Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL
Podczas meczu Franek – jako kapitan drużyny - wystawia Czarka do rzutu karnego. Chłopak nie trafia w piłkę. Krzysiek wyrzuca mu potem, że przez niego przegrali rozgrywkę. Stwierdza, że powinien wylecieć z drużyny, a gdy po chwili zauważa ślady makijażu na jego powiekach, zaczyna szydzić z kolegi. Na osobności Czarek wyjaśnia Frankowi, że malował się na próbę przed konwentem fanów znanej gry komputerowej. Młody Berg jest zaskoczony, że przyjaciel nie powiedział mu o konwencie, chociaż wie, że on też uwielbia tę grę. Czarek tłumaczy mu, że i tak nie mógłby się tam pokazać nie mając odpowiedniego stroju. Wyjaśnia przyjacielowi, że na konwencie każdy występuje jako postać z gry. Proponuje mu, żeby na razie wpadł tylko popatrzeć, a jeśli mu się spodoba, będzie miał czas przygotować się na przyszłoroczny konwent. Bogdan zauważa, że syn przez całe popołudnie coś w sobie dusi. Franek nieśmiało mówi w końcu rodzicom, że chciałby wziąć udział w pewnej imprezie. Kiedy wyjaśnia, że chodzi o konwent graczy, Bogdan z miejsca zaczyna robić mu wymówki, że ostatnio zajmuje się tylko grami komputerowymi i przypomina, że wiele razy zarywał już noce z tego powodu. Nie pomagają tłumaczenia, że to gra historyczna, o charakterze edukacyjnym. Berg zdecydowanie nie pochwala zainteresowań syna… Miro po wczorajszym upadku przy samochodzie ma złamaną rękę. Zmartwiony oznajmia Wojtkowi, że nie będzie w stanie wyszykować klientowi auta na dziś. Obawia się, że straci dobrą opinię, gdy rozniesie się wieść, że jest niesłowny. Przyjaciele są załamani, a Miro przepowiada sobie rychły koniec kariery mechanika. Jakby tego było mało, zjawia się Żaneta i przywozi ze sobą Ludzika, żeby go zostawić pod opieką ojca. Wojtek ma żal do żony, że mści się na nim w taki sposób i nie daje możliwości naprawienia swojego błędu. Tłumaczy jej, że zaraz będzie tu klient Mira - wyjątkowo paskudny i zadufany w sobie typ, gotów nawet się z nim procesować za niedotrzymanie terminu umowy. Żaneta niewzruszona stwierdza, że obaj muszą wypić piwo, którego sobie naważyli. Gdy wsiada do auta, zjawia się klient. Arogancko odnosi się do Żanety i robi seksistowskie uwagi komentując, jak zaparkowała swoje auto. Szulcowa, udając głupią gąskę, niby przypadkiem uderza w samochód mężczyzny i zalewając się łzami, błaga, żeby nie zawiadamiał ubezpieczyciela. Wskazując Mira i Wojtka zapewnia, że jej przyjaciele wszystko mu naprawią za darmo. Mężczyzna zgadza się w końcu dać im tydzień na naprawę. Kiedy klient odjeżdża Szulcowa przyznaje, że to rzeczywiście wyjątkowy palant. Do Mira i Wojtka dociera, że specjalnie trąciła jego auto, żeby im pomóc. Żaneta zostawia mężowi Ludwiczka i życzy mężczyznom powodzenia w pracy.Po całym dniu zajmowania się dziećmi Wojtek przyznaje żonie, że to większe wyzwanie niż off-road. Żaneta jest zadowolona, że dała mężowi nauczkę i zapowiada, że jutro czeka go powtórka... Cielecki niespodziewanie zjawia się rankiem u córki. Zapewnia ją, że bardzo cieszy się z jej zaręczyn i dodaje, że się mylił, ale teraz zrozumiał swój błąd. Wyznaje, że pomógł mu w tym terapeuta. Zaprasza Elizę i Jarka na kolację. Daje jej do zrozumienia, że to dla niego bardzo ważne. Eliza przyprowadza Jarka do swoich rodziców. Cieleccy witają ich bardzo serdecznie, ale młody Berg jest ostrożny, zwłaszcza w stosunku do ojca Elizy. Cielecki daje mu do zrozumienia, że chciałby naprawić ich relacje. Prosi chłopaka o chwile rozmowy na osobności. Przyznaje, że popełnił błąd źle go oceniając. Nieoczekiwanie prosi Jarka, żeby mówił mu po imieniu i proponuje, żeby się napili. Tymczasem mama proponuje Elizie, aby zamieszkali z Jarkiem na piętrze ich okazałego domu. Zapewnia im prywatność. Eliza absolutnie nie chce się na to zgodzić. Cielecki po kilku głębszych wyznaje Jarkowi, że jakiś czas temu przeszedł bardzo poważną chorobę. Zapewnia, że na razie jest z nim dobrze i prosi przyszłego zięcia, żeby nie mówił Elizie o tym, czego się dowiedział. Nie chce, aby córka rozmawiała z nim tylko dlatego, że miał raka. Eliza wraca do domu znużona drętwą atmosferą w domu rodziców. Jarek stwierdza, że nie było tak źle i dodaje, że dobrze mu się rozmawiało z jej ojcem, który naobiecywał, że załatwi mu nową pracę i pomoże kupić auto. Dziewczyna jest zniesmaczona, że narzeczony dał się przekabacić paroma obietnicami. Ostrzega go, że rodzice będą nalegali, by zamieszkali z nimi. Jest zaskoczona, kiedy Jarek stwierdza, że to nie byłoby takie złe. Czuje, że chłopak coś przed nią ukrywa. Jarek wyjawia jej w końcu, czego dowiedział się od jej ojca. Tłumaczy, że w czasie ciężkiej choroby jej ojciec naprawdę zrozumiał, co liczy się w życiu. Eliza jest bardzo poruszona...