa. Po wyjściu od Jastrzębskich Nicole wraca do zajezdni i wycofuje swoją skargę…

Ewa po rozmowie z Borysem stara się uspokoić Żanetę. Zapewnia ją, że Orłow nie ma nic wspólnego z morderstwem Wiśniaka. Żaneta powątpiewa w prawdomówność Borysa…

Wieczorem Ewa spotyka się z Arturem – naczelnym Igora. Wybierają się do teatru a potem na kolację do restauracji. Kiedy wracają są w świetnych humorach. Nagle Artur dostaje telefon z redakcji. Rozmowa dotyczy Wiśniaka. Ewa tężeje na dźwięk tego nazwiska. Poruszona tym co usłyszała szybko żegna się z Arturem... Następnego dnia Żaneta pokazuje Ewie artykuł dotyczący śmierci Wiśniaka. Obawia się, że wkrótce dziennikarze gazety Kraj wpadną na ich trop i wyniknie afera. Przewiduje, że taka sytuacja przekreśli karierę polityczną Damiana… Gdy tylko Hofferowa zostaje sama, dzwoni do Artura i prosi o spotkanie. Naczelny nie kryje zaskoczenia, gdy dowiaduje się, że Ewa jest w pewien sposób zamieszana w sprawę Wiśniaka. Obiecuje dowiedzieć się czegoś więcej. Pyta Ewę, czy podejrzewa swojego byłego, ta jednak waha się, aż w końcu stwierdza, że ufa Borysowi. Kiedy Ewa i Artur wychodzą z baru zauważa ich Orłow, który właśnie przyjechał na Wspólną. Borys obserwuje ich zza rogu. Jest wściekły z zazdrości! Rankiem odwiedza Ewę i proponuje, żeby wybrali się gdzieś razem. Hofferowa obiecuje, że zastanowi się nad tym. Żaneta uważa, że przyjaciółka powinna spotkać się ze swoim byłym i jeszcze raz porozmawiać z nim o Wiśniaku. Wieczorem, kiedy Orłow odwozi Ewę po kolacji, ta dostaje telefon od Artura. Dowiaduje się, że Wiśniak zadarł z niewłaściwymi ludźmi. Miał olbrzymie długi, przy których kwota, którą był jej winien, jest niewielka. Jego śmierć nie ma więc nic wspólnego z jej sprawą. Kiedy Ewa kończy rozmowę, Borys podejrzliwie pyta ją czy jest w jej życiu jakiś mężczyzna. Kobieta nie chce rozmawiać na ten temat. Przypomina mu, że ją zdradził! Zdesperowany Orłow wyznaje jej, że wciąż ją kocha i pragnie, żeby byli razem. Prosi, by dała mu szansę. Ewa jednak odchodzi bez słowa...

Izabela odwiedza syna. Jest mile zaskoczona widząc, że znowu maluje. Maks wyznaje, że czuje ogromną pustkę. Matka radzi mu żeby uporządkował swoje życie - wtedy na pewno odnajdzie w nim radość i cel. Zapewnia syna, że wierzy w niego.

Maks chce przeprosić Filipa. Konarski jest wzburzony – wypomina, że został potraktowany przez niego jak śmieć. Brzozowski tłumaczy, że nie był sobą wtedy gdy zwalniał Filipa i sprzedawał galerię… Teraz chciałby to wszystko naprawić. Filip oznajmia, że przyjaźń to dla niego poważna sprawa a nie fanaberia zależna od nastroju. Nie chce dłużej rozmawiać i odchodzi…

Jeszcze tego samego dnia Maks odwiedza Michała i prosi go o wybaczenie. Przyznaje, że głupio się zachował. Usprawiedliwia się tym, że był w złym stanie psychicznym. Brzozowski uświadamia mu, że prawie zniszczył rodzinną firmę i skłócił bliskie osoby. Docenia jednak to, że bratanek miał odwagę przyznać się do błędu. Daje Maksowi nadzieję, że może być znowu, jak dawniej.

Marta spotyka Pawła w szpitalu. Mężczyzna przypomina jej, że niedawno rozmawiali ze sobą w windzie. Prosi, żeby kupiła mu gazetę w pobliskim kiosku, bo nie wolno mu opuszczać oddziału. Po pewnym czasie Konarska przynosi mu do pokoju prasę. Woliński proponuje, żeby mówili sobie na ty i prosi Martę, żeby chwilę z nim porozmawiała. Z wielkim uznaniem wyraża się o lekarzach, którzy uratowali mu życie. Marta wyznaje, że Kamil Hoffer to jej brat.

Woliński mówi Kamilowi, że poznał jego siostrę. Młody Hoffer bez słowa wychodzi z pokoju pacjenta. Paweł jest zaskoczony jego nerwową reakcją. Kamil spotyka się z siostrą i oznajmia jej, że Pawłowi nie wolno się z nikim spotykać, gdyż musi się wystrzegać nawet błahych infekcji. Marta zwraca mu uwagę, że przecież Woliński chodzi normalnie po szpitalnym korytarzu, gdzie kręci się wiele osób. Młody Hoffer nie komentuje tego. Stanowczo nakazuje siostrze trzymać się od Pawła z daleka...

Młodzi Hofferowie marzą o prawdziwej rodzinie. Są zmuszeni wykonać zabieg sztucznej inseminacji. Zuza mówi mężowi, że teraz jest idealny moment, żeby postarać się o dziecko - ma właśnie dni płodne. Kamil bez wahania prosi żonę, żeby umówiła ich na popołudnie do kliniki w której się leczy… Niestety po południu Ostrowski zleca Kamilowi asystę przy operacji. Kiedy Zuza przychodzi po męża do pracy, wychodzi do niej Ostrowski i informuje ją, że Kamil musiał zostać po godzinach. Zuza jest niepocieszona. Gdy ordynator dowiaduje się, że Hofferowie mieli załatwić coś bardzo ważnego pyta, czy mógłby jakoś zastąpić Kamila. Zuza nie może powstrzymać się od śmiechu. Rozbawiona jego propozycją tłumaczy, że to raczej niemożliwe…

Kamil wraca do domu skruszony. Wręcza żonie różę i przeprasza, że ją zawiódł. Zuza nie gniewa się na niego. Wie, że jako żona lekarza musi być przygotowana na takie niespodzianki. Oznajmia mężowi, że zapisała ich na jutro do kliniki.

Włodek dzwoni do Tadeusza i prosi go, żeby o 16-tej był w barze. Zapewnia, że nie będzie żałował. Zięba wyjaśnia żonie, że umówił przyjaciela z panią Lucyną – wdową, która pracuje w ratuszu.

Zieliński przychodzi o umówionej godzinie. Jest lekko stremowany. Zarzeka się, że propozycję swatania go traktował jako żart! Po dłuższej chwili zjawia się Lucyna. Włodek przedstawia ją Tadeuszowi, po czym dyskretnie odchodzi. Ku zaskoczeniu Marii spotkanie dwojga nowych znajomych przedłuża się i jest bardzo miłe. Jednak kiedy Lucyna wychodzi, Zieliński prosi przyjaciela, by dał sobie spokój ze swataniem. Przyznaje, że jego koleżanka jest miłą i inteligentną kobietą, ale nie zaiskrzyło między nimi…

Autor: TVN

podziel się:

Pozostałe wiadomości