Robert stara się jak może, żeby ponownie wejść w życie Weroniki i jej dzieci - proponuje, że zabierze ich w jakieś miłe miejsce. Roztocka z chęcią przystaje na jego propozycję i przyznaje, że ostatnio w jej relacjach z Antosią nie dzieje się za dobrze. Chwilę po Robercie przychodzi Grzelak i również proponuje wspólne wyjście. Weronika mówi mu o planach rodzinnych na ten dzień. Przy okazji Henryk radzi jej, żeby zmieniła taktykę wobec córki. Roztocka postanawia posłuchać jego rady - przeprasza córkę, za to że niesłusznie posądziła jej chłopaka o kradzież i obiecuje, że postara przekonać się do Karola. Po południu razem z dziećmi i Robertem wybiera się na lody. Podczas wypadu do kawiarni cała czwórka doskonale się ze sobą bawi. Kiedy Weronika oddala się, by odebrać telefon od Grzelaka, Antosia wyznaje Robertowi, że ostatnio mama jest raczej zgorzkniała. Jednak dzisiaj jest inna, prawie taka jak kiedyś. Jej słowa uskrzydlają Roberta. Po miłym spotkaniu Weronika oznajmia byłemu partnerowi, że może raz na jakiś czas zabierać gdzieś dzieci, a ona może nawet czasami dołączy. Prosi jednak, żeby nie robił sobie zbędnych nadziei. Tadeusiak jednak, mając w pamięci słowa Antosi, nie bardzo się tym przejmuje…
Daria i Luiza zapraszają Skrzetuskiego na rozmowę i z uśmiechem na ustach informują go, że wiedzą o kamerkach. Skrzetuski najpierw się wypiera, ale kiedy słyszy, że dziewczyny chcą mieć swój udział w biznesie, proponuje im 30%. Daria prosi go, żeby dzisiaj uruchomił kamerki o 17-ej, bo mają zamiar dać show, którego nie zapomni. Daria przekazuje ojcu dyktafon z nagraniem rozmowy z właścicielem mieszkania i prosi go, żeby zatrzymał Skrzetuskiego po 17-ej. Punktualnie dziewczyny ubrane w seksowne sukienki i szpilki przez chwilę odgrywają krótką, erotyczną scenkę. W pewnym momencie Dziedzicówna mówi wprost do kamerki ukrytej w zegarze ściennym. Ostro wyrzuca widzom, że podglądanie kogoś bez zgody jest przestępstwem i że Skrzetuski, którego nazywa zboczeńcem, pójdzie za to siedzieć. Mężczyzna z wściekłością rusza do wynajmowanego mieszkania, żeby rozprawić się z dziewczynami. Zgodnie z planem Dziedzic czeka tam już i aresztuje Skrzetuskiego. Podczas czynności służbowych, niespodziewanie do Sławka dzwoni Renata. Jednak on zajęty, nie odbiera połączenia. Jakiś czas później przywozi Darię z jej rzeczami do Renaty. Kraszewska jest zaskoczona, że jego córka znowu wprowadza się do niej, ale nie ma nic przeciwko temu. Przy okazji daje Sławkowi do zrozumienia, że poczuła się fatalnie, gdy nie odebrał od niej połączenia. Dziedzic przeprasza i obiecuje, że będzie czekał na kontakt z nią. Ku jego zaskoczeniu Renata oznajmia, zadzwonił do niej…
Matka Magdy, pod wpływem ostatnich wydarzeń, decyduje się w końcu na konfrontację z prawdą - przychodzi do Zimińskiej z laptopem męża, żeby razem sprawdziły jego zawartość. Kiedy jednak okazuje się, że pliki Toczewskiego są zabezpieczone hasłem Danuta prosi męża o pomoc. Marek sugeruje, by poszły z laptopem Toczewskiego na policję. Toczewska waha się, ale Zimińska przekonuje ją, że to ostatni moment, żeby stanąć po stronie córki. Na komisariacie policyjny informatyk szybko zdejmuje zabezpieczenia, a prowadzący sprawę prosi Toczewską, żeby zobaczyła materiał i potwierdziła, czy widzi na nim swojego męża. To, co kobieta widzi na ekranie, powoduje, że zaczyna płakać i rozpaczliwym krzykiem błagać o wyłączenie nagrania. Jakiś czas później wykrzykuje mężowi, że wie o wszystkim. Kiedy ten próbuje ją uspokoić, z sąsiedniego pokoju wyskakują policjanci i aresztują go. Po wszystkim Toczewska pojawia się w szpitalu u córki i płacząc przeprasza, że jej nie wierzyła. Zaskoczona i wzruszona jej słowami Magda mocno przytula swoją mamę…