Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Krzysztof co chwila nerwowo wygląda przez okno. Basia ma już szczerze dość tej paranoi. Oznajmia mężowi, że po południu przyjadą jego synowie. Uświadamia mu, że jego była żona jest ciężko chora i może nie przeżyć operacji. Po wyjściu Basi do Smolnego w końcu coś zaczyna docierać… Natalia przyprowadza synów na Wspólną. Na osobności wręcza byłemu mężowi listy pożegnalne do dzieci, które napisała na wypadek swojej śmierci. Krzysztof zapewnia, że nie będą potrzebne i dodaje, że przechowa je do czasu jej powrotu. Przemek i Grzesiek czule żegnają się z mamą. Synowie Smolnego są bardzo przybici chorobą mamy. Krzysztof ma im za złe, że nie zawiadomili go o tym, co się dzieje. Przemek uświadamia ojcu, że ostatnio był tak pochłonięty swoimi sprawami, że zapomniał nawet o jego urodzinach. Smolnemu robi się przykro, że zaniedbał najbliższych. Jakiś czas później młodszy syn żali się, że nawet jeśli mama nie wróci, nie będą mogli zostać u niego, bo przecież ma już swoją rodzinę. Smolny zapewnia go, że nigdy nie zabraknie dla nich miejsca pod jego dachem. Chociaż sam zdaje sobie sprawę, jak nikłe są szanse na wyzdrowienie Natalii, przekonuje Grześka, że mama wróci do domu cała i zdrowa.
Zuza dzwoni do ośrodka i umawia się z lekarzem, że po południu przyjedzie odwiedzić męża. Ula od rana jest nie w humorze. Zapytana, co się dzieje, wyjaśnia mamie, że Tosia wyśmiała jej selfie. Kucharz Jędrzej niespodziewanie zjawia się w fundacji. Dziękuje Hofferowej za świetną organizację imprezy. Stwierdza, że Zuza doskonale radzi sobie z ludźmi i dodaje, że chciałby zaprosić ją do współpracy. Hofferowa jest mile zaskoczona propozycją. Nie przyjmuje jej jednak, gdyż uważa, że bardziej przyda się w fundacji. Podczas wizyty w ośrodku Zuza uświadamia mężowi, że po powrocie nadal będzie musiał się leczyć. Ostrzega, że jeśli wróci do nałogu, odejdzie od niego. Kamil obiecuje, że zrobi wszystko, żeby nie zacząć brać. Zuza opowiada mężowi o ostatnich wydarzeniach w pracy i propozycjach, które dostała od Elżbiety oraz Jędrzeja. Wręcza mężowi nierozpakowane jeszcze pudełko łakoci od Jędrzeja. Kamil jest bardzo dumny z żony i cieszy się, że ją doceniono. Kiedy zostaje sam, otwiera pudełko z ciastkami. Znajduje w nim liścik, w którym Jędrzej zaprasza Zuzę do siebie i zostawia jej swój numer telefonu.
Zuza jest zaskoczona, kiedy dowiaduje się, że Ula oddała Tosi jedną z bluzek, które od niej dostała. Podejrzewa, że zrobiła to po to, żeby jej się przypodobać. Tłumaczy, że prawdziwa przyjaźń nie polega na mówieniu sobie miłych rzeczy, ale na szczerości. Ula zapewnia mamę, że rozumie to. Jakiś czas później Zuza wręcza córce przeznaczoną dla nastolatków książkę traktującą o problemach dorastającej młodzieży. Wyjaśnia, że jest w niej sporo o seksie, ale także o tym, jak stawiać granice i mówić o swoich potrzebach. Dziewczynka, nieco zawstydzona, odkłada książkę, ale gdy tylko mama wychodzi z pokoju, zaciekawiona zaczyna ją czytać...
Joanna z Anielą przychodzą do Wiśniewskiego – lekarza, który wystawiał zaświadczenia o zaszczepieniu psów. Bergowa prosi go o wyjaśnienia w tej sprawie. Aniela nie wytrzymuje i oznajmia, że wiedzą o jego przekrętach. Mężczyzna zbywa je, ale po chwili wyjaśnia, że jakiś czas temu zgłaszał na policję kradzież pieczątek i dokumentów. Poirytowany mówi, że codziennie odbiera kilka telefonów w sprawie psów, które rzekomo szczepił. Aniela i Joanna przekazują policji numery rejestracyjne auta handlarza psów. Policjant przyjmuje zgłoszenie, ale zaznacza, że będą musiały uzbroić się w cierpliwość, zanim sprawa zostanie zbadana. Po wyjściu z komisariatu. Bergowa dzwoni do Sławka, który pomaga jej ustalić adres handlarza. Aniela namawia siostrę, żeby pojechały na miejsce i zrobiły zdjęcia psów w klatkach. Tłumaczy, że policja działa zbyt opieszale, a kiedy dostaną od nich dowody, będą musieli coś zrobić. Siostry jadą pod wskazany adres. Właścicielce posesji, tłumaczą, że przyszły w sprawie stłuczki. Wyjaśniają, że adres dostały od policji, która sprawdziła go na podstawie numerów rejestracyjnych. Kobieta jest zaniepokojona wzmianką o policji. Oznajmia, że nie ma auta i nie pozwala wejść siostrom na teren posesji. Przez cały czas ktoś z ukrycia podsłuchuje i obserwuje ich rozmowę. Siostry robią kilka zdjęć i postanawiają rozejrzeć się po terenie. Joanna wraca wieczorem do domu. Kiedy parkuje auto, podbiega zakapturzony mężczyzna i wybija tylną szybę w jej samochodzie i ucieka. Joanna sparaliżowana strachem nie jest w stanie wysiąść z auta..