Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Klementynka daje tacie do zrozumienia, że bardzo chciałaby, żeby żyli w zgodzie z mamą, nawet jeśli przestaną być małżeństwem. Proponuje, żeby po szkole wybrali się z mamą i z ciocią Olą do kina. Dudek uświadamia dziewczynce, że to nie najlepszy moment i zapewnia, że kiedyś, gdy opadną emocje, może dogadają się jeszcze i zostaną przyjaciółmi. Jakiś czas później, po wyjściu z kina, Klementynka znowu powraca do tego tematu. Stwierdza, że muszą z tatą pomóc Oli i mamie się polubić. Gdy dziecko wsiada do auta Jerzy dostaje ważny telefon i wdaje się w rozmowę. W międzyczasie Klementynka wychodzi z samochodu, żeby pogłaskać pieska. Dudek nie zauważa tego – wsiada i odjeżdża z parkingu. Dopiero po zakończeniu rozmowy spostrzega, że córki nie ma z nim w aucie. Natychmiast zawraca, lecz nie zastaje już małej przed kinem. Izabela podczas treningu z Dawidem dostaje telefon od kobiety, która zaopiekowała się Klementynką. Natychmiast udaje się do niej, żeby odebrać córkę. Nie może pojąć, jak to się stało, że Jerzy zostawił dziecko na parkingu. Dziewczynka tłumaczy mamie, że to ona jest winna, bo samowolnie wysiadła z auta. Prosi, żeby nie złościła się na tatę. Brzozowska dzwoni do męża i udając, że nie wie, co się stało, proponuje, że weźmie dziś córkę do siebie. Dopiero ostro upomniana przez Klementynkę mówi mężowi, że czekają na niego z córką w pobliskiej galerii. Kiedy jakiś czas później zjawia się Jerzy, Iza robi mu wyrzuty, ale gdy ten stwierdza, że będzie na niego miała więcej argumentów w sądzie, urażona konstatuje, że mąż w ogóle jej nie zna…. Aneta, tuż po powrocie z miesiąca miodowego, stwierdza, że mogliby jeszcze trochę przedłużyć ten miły czas. Darek zasadniczym tonem oznajmia jej, że najwyższy czas wziąć się do pracy, bo inaczej ich kancelaria splajtuje. Po chwili z niepokojem spostrzega, że żonie skończyły się tabletki antykoncepcyjne, a gdy ta zalotnie stwierdza, że najwyżej przekaże swoje świetne geny potomkowi, przypomina jej, że nie umawiali się na dziecko. Darek jest bardzo niezadowolony, kiedy po przyjściu do kancelarii okazuje się, że Aneta jeszcze przed wyjazdem zatrudniła nowego aplikanta. Robi jej wyrzuty, że nie uprzedziła go o swojej decyzji. Żona uświadamia mu, że nie robiłby problemów, gdyby nowy asystent okazał się długonogą brunetką. Po pomoc do Żbików zgłasza się Janusz Burski – redaktor codziennej gazety. Wyjaśnia, że dwie jego byłe pracownice oskarżają go o mobbing i molestowanie i choć nie mają na to żadnych dowodów, grożą, że przekażą sprawę do sądu, jeżeli nie wypłaci im zadośćuczynienia. Zapewnia, że nigdy nie dręczył swoich pracowników, ani nie wykorzystywał ich, a kobiety, które mu grożą, mszczą się za to, że je zwolnił. Żbikowie przyjmują sprawę. Darek raczej nie ma wątpliwości, że mężczyzna mówi prawdę. Anetę zastanawiają jednak pobudki kobiet, które go oskarżają. Uważa, że powinni z mężem poznać ich racje. Żbik pewnym siebie tonem stwierdza, że nawet jeśli sprawa trafi do sądu, z łatwością je zniszczy. Aneta znajduje ukryte przez Darka zawiniątko z naszyjnikiem, który bardzo chciała sobie kupić, ale sprzedawca przekonywał ją, że to niestosowne dla młodej mężatki, bo symbolizuje tęsknotę za utraconą miłością. Aneta jest przekonana, że mąż kupił go dla niej. Darek zmieszany tłumaczy, że to prezent dla jego mamy… Roman, podczas odwiedzin Honoraty, wybudza się ze śpiączki. Gdy po chwili w szpitalnym pokoju zjawia się Kamil, Hoffer udaje przez chwilę, że nie rozpoznał syna, po czym z kwaśnym uśmiechem pyta go, czy ma jeszcze ochotę przyznawać się do takiego ojca. Kamil poważnym tonem stwierdza, że jest mu coraz trudniej. Roman przeprasza bliskich, że przysporzył im tyle cierpień w ostatnich tygodniach. Solennie zapewnia żonę, że nigdy więcej nie zobaczy go pijanego, ani nie będzie płakała z jego powodu. Kamil i Marta nie wierzą, że ojciec przestanie pić. Tłumaczą Honoracie, że nie może ciągle pilnować go, jakby był małym dzieckiem. Uświadamiają jej, że ojciec musi zacząć się leczyć. Roman słyszy te słowa. Urażony stwierdza, że nie jest kretynem i na pewno nie sięgnie już nigdy poalkohol. Na osobności pyta żonę, czy myśli tak samo, jak jego dzieci. Honorata przyznaje, że obawia się najgorszego. Jakiś czas później spotyka się ze znajomym z grupy AA, który uświadamia jej, że nie może wierzyć zapewnieniom Romana. Opowiada o pewnym bardzo dramatycznym wydarzeniu z własnej przeszłości, po którym również zarzekał się, że nie tknie już alkoholu, ale szybko znalazł w nim lekarstwo na dręczące go wtedy poczucie winy. Momentem zwrotnym okazało się dla niego dopiero odejście żony. Ta jej odważna decyzja dała mu impuls, by o siebie zawalczyć. Honorata załamana tym, co usłyszała od kolegi przychodzi do mieszkania na Wspólnej. Jej oczom ukazuje się żałosny widok zaniedbanego mieszkania, po którym walają się flaszki po alkoholu...