Kasię nagabuje dziennikarz, który bardzo chce porozmawiać z nią o pracy dla fundacji Biernackiego. Kiedy Bergówna odmawia, mężczyzna sugeruje, że dla pieniędzy pozywa o gwałt byłego szefa. Zdenerwowana Kasia natychmiast zawiadamia o tym Darka, który korzystając z chwilowej nieobecności Emilii, zaprasza ją do siebie, aby mogli spokojnie porozmawiać. Kiedy się spotykają oznajmia jej, że to Biernacki wynajął bezczelnego dziennikarza. Jednak w tej chwili najważniejsze jest jej przesłuchanie w prokuraturze do którego Kasia musi dobrze przygotować się. Chcąc jej dodać otuchy bierze ją za rękę i w tym momencie pojawia się Emilia, która widząc tę scenę chce wyjść. Bergówna zrywa się na równe nogi, przeprasza partnerkę Żbika i pośpiesznie opuszcza jego mieszkanie. Emilia robi Darkowi scenę zazdrości o byłą dziewczynę. Żbik zapewnia ją, że łączy ich jedynie sprawa Kasi, ale Emilii trudno w to uwierzyć...Marta prosi Jeremiego, żeby wstrzymał emisję ich programu, bo Dobrzycka wyszła ze śpiączki i gdy będzie można z nią porozmawiać, to w końcu zrobić rzetelny materiał. Moś niechętnie, ale w końcu zgadza się. Jednak daje jej na to tylko kilka godzin. Jakiś czas później Konarska chce też porozmawiać z wychowawczynią z domu dziecka, ale kobieta wymyśla jej od hien. Widząc jednak, jak bardzo Konarska przeżywa całą sprawę mięknie i mówi Marcie, że za donosem kryje się, wicedyrektorka Bobek, która ukradła pieniądze z kasy ich ośrodka. Teraz kiedy zrobiła z dyrektorki handlarkę dziećmi - nie musi tych pieniędzy oddawać. Konarskiej udaje się na czas, zmontować rzetelny materiał. Kiedy uradowana informuje o tym Mosia, ten oznajmia, że to nie ma znaczenia, bo on zdecydował wyemitować poprzedni materiał. Stwierdza, że sprzeda się on o wiele lepiej niż ckliwa historia o uczciwej pani dyrektor. Zbulwersowana tym Marta nazywa szefa hieną i zapowiada, że zwolni się, jeżeli puści na wizję kłamstwa.Leśniewski rozmawia ze studentką, która skopiowała obszerne fragmenty czyjejś pracy i oddała wykładowcy jako swoją. Mikołaj tłumaczy dziewczynie, że za plagiat regulamin przewiduje wykreślenie z listy studentów. Wiola obiecuje poprawę, a Mikołaj w drodze wyjątku prosi ją o przyniesienie pracy napisanej już przez nią. Jednak póki co musi postawić jej niedostateczny. Bezczelna studentka, patrząc na niego uwodzicielsko, pyta, czy za obietnicę poprawy nie mógłby jej postawić trójki z minusem. W tym momencie do gabinetu wchodzi trójka studentów i zaprasza go na integracyjne piwo. Leśniewski zgadza się i razem ze studentami i Wiolą udaje się do baru, gdzie świetnie się bawi. Nie ma pojęcia, że dziewczyna nagrywa go swoim telefonem…
Antosia, tęskniąc za rodziną, izoluje się od grupy. Widząc to Łukasz pozwala jej sprawdzić maile. Antosia jest bardzo poruszona mailami od mamy, która za nią tęskni i bardzo o nią się martwi. W komunie pojawia się nowa osoba - Malwina, znajoma Karola, która od razu zaczyna się do niego kleić. Łukasz tłumaczy zazdrosnej Antosi, że to dawna sympatia Chojnackiego, którą przyjął do wspólnoty, bo zrobiła mu duży przelew…Weronika rozmawia z Kubą Brzozowskim o Antosi. Kuba popytał wśród znajomych, ale nikt nic nie wie. Roztocka postanawia wynająć prywatnego detektywa, bo policja działa opieszale, a Robert myśli tylko o tym, żeby zniszczyć Grzelaka. Tymczasem Tadeusiak idzie do swojego szefa i oznajmia mu, że ma zgodę głównego komendanta na wznowienie śledztwa w sprawie zaginięcia Ady i domaga się przydzielenia ludzi do przeszukania domu Grzelaka. Szef jest sceptycznie nastawiony do pomysłu, ale skoro jest zgoda naczelnego, podporządkowuje się. Jakiś czas później policjanci przeszukują dom i całą posesję Grzelaka. Robert od razu idzie do ogrodu, gdzie właściciel wyłożył płytami chodnikowymi niewielki placyk, i postanawia tam kopać. Grzelak mówi ironicznie komendantowi, że jego podwładny ma urojenia i że złoży na niego kolejną skargę. Robert kopie dół, a Grzelak robi zdjęcia komórką i prowokuje go, snując na głos plany swojej szczęśliwej przyszłości z Weroniką i jej dziećmi – urządzą się za odszkodowanie, które dostanie do policji. Tadeusiak w końcu nie wytrzymuje i prawie rzuca się na Henryka, a Grzelak śmiejąc się mu w nos robi kolejne zdjęcie…