W odcinku 2866

Pobity smolny
W odcinku 2866

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Kamil pakuje się na wyjazd do ośrodka. Dobija go myśl, że będzie musiał spędzić tam kilka miesięcy pilnowany, niczym więzień. Ostrowski odwiedza przyjaciela, a potem - korzystając z czasu, który został mu do wyjazdu, zabiera go do jego pacjenta - nastoletniego Mateusza, którego Kamil omal nie zbił podczas operacji. Chłopak – nieświadom tego - jest Hofferowi bardzo wdzięczny za opiekę. Opowiada mu, jak czuje się z tym, że dostał drugą szansę. Kamil jest poruszony jego słowami… Ostrowski żegnając się z przyjacielem prosi go, żeby się nie poddał. Ostrzega Kamila, że jeśli tym razem zawiedzie, sam dopilnuje, żeby nie dostał następnej szansy. Wierzy jednak, że mu się uda. Prosi go, żeby porozmawiał z Zuzą, która bardzo na to czeka. Hoffer przychodzi do ojca, do którego wyprowadziła się Zuza z Ulą. Czuje się onieśmielony ciepłym i pełnym miłości przyjęciem ze strony córki. Dziewczyna przytula się do taty i prosi, żeby jak najszybciej wyzdrowiał, bo bardzo za nim tęskni. Zuza jest mniej łaskawa dla męża. Jest bardzo zaskoczona, kiedy dowiaduje się, że Kamil jedzie na terapię. Łagodnieje trochę, ale ostrzega męża, że jeśli znowu ją oszuka, złoży pozew rozwodowy i wniosek o przejęcie praw nad Ulą. Hoffer zapewnia, że zrozumiał i że jej nie zawiedzie. Roman odwozi syna do ośrodka. Radzi mu, żeby nie czuł się gorszy ani lepszy, bo tutaj wszyscy są równi i mierzą się z takim samym problemem. Kamil prawie się nie odzywa i krótko żegna się z ojcem. Hoffer z bólem patrzy jak syn znika za drzwiami ośrodka. Zuza nie może spać rozmyślając o mężu. Ula także nie może zasnąć. Wyznaje mamie, że bardzo brakuje jej taty. Zuza przyznaje, że także tęskni za Kamilem…

Krzysztof bezskutecznie próbuje skontaktować się z żoną. Kuba uświadamia ojczymowi, że zajęty ratowaniem gazety, zaniedbał zupełnie rodzinę. Przypomina też, że miał mu dać pieniądze na dentystę i wycieczkę. Dodaje, że fakt iż o tym zapomniał, świadczy, jak mało znaczy dla niego rodzina. Smolny ucina potok wyrzutów. Każe synowi się pośpieszyć, żeby mógł go odwieźć do szkoły. Podkreśla, że ma dziś wywiad w telewizji. Jane spotyka Basię w restauracji niedaleko wydawnictwa. Twierdzi, że to wielka szkoda, że odeszła z redakcji. Brzozowska oznajmia, że nie zrobiła tego z własnej woli, ale dlatego, że jej zdanie było ignorowane. Na uwagę, że powinna o nie walczyć, opowiada, że czasem warto spojrzeć na sprawy z dystansu. Dziewczyna nie naciska, ale mówi Basi, żeby odezwała się, gdyby jednak zmieniła zdanie. Krzysztof rozmawia z Jadwigą przez telefon. Tłumaczy, że będzie w redakcji, jak tylko zawiezie Kubie pieniądze. Wypłaca je akurat z bankomatu, a kiedy tylko odchodzi z kilkoma banknotami w ręku, zostaje napadnięty, brutalnie pobity i okradziony. Wkrótce zjawiają się ratownicy wezwani przez przechodniów. Nieprzytomnego Smolnego zabierają do szpitala. Jeden z gapiów filmuje akcję ratunkową. Basia wyznaje Weronice, że właściwie nie tęskni za mężem, bo i tak ostatnio wcale nie miał dla niej czasu. Po chwili dostaje telefon ze szpitala z informacją, że jej mąż miał wypadek. Przejęta natychmiast tam jedzie. Dowiaduje się, że Krzysztof został pobity i ma liczne urazy czaszki. Lekarz mówi jej, że dopiero po tomografii będzie można stwierdzić, jaka jest skala uszkodzeń... Ksawery jest obrażony na mamę i nie odzywa się do niej. Marta zirytowana przypomina synowi, co zrobił i stwierdza, że nie mogła go przecież pochwalić za to, że się upił. Podnosi głos na chłopaka za to, że nie odpowiedział jej na pytanie. Ksawery stwierdza, że mama zachowuje się jak wariatka, po czym zamyka się w swoim pokoju. Konarska wpada we wściekłość. Filip, wezwany przez Martę, próbuje spokojnie porozmawiać z synem. Ksawery wyrzuca swoje żale. Wyraża się o mamie bez szacunku i stwierdza, że niczemu nie jest winny, bo całe dnie musi siedzieć sam w domu. Marta znowu zaczyna się pieklić. Filip na osobności prosi byłą żonę, żeby trochę zluzowała, bo ich syn jest jeszcze dzieckiem. Marta przypomina mężowi, że jej rodzina jest naznaczona piętnem uzależnienia… Marta wyżala się przed Marią. Ziębowa mówi jej to samo, co Filip - Ksawery jest tylko dwunastolatkiem i, jak każdy dzieciak wpada czasem na głupie pomysły. Po chwili Konarska dostaje telefon od Filipa, który mówi jej, że odwiezie Ksawerego do szkoły, a potem weźmie go na noc do siebie. Marta nie ma nic przeciwko temu. Zaraz jednak zaczyna się irytować, że syn nie chce zamienić z nią nawet paru słów przez telefon. Producent daje Marcie do zrozumienia, że bez asystenta jest o wiele mniej skuteczna. Konarska udowadnia mu, że pomimo własnych problemów, radzi sobie bez pomocników. Po chwili dostaje telefon od Filipa, który uprzedza Martę, że wpadną wieczorem z Ksawerym. Po pracy Konarska przygotowuje kolację dla syna i byłego męża. Serdecznie wita się z nimi i zaprasza do stołu. Jest w szoku, kiedy okazuje się, że Ksawery chce na dłużej zamieszkać u ojca. Filip zapewnia byłą żonę, że tak będzie lepiej. Konarska, podłamana, żegnając się z synem nie może powstrzymać łez...

podziel się:

Pozostałe wiadomości