Cały odcinek obejrzysz bez opłat w >PLAYER.PL
Krzysztof zastaje synów gapiących się przy śniadaniu w telefony komórkowe. Przypomina im, że mieli umowę, że nie będą ich używać w trakcie posiłków. Oznajmia całej trójce, że mają dziś wrócić po szkole prosto do domu i wysprzątać mieszkanie na błysk. Podczas przerwy kolega z klasy częstuje Przemka papierosem, lecz ten odmawia. Przyjaciel mówi mu, że strasznie się boi, co będzie po dzisiejszej wywiadówce. Przemek niczego się nie obawia. Żartuje, że jego ojciec pewnie nawet nie wie, gdzie jest jego szkoła. Po chwili oznajmia, że zrywa się z ostatniej lekcji, bo ma dziś ważniejsze sprawy na głowie. Smolny dostaje telefon od byłej żony, która przypomina mu o wywiadówce syna. Okłamuje ją, że pamiętał o tym i zapewnia, że pójdzie na zebranie. Wychowawczyni Przemka jest mile zaskoczona, że na wywiadówkę przyszedł jego ojciec, którego nie zdążyła dotąd poznać. Prosi Smolnego, żeby został na chwilę po zebraniu, gdyż musi porozmawiać z nim na osobności. Krzysztof wraca do domu wściekły i z miejsca zaczyna krzyczeć na syna. Basia próbuje uspokoić męża. Jest w szoku, kiedy dowiaduje się, że Przemek jest zagrożony z czterech przedmiotów i najpewniej będzie musiał powtarzać klasę. Krzysztof uświadamia synowi, że bez matury nie skończy studiów i nie znajdzie porządnej pracy. Ku jego zdziwieniu chłopak stwierdza, że nie zamierza niczego studiować. Przypomina ojcu, że on także nie studiował dziennikarstwa, a mimo to jest szefem gazety. Uświadamia mu, że dziś do zrobienia kariery nie jest potrzebny żaden papierek. Eliza, Agata i Norbert umawiają się na wielkie porządki w domu. Bruno uważa, że nie ma sensu się męczyć, skoro można wynająć kogoś do sprzątania. Ku radości współlokatorów postanawia sam opłacić fachową siłę roboczą. Bruno wypytuje Norberta o jego ucznia, który przedawkował. Kiedy dowiaduje się, że chłopak ma się dobrze i nie tyka już prochów, lekko stwierdza, że wiedział, że wszystko dobrze się skończy. Ku jego zdumieniu Norbert bardzo zaperza się na te słowa. Stwierdza, że młodzież sięga po narkotyki, bo nie radzą sobie z tym, że zawsze muszą być najlepsi i nikt z dorosłych nie potrafi wskazać im właściwej drogi. Ma do siebie wielki żal o to, że nie spostrzegł problemu. Bruno tłumaczy przyjacielowi, że nie powinien tak bardzo przejmować się swoimi podopiecznymi, bo ci na pewno nie poświęcają mu tyle uwagi. Norbert nie zważa na to. Dobitnie stwierdza, że każdy diler to morderca, który zabija swoje ofiary na raty. Dodaje, że ich nienawidzi, a to co robią uważa za gorsze niż jazdę po alkoholu. Bruno nie komentuje tego, ale widać, że słowa przyjaciela dały mu do myślenia. Mati przygotowuje z kolegami sztukę o problemach młodzieży. W trakcie próby Lena prezentuje swój tekst o samotności. W poruszających słowach opowiada o tym, jak bardzo czuje się wyalienowana. Przysłuchujący się próbie Norbert jest pod wielkim wrażeniem. Gratuluje dziewczynie, a reszta klasy bije jej gromkie brawa za odwagę z jaką zdecydowała się opowiedzieć o sobie. Bruno zauważa, jak „jego” dilerzy sprzedają przed klubem narkotyki jakiemuś małolatowi. Widać, że ma ochotę coś z tym zrobić, lecz brak mu odwagi. Kiedy jednak diler proponuje mu działkę, odmawia mówiąc, że dziś poradzi sobie bez wspomagaczy. Po pracy Norbert przychodzi rozerwać się do klubu. Widząc, że Bruno go unika, mówi Jarkowi, że poprztykali się rano. Przyznaje, że niepotrzebnie naskoczył na przyjaciela. Opowiada, co wydarzyło się dziś w szkole i pokazuje Jarkowi zdjęcie swoich uczniów. Berg rozpoznaje na nim Krisa i Matiego. Wyjaśnia, że kilka dni temu byli w klubie i chcieli kupić piwo. Dodaje, że Bruno też ich widział. Norbert pokazuje zdjęcie Brunowi – wskazując Matiego wyjaśnia, że chłopak był tutaj kilka dni temu przed zajściem z narkotykami. Prosi przyjaciela, żeby przypomniał sobie, czy widział z kimś rozmawiał. Bruno oznajmia, że jest bardzo zajęty i dodaje, że nie pamięta wszystkich, którzy kręcą się w klubie. Ksawery domyśla się, że mama pokłóciła się z Mikołajem. Przypomina jej, że sama wielokrotnie mówiła, że jeśli nam na kimś zależy, trzeba odpuścić, nawet jeśli miało się rację. Montażysta z ekipy Marty pokazuje jej nagranie z kamery, która była wczoraj włączona przy wejściu do studia. Na nagraniu widać, jak Roma rozmazuje sobie makijaż, po czym zaczyna głośno lamentować, jakby właśnie usłyszała od Konarskiej coś przykrego. Marta jest uradowana, że ma dowód swojej niewinności. Mimo to prosi kolegę, żeby nie mówił nikomu, co wie i pozwolił jej działać. Mikołaj spotyka Martę przed sądem. Konarska wyjaśnia, że choć się pokłócili i nie była pewna, czy zechce ją widzieć na sali, pomyślała, że może przyda mu się wsparcie po zakończeniu rozprawy. Prosi przyjaciela, żeby nie gniewał się na nią z powodu jej konfliktu z Romą. W każdym zespole zdarzają się nieprzyjemne sytuacje, ale to nie powinno zniszczyć ich przyjaźni. Leśniewski nie ma ochoty rozmawiać o tym, zwłaszcza w takim momencie. Po chwili zjawia się Nicole i Mikołaj idzie z nią porozmawiać. Nicole dziękuje mężowi, że nie robił jej problemów i przeprasza za to, jak wyszło. Byli małżonkowie rozstają się w przyjaźni. Mikołaj jest jednak bardzo przybity z powodu rozwodu. Marta zapewnia go, że wkrótce to uczucie minie. Ksawery jest bardzo szczęśliwy, kiedy Marta przyprowadza Mikołaja. Natychmiast chce go zagarnąć dla siebie, ale Mikołaj prosi, żeby dał im chwilę czasu i obiecuje, że potem przyjdzie do jego pokoju. Na osobności skarży się Marcie, że nie rozumie, jak Nicole mogła go zdradzać, a potem wracać do domu i kłaść się obok niego do łóżka. Nie może sobie darować, że był takim frajerem. Stwierdza, że nie pozwoli, by znowu ktoś go tak oszukał. Marta tłumaczy przyjacielowi, że kiedy pojawia się uczucie, czasem nie dostrzega się najważniejszych rzeczy. Pyta Mikołaja, czy chciałby, żeby ktoś powiedział mu wcześniej o tym, co robi jego żona. Leśniewski zapewnia, że byłby wdzięczny takiej osobie. Marta chwilę zbiera się w sobie. Kiedy już jest gotowa powiedzieć mu prawdę o Romie, Mikołaj przypomina sobie, że miał do niej zadzwonić zaraz po rozprawie. Przeprasza przyjaciółkę i odchodzi na bok wykonać telefon. Zaraz po rozmowie oznajmia, że musi jechać do ukochanej, z którą był umówiony. Prosi Martę, żeby przeprosiła od niego Ksawerego. Konarska postanawia nie zwlekać dłużej. Oznajmia przyjacielowi, że jego wybranka nie jest tym, za kogo ją ma. Mikołaj zirytowany stwierdza, że Marta mogłaby zachować dla siebie swoje uwagi na temat Romy. Nic nie pomaga, gdy ta przypomina mu, że sam przed chwilą zapowiadał, że nie da się znowu oszukać. Mikołaj jest pewny, że przyjaciółka po prostu nie znosi jego wybranki. Radzi jej, żeby swoje animozje rozwiązywały w pracy. Nie dając Marcie dokończyć, wychodzi...