U Szulców nieoczekiwanie pojawia się matka Żanety, która natychmiast rozstawia wszystkich po kątach. Żaneta próbuje dowiedzieć się, co się stało, że tak nagle postanowiła ich odwiedzić, ale matka najpierw nie chce powiedzieć, a potem oznajmia, że rozwodzi się z ojcem! Szulcowa dzwoni do taty, żeby dowiedzieć się o co poszło. Jednak jego wyjaśnienia są bardzo enigmatyczne. Dopiero wieczorem, przy rodzinnej kolacji Szulcowie dowiadują się od Heleny, że jej mąż zamordował jej najlepszą przyjaciółkę Zośkę - oswojoną świnkę, którą Kopciowa zajmowała się od urodzenia. Kiedy Żaneta nieśmiało przypomina, że w ich domu zawsze bili świnie, Helena stanowczo oznajmia, że nie zabija się oswojonej świni i że nigdy nie wybaczy swojemu mężowi…Marta dowiaduje się od Jeremiego Mosia – nowego szefa, że jej wieloletni współpracownik nie będzie już odpowiadał za produkcję nowego programu. Producentem mianował się… sam Moś! Konarska nie ukrywa swojego oburzenia - wszyscy ze starego zespołu mieli zostać na swoich stanowiskach. Jeremi jakby tylko na to czekał – z niewinnym uśmiechem proponuje, że w takim razie on zamiast producentem zostanie współautorem jej pomysłu. Marta nie mając wyjścia zgadza się. Kiedy wieczorem załamana wraca do domu, Mikołaj czeka na nią z kolacją przy świecach. Jednak Konarska od progu płacze i opowiada mu o fatalnym dniu w pracy. Leśniewski przekonuje ją, że zmiany są dobre, po czym oświadcza się jej. Wzruszona Marta z radością i łzami wzruszenia przyjmuje jego oświadczyny. Antosia ze swoim chłopakiem zacierają ślady wczorajszej imprezy, którą dziewczyna uważa za najlepszą w swoim życiu. Przyznaje też, że bardzo spodobali się jej nowi znajomi. Natomiast Karol snuje wizje o ich wspólnym mieszkaniu na Mazurach, a później najchętniej na Malediwach… Tymczasem Weronika spędza miło podczas wyjazdu z Henrykiem. Jednak Roztocka nie może przestać martwić się o córkę - czuje, że Antosia baluje zamiast się uczyć. W pewnym momencie Kacper, kąpiąc się w rzece, traci grunt pod nogami. Na szczęście Weronika spostrzega tonącego się syna, którego Grzelak ratuje z opresji. Roztocka długo nie może się uspokoić. Wieczorem podenerwowana bezskutecznie próbuje dodzwonić się do Antosi. Henryk stara się jej wytłumaczyć, że wszystkiego nie da się ani kontrolować, ani zaplanować. Stwierdza, że on jest tego najlepszym przykładem - wcale nie planował zakochać się w Weronice. W końcu oznajmia, że dla jej spokoju mogą wrócić dzisiaj do Warszawy. W odpowiedzi Roztocka namiętnie go całuje i daje do zrozumienia, że chce zostać i spędzić z nim dzisiejszą noc...