W odcinku 2948

Roma i Mikołaj - 2948
W odcinku 2948

Cały odcinek obejrzysz bez opłat w >PLAYER.PL

Basia mówi Przemkowi, że załatwiła dla niego świetnego korepetytora z chemii. Dodaje, że umówiła go na dzisiaj i prosi, żeby zaraz po szkole wrócił do domu. Po niezbyt udanej próbie kółka teatralnego, Monika pociesza Przemkowi, że świetnie mu idzie, ale powinien się trochę rozluźnić. Proponuje, żeby wybrali się na koncert. Chłopak tłumaczy, że musi jeszcze zostać na indywidualnych zajęciach z panią Dagmarą. Podczas zajęć polonistka mówi Przemkowi, że jest zbyt spięty i deklamuje tekst, jak na szkolnej akademii. Prosi, żeby zamknął oczy i wyobraził sobie, że przychodzi na imprezę, na której widzi piękną dziewczynę, którą chciałby objąć i pocałować. Po tym prostym ćwiczeniu ponownie prosi go o powtórzenie tekstu, a sama partneruje mu w roli Julii. Chłopak chwyta nauczycielkę za ręce i głęboko patrząc jej w oczy, z przejęciem wypowiada swoją kwestię. Wczuwa się w rolę tak głęboko, że Dagmara, zmieszana, sama przerywa scenę czując, że za chwilę sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Szczerze chwali Przemka i stwierdza, że właśnie o takie emocje jej chodziło. Wychodząc ze szkoły jeszcze raz zapewnia chłopca, że jest już blisko stworzenia świetnej roli. Przemek jest dumny z pochwał osoby, na której coraz bardziej mu zależy. Jest nieco zwiedziony, gdy po chwili Dagmara żegna się z nim i odjeżdża ze swoim mężem.Po powrocie do domu Przemek dostaje od rodziców burę, że nie wrócił od razu po lekcjach. Basia przypomina mu, że był umówiony z korepetytorem, który czekał na niego ponad godzinę. Kiedy Krzysztof dowiaduje się, co go zatrzymało w szkole, stwierdza, że jego polonistka przesadza i zapowiada, że się z nią rozmówi. Przemek prosi ojca, żeby tego nie robił. Przypomina, że sam zapisał go na kółko teatralne. Weronika jest porażona myślą, że w każdej chwili może zjawić się u niej policja z oskarżeniem o spowodowanie wypadku i nieudzielenie pomocy. Jakiś czas później Antosia pyta Roberta, co zrobiła mama, że zachowuje się tak dziwnie. Tadeusiak zmieszany wyjaśnia, że Weronika jest po prostu przemęczona. Robert ponownie przychodzi do kolegi z drogówki i wypytuje go, czy znaleźli już coś na nagraniach z monitoringu. Zapytany, czemu mu na tym tak zależy, przypomina, że też prowadzi śledztwo, które może mieć związek ze sprawą potrącenia. Kolega oznajmia, że jego zespół będzie rozpracowywał sprawę potrącenia tak długo, aż wpadnie na jakiś trop i dodaje, że jak dorwie drania, który to zrobił, osobiście wsadzi go do paki. Weronika po raz kolejny odwołuje spotkania z klientami. Na uwagę, że w ten sposób kancelaria straci wiarygodność, odpowiada pytaniem, czy to etyczne, żeby reprezentowała ludzi w sądzie. Obawia się też, że jej związek z Robertem nie przetrwa tej próby. Olszewska zabrania jej tak mówić. Zachęca przyjaciółkę, żeby zajęła się zbiórką pieniędzy na rehabilitację Kamili i wywalczyła lepsze oświetlenie ulicy, na której doszło do wypadku. Tłumaczy, że powinna skupić się na tym, co dobrego może zrobić, zamiast zadręczać się i popadać w rozpacz. Po chwili Roztocka dostaje telefon ze szkoły syna. Dowiaduje się, że Kacper miał wypadek. Na szczęście okazuje się, że to nic poważnego, ale nauczycielka zapewnia Roztocką, że ukarze chłopca, który popchnął i przewrócił Kacpra. Ku jej zaskoczeniu Weronika prosi, żeby tego nie robiła. Stwierdza, że wystarczającą karą dla winnego jest to, że zdaje sobie sprawę z tego, że źle postąpił. Kacper podziela zdanie mamy. Robert mówi Weronice, że nie wytrzyma już długo okłamując jej dzieci i swoich kolegów z pracy, żeby ją kryć. Roztocka zdesperowana oznajmia mu, że może się wyprowadzić Tadeusiak jest zszokowany jej reakcją. Próbuje dotrzeć jakoś do ukochanej, ale ta trzyma go na dystans. Robert wkurzony wychodzi.

Szef przypomina Marcie, że ma dziś spotkanie z prezesem Budzyńskim w sprawie Romy. Konarska nie jest zachwycona, kiedy okazuje się, że ma tam iść sama. Brycki zapewnia ją, że świetnie sobie poradzi i tym razem uda się jej uwolnić zespół od osoby, z którą nikt już nie chce pracować. Prezes Budzyński nie wygląda na zachwyconego, kiedy Marta przedstawia mu swój plan. Przypomina, że widzowie lubią program prowadzony przez nią i Romę i mogą z niechęcią przyjąć zmiany. Przyznaje, że nigdy nie spotkał się z tym, żeby jeden pracownik w taki sposób zachował się względem drugiego. Zapewnia Konarską, że bardzo ją ceni i obiecuje, że przemyśli jej propozycję. Roma błaga Martę, żeby wstawiła się za nią u Mikołaja i zorganizowała ich spotkanie. Konarska nie może się nadziwić jej tupetowi. Oznajmia, że największemu wrogowi nie życzyłaby takiej dziewczyny jak ona i jednoznacznie stwierdza, że nie ma zamiaru niczego jej ułatwiać. Roma, przed chwilą pokorna i prosząca, momentalnie zmienia taktykę i zaczyna grozić Marcie. Widząc, że nie robi to na niej wrażenia, wkurzona wykrzykuje za nią, że ją zniszczy. Mikołaj przychodzi do Marty i wręcza jej prezent. Wyjaśnia, że to laptop dla niej i Ksawerego. Zadowolony dodaje, że chce się jej w ten sposób odwdzięczyć za to, że pomogła mu odzyskać pieniądze oraz za wszystkie przykrości, które jej wyrządził. Konarska nie przyjmuje podarunku. Uświadamia przyjacielowi, że po tym, jak ją traktował, obdarowywanie kosztownymi prezentami wygląda naprawdę kiepsko i źle o nim świadczy. Leśniewski zdaje się nie rozumieć, że popełnił nietakt. Gdy po chwili dostaje telefon od Romy, odrzuca połączenie. Marta daje mu do zrozumienia, żeby już sobie poszedł.

Mikołaj spotyka się z Romą. Lenarska skruszona przeprasza, że go okłamywała. Zarzeka się, że chciała mu powiedzieć prawdę, ale bała się odrzucenia. Dodaje, że zakochała się w nim i wierzy, że mogłoby im się udać. Znowu posuwa się do kłamstwa mówiąc, że odeszła od męża. Mikołaj nie daje się jednak nabrać. Oznajmia Romie, że nie chce mieć z nią nic wspólnego i ostrzega, że nie życzy sobie jakichkolwiek kontaktów z nią. Kiedy Roma zostaje sama, zaczyna gorzko płakać...

podziel się:

Pozostałe wiadomości