Beata jest załamana – okazuje się, że dom który dostali z Pawłem od jego ojca wymaga generalnego remontu, na który nie mają pieniędzy. Wrońcówna namawia ukochanego na sprzedaż nieruchomości. On jednak nie chce o tym słyszeć– nie sprzeda jedynej rzeczy po zmarłym ojcu! Wkurzony Paweł awanturuje się w pracy z szefem, który jego zdaniem nie ma pojęcia o budowlance. Jeden z kolegów uświadamia Wójcikowi, że lepiej zna się na robocie od ich szefa.
Beata wpada na pomysł jak przekonać narzeczonego do sprzedaży domu – wyznaje mu, że chciałaby mieć dziecko, a wtedy prąd i ogrzewanie będą naprawdę potrzebne. Paweł wzruszony i uradowany obiecuje, że zrobi wszystko, aby ich latorośl była szczęśliwa w tym domu. Wieczorem Wójcik zapala przed zdjęciem ojca świeczkę i zapewnia go, że nie sprzeda domu, tylko solidnie go wyremontuje…
Kajetan i Monika błagają Cieślika, żeby nie oddawał Pajdka. Damian jest nieprzejednany. Zabiera psa do pracy ponieważ później zamierza go zawieźć do schroniska. W biurze pojawia się senator Krupski, którego Cieślik prosi o poparcie wniosku w sprawie ratowania dzikich rysi. Krupski jednak nie bardzo jest chętny do pomocy. Kiedy jednak spostrzega Pajdka, jako miłośnik psów, zmienia zdanie i obiecuje wesprzeć Cieślika. Wieczorem Damian pojawia się w domu razem…z psem. Monika i Kajtek są przeszczęśliwi!
Eliza umawia się z Jarkiem na oglądanie mieszkania, które zamierzają kupić. Ale do Berga przychodzi mama Piotrusia i prosi, żeby towarzyszył dziś jej synkowi podczas pierwszej chemii. Zenobiusz Cud nie może odmówić – i niestety, nie pojawia się na spotkaniu z Elizą. Dziewczyna jest zła, ale gdy dowiaduje się, co zatrzymało narzeczonego, wybacza mu.
Eliza jednak nie rezygnuje z planów mieszkaniowych – umawia ich z doradcą kredytowym, na które Jarek dociera w… stroju klauna. Na dodatek nagle wychodzi, wezwany przez mamę Piotrusia, który trafił na OIOM! Berg do wieczora zostaje w szpitalu. Kiedy podłamany wraca późnym wieczorem do domu, Eliza pociesza go jak umie. Jarek martwi się również tym, że jego zarobki nie pozwalają na wzięcie kredytu. Cielecka zapewnia narzeczonego, że to nie ma znaczenia, bo ona dostanie kredyt a spłacaliby go razem…
Stan ciężarnej pacjentki Kamila wciąż się pogarsza, a ona nie zgadza się na żaden zabieg, który zagrażałby życiu jej dziecka. Kiedy kobieta traci przytomność, Hoffer decyduje o natychmiastowej operacji. Jakiś czas późniejinformuje pacjentkę, że jej i dziecku już nic nie zagraża. Kobieta nie wie, jak mu dziękować. Jednak Adamski ostro gani Hoffera - zarzuca mu, że zmienił jego decyzję i zrobił Rawickiej inny zabieg niż on zaordynował.
Dyrektorka gratuluje Kamilowi. Karina radzi mu, żeby napisał artykuł o tej operacji – może to być pomocne w konkursie na ordynatora. Ich rozmowę przerywa pojawienie się Uli, która razem z tatą wybiera się do kina. Niestety Hoffer zostaje odwołany do pacjenta. Ula czeka cierpliwie w poczekalni. Karina zaprasza ją do swojego gabinetu na herbatę. Podczas miłej rozmowy dowiaduje się, że Ula marzy o koncercie swojej ulubionej gwiazdy. Wieczorem dyrektor Król dzwoni do Hoffera i oznajmia mu, że dostała w prezencie trzy bilety na koncert, ulubionej piosenkarki Uli. Dziewczynka jest przeszczęśliwa…
Tosia czeka na Sarę przed jej domem i żąda, by odczepiła się od jej chłopaka. Wiolonczelistka przeprowadza z Tosią spokojną rozmowę, po której rozstają się w przyjaźni. Franek widząc ich zażyłość nie wie co ma o tym myśleć. Ku jego zaskoczeniu okazuje się, że Sara, chcąc ratować go w oczach Tosi, potwierdziła, że była dziewczyną młodego Berga i że teraz są tylko przyjaciółmi. Wieczorem, gdy Tosia wychodzi od Bergów, przed blokiem zaczepia ją kolega Franka, proponując wspólne malowanie graffiti. Teo chcąc ośmieszyć Berga, stwierdza że poza komputerem nic go nie interesuje. Franek nie wytrzymuje i uderza go w twarz…
Gabriela dostaje ekspertyzę psychiatryczną, z której wynika że powinna zostać ubezwłasnowolniona. Joanna pociesza starszą panią – Weronika na pewno do tego nie dopuści. Jakiś czas później Gabriela konfrontuje się z synem. Rozmowa jest dla niej tak bolesna, że kobieta nie wytrzymuje – staje na barierce balkonu i chce rzucić się w dół. Przerażony Kordian bezskutecznie próbuje ją uspokoić. Nie radzi sobie, więc… dzwoni po Joannę, która przekonuje Gabi, że jest im potrzebna i że jeśli wyskoczy, to jej dziecko nigdy sobie tego nie wybaczy. Starsza pani jest poruszona słowami Bergowej. Kordian przeprasza Gabi i po raz pierwszy nazywa ją mamą, a ta mocno go przytula.
Kordian oznajmia Joannie, że nie będzie walczył o zmianę zapisu w testamencie mamy, bo mieszkanie należy się jej. Bergowa wcale nie chce tego mieszkania. Jej zdaniem pani Gabriela zmianą w testamencie chciała sprowokować Kordiana, aby wreszcie obudził się i wziął za swoje życie. Mężczyzna dziękuje Joannie za uratowanie ich obojga…
Daria wraca z Adamem z romantycznego wyjazdu. Dobry nastrój Dziedzicówny znika, kiedy znajduje w mieszkaniu damski sweterek. Dociera do niej, że Dawid nie marnował czasu, tylko doskonale bawił się z Luizą. Jakiś czas później Daria spotyka Luizę, która oznajmia jej, że czasy kiedy miała obu Namysłowskich już się skończyły, bo teraz ona jest z Dawidem, z którym zanosi się na poważny związek. Daria jest bardzo poruszona wyznaniem koleżanki…
Po pierwszym naświetlaniu Kraszewska otrzymuje od lekarza wizytówkę fotografa, który szuka modelek - kobiet walczących z rakiem, do kampanii społecznej. Renata nie wie co o tym myśleć. Jakiś czas później mówi Darii o tej propozycji. Dziewczyna jest entuzjastycznie nastawiona do pomysłu i wbrew protestom Renaty wysyła do fotografa wiadomość. Roch odpowiada natychmiast i jeszcze tego samego dnia Kraszewska spotyka się z nim. Fotograf okazuje się być niezmiernie miłym i delikatnym mężczyzną, któremu kobieta wyznaje, że brakuje jej odwagi, aby wziąć udział w sesji. Roch jest przekonany, że Renata ma mnóstwo odwagi i siły, a odkryje to, kiedy zobaczy siebie na jego zdjęciach. Fotograf odprowadza Renatę na Wspólną, gdzie umówiła się ze Sławkiem. Mężczyzna opowiada jej o swoim rozstaniu z ukochaną - też amazonką – która zostawiła go, choć ich związek był w porządku, ale tylko w porządku. Dzięki temu zrozumiał, że dla kogoś po ciężkiej chorobie taka poprawna relacja jest stratą czasu. Kraszewska słuchając jego słów, spogląda w stronę baru, w którym widzi czekającego na nią Sławka. Zupełnie nieoczekiwanie dla samej siebie, proponuje Rochowi, żeby poszli razem na kawę w inne miejsce…