Cały odcinek obejrzysz bez opłat w >PLAYER.PL
Ulka oznajmia mamie, że nie idzie do szkoły. Zuza nalega, żeby córka powiedziała, dlaczego koledzy się z niej śmieją. Dziewczyna, na odczepnego, stwierdza, że to z powodu fatalnych ciuchów. Tosia proponuje, że zostanie dziś z siostrą w domu, żeby ta nie czułą się samotna.
Wychowawczyni Uli jest zaskoczona, kiedy dowiaduje się od Zuzy, że klasa śmieje się z Uli z powodu jej wyglądu. Wzywa jej koleżankę Anię i pyta, dlaczego dzieci dokuczają Ulce. Dziewczynka zapewnia, że nie chodzi o ciuchy, a po chwili zmieszana dodaje, że nic nie wie o kłopotach koleżanki. Zuza zostawia jej wizytówkę i prosi, żeby dała znać, jak coś sobie przypomni. Tymczasem Tosia, w trakcie burzliwej rozmowy z Ulą, zauważa, że siostra ma pokaleczone łydki. Jest wstrząśnięta, gdy dociera do niej, że dziewczyna zrobiła to celowo. Natychmiast pomaga jej zdezynfekować i opatrzyć rany. Ulki wcale jednak nie wzrusza troska siostry. Uświadamia Tosi, że mimo usunięcia poniżającego zdjęcie to w sieci cały czas powstają kolejne memy na jej temat, dając pożywkę szydercom.
Hofferowie ponownie próbują porozmawiać z córką, lecz Ula ucieka do swojego pokoju. Kiedy Kamil chce ruszyć za nią, Tosia zatrzymuje go i krzyczy na Hofferów, żeby dali Ulce spokój, bo tylko ją męczą. Roztrzęsiona, ze łzami w oczach, mówi im, że pewnych rzeczy nie da się naprawić. Kamil domyśla się, że Tosia coś wie. Chce z nią porozmawiać, ale Zuza odradza mu to, bo znowu skończy się krzykami i płaczem. Nie może sobie wybaczyć, że nie potrafią z mężem pomóc córce. Po chwili dostaje wiadomość na telefon. Hofferowie ze zgrozą oglądają filmik, na którym ich córka klęcząc przed siostrą przeprasza, że chciała jej odbić chłopaka…
Bruno, mimo nieprzespanej nocy od rana kipi energią. Choć wszyscy są zmęczeni po całonocnej imprezie w klubie, on jeden myśli już o kolejnych wyzwaniach. Malwina i Agata podziwiają jego zaangażowanie.
Mati przynosi do szkoły amfetaminę kupioną wczoraj od dilera w klubie. Podczas godziny wychowawczej nie potrafi usiedzieć na miejscu i gdy Norbert przypomina o zbliżających się połowinkach, zaraz zaczyna pląsać po całej klasie imitując zabawę na imprezie. Coraz bardziej się rozkręca i zaczyna robić niesmaczne uwagi w stosunku do Leny, na co ta stwierdza, że wcale nie ma zamiaru uczestniczyć w imprezie.
Norbert tłumaczy Lenie, że nie powinna przejmować się gadaniem Matiego i z jego powodu rezygnować z udziału w imprezie. Dziewczyna zapewnia, że Mati nie ma z tym nic wspólnego. Po chwili do sali wpada jeden z uczniów i mówi nauczycielowi, że Mati zemdlał w toalecie. Na miejsce Norbert natychmiast rozpoznaje, że chłopak miał zapaść. Dzwoni na pogotowie. Przed odjazdem karetki jeszcze raz pyta uczniów, czy wiedzą, co stało się ich koledze. Jednemu z nich wyrywa się, że chłopak miał pewnie zjazd. Po chwili zjawia się dyrektorka. Zdenerwowana pyta Norberta, czy do wypadku doszło na jego lekcji. Owczarek zaprzecza i wyjaśnia, że najprawdopodobniej chłopak przedawkował. Proponuje, że pojedzie z nim do szpitala, ale dyrektorka każe mu zostać i zawiadomić rodziców Matiego.
Norbert całe popołudnie spędza zamartwiając się o ucznia. Wścieka się, że nie może nawet zadzwonić do szpitala i zapytać o jego stan. Bruno wpada na chwilę do domu. Zauważa, że przyjaciele siedzą osowiali. Norbert i Agata wyjaśniają mu, co się stało. Podejrzewają, że chłopak wziął dopalacze. Bruno stwierdza, że to musiała być amfa, bo tylko po niej jest taki nagły zjazd. Uświadamia koledze, że narkotyk jest łatwo dostępny i każe mu uważać, żeby jego uczniowie nigdy nie wpakowali się w to bagno!
Joachim dowiaduje się od lekarza, że nie może być dawcą nerki, gdyż jeden z jego narządów jest wyraźnie słabszy od drugiego i nie nadaje się do przeszczepu. Joachim żąda, żeby w takim razie przeszczepiono siostrze tę zdrowszą nerkę. Lekarz tłumaczy mu, że to niemożliwe. Anastazja musi poczekać, aż znajdzie się inny dawca.
Joachim nie może pogodzić się z diagnozą. Mówi siostrze, że lekarze musieli się pomylić i dodaje, że zrobi kolejne badania w innej placówce. Anastazja ze smutkiem uświadamia mu, że jedynym ratunkiem dla niej jest nerka od kogoś z wypadku, a za to trudno trzymać kciuki. Joachim zapewnia siostrę, że nie pozwoli, żeby umarła i zostawiła go samego.
Joachim nie może pogodzić się z tym, że jego siostra umiera. Frustracja powoduje, że staje się agresywny i nieprzystępny. Całe popołudnie przesiaduje samotnie nad rzeką. W pewnym momencie zostaje zaczepia go kilku młodych mężczyzn, którzy naśmiewają się z niego. Joachim spokojnie odpowiada, że umiera mu siostra, ale gdy jeden z mężczyzn stwierdza, że powinna zdechnąć, wściekły rzuca się na niego z pięściami. Natychmiast przyskakują do niego pozostali, a któryś z nich uderza Joachima w głowę. Ogłuszony i powalony na ziemię chłopak nie może się bronić. Napastnicy niemiłosiernie kopią go i okładają pięściami. Skatowany chłopak zostaje wieczorem znaleziony przez jakiegoś spacerowicza...