W odcinku 2761

Kamil - 2761
W odcinku 2761

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Joanna wciąż nie może przebaczyć Ance. Zadaje sobie pytanie, jakim trzeba być człowiekiem, żeby zostawić własne dziecko. Jakiś czas później, załatwiając sprawy związane z pogrzebem spotyka się z Anną, której nie szczędzi złośliwości. Ania prosi Asię, żeby przynajmniej teraz zakopały topór wojenny i spróbowały zrobić coś razem, dla mamy. Zgoda nie trwa jednak długo. Po wyjściu z domu pogrzebowego Joanna natychmiast zaczyna psioczyć na Ankę, że ciągle coś jej się nie podoba i zawsze chce postawić na swoim. Anna jest załamana, że córka prawdopodobnie nigdy jej nie przebaczy. Budzyński przychodzi do Joanny. Ta domyśla się, że tata za wszelką cenę będzie chciał pogodzić ją z Anią. Oświadcza, że nigdy jej nie przebaczy. Ojciec/dziadek mówi jej, że gdy miała osiem lat, Anka chciała zabrać ją do siebie, lecz matka nie pozwoliła na to. Ania została więc u nich, ale ciągle dochodziło do kłótni między nią a mamą o to, kto ma prawo wychowywać Joannę. W końcu Anna postanowiła usunąć się w cień. Jako dowód swoich słów Budzyński zostawia Joannie listy, które Anka pisała do matki. Bergowa jest bardzo poruszona czytając tę korespondencję. Wynika z niej, że Ania cały czas tęskniła za nią i robiła wszystko, by odzyskać swoją ukochaną córeczkę….

Bartek daje Romie do zrozumienia, że powinna poddać się aborcji. Lenarska wpada w histerię. Dochodzi do awantury, podczas której pojawia się Maciej. Roma szybko odzyskuje równowagę i wyjaśnia mężowi, że Bartek zezłościł się na nią, bo zapomniała przekazać mu, że ma przygotować storyboardy. Domagała prosi żonę, żeby się uspokoiła i poszła na spacer. Na osobności mówi Drzewieckiemu, że powinien być teraz bardziej wyrozumiały dla jego żony i z dumą dodaje, że wkrótce zostanie ojcem. Dziękuje Bartkowi za dobre efekty pracy.Kinga i Tymon wybierają się na spotkanie z reżyserem klipu reklamowego. Brzozowska ma pewną propozycję zmian w ich projekcie, którą chce przedstawić reżyserowi, lecz Tymon radzi jej, żeby nie wyskakiwała z czymś takim. Bezwzględnie obśmiewa jej pomysły w trakcie rozmowy z reżyserem. Ten przyznaje mu rację i choć pierwotny projekt także średnio mu się podoba, stwierdza w końcu, że po niewielkich poprawkach uda mu się z niego zrobić majstersztyk. Brzozowska na osobności wyrzuca Tymonowi, że ośmieszył ją przy obcym. Tymek w końcu wyjaśnia, że jej pomysł był bardzo podobny do projektu jaki Splendid przedstawił Różalskiemu. Dlatego był przeciw. Brzozowska jest zbulwersowana faktem, że przyjaciel nie posłuchał jej i włamał się na serwer konkurencyjnej agencji. Mężczyzna uświadamia jej, że gdyby nie jego niesubordynacja znowu zostaliby oskarżeni o plagiat. Przy okazji wyraża też bardzo ciepłe słowa na jej temat, lecz Brzozowska go nie słucha. Roma skarży się mężowi, że było jej bardzo trudno prowadzić agencję w pojedynkę. Na pokaz przyznaje, że była okropna, bo zazdrościła Kindze i chciała być taka jak ona. Kładąc czule dłonie na swoim brzuchu, wzruszona dodaje, że zrozumiała, co jest dla niej najważniejsze. Kamil Podczas wizyty kontrolnej mówi Januszowi, że czuje się tak, jakby nigdy nie miał operacji i dodaje, że za parę dni będzie sam mógł operować. Maciejewski stopuje jego brawurę. Oznajmia, że potrzeba kilka miesięcy rehabilitacji, zanim ręka odzyska całkowitą sprawność. Radzi Hofferowi, żeby uzbroił się w cierpliwość i posłusznie wykonywał zalecenia rehabilitanta. Kamil oznajmia Ostrowskiemu, że jest już zdrowy i może wrócić do pracy na oddziale. Jest bardzo zawiedziony, gdy okazuje się, że Arek chce go wysłać na konferencję. Kamil spotyka na oddziale Borowika, który po urlopie wrócił już do pracy. Tadeusz radzi się kolegi w sprawie nowej pacjentki, a gdy ten wydaje stosowne zalecenia, stwierdza, że dokładnie tak samo chciał postąpić. Po przyjściu na konferencję Kamil ze zdumieniem stwierdza, że na liście uczestników jest nazwisko Tadeusza. Tłumaczy recepcjonistce, że musiała zajść pomyłka. Kobieta zapewnia, że dopiero co dostała od Borowika wiadomość, że jedzie już z lotniska. Po chwili zjawia się jakiś mężczyzna i przedstawia jako Tadeusz Borowik, lekarz z Wrocławia. Między Hofferem i nim wywiązuje się rozmowa, w trakcie której okazuje się, że Borowik nie zna żadnego lekarza o tym samym nazwisku. Sytuacja staje się jeszcze bardziej zagadkowa, gdy Borowik przyznaje, że świetnie zna doktora Golszyca. Kamil zaczyna podejrzewać, że jego kolega z pracy podszywa się pod innego lekarza. Hoffer próbuje się skontaktować z Ostrowskim. Gdy to się nie udaje prosi pielęgniarkę, żeby połączyła go z Borowikiem. Dowiaduje się, że lekarz reanimuje nowo przyjętą pacjentkę, o której rozmawiali przed paroma godzinami. Hoffer natychmiast udaje się do szpitala...

podziel się:

Pozostałe wiadomości