Paweł zabiera się za remont domu. Zapewnia sceptycznie nastawioną do tego pomysłu Beatę, że już niedługo będą mieszkać w pałacu. Przy remoncie Wójcikowi pomaga kolega z pracy. Przemek widząc w jakim stanie jest dom bardzo wątpi, żeby uwinęli się w miesiąc. Sugeruje też sprzedaż domu. Jednak Paweł nawet nie chce o tym słyszeć. Jakiś czas później Wójcik, naprawiając instalację elektryczną, zostaje porażony prądem. W skutek tego traci przytomność i...spotyka się z Gustawem. Ojciec daje mu do zrozumienia, że marnuje życie na zbędne rzeczy. Kiedy Wójcik w końcu odzyskuje przytomność, oznajmia Beacie, że sprzedadzą dom, on założy firmę i będą mieli dziecko. Szczęśliwa Beata dziękuje mu namiętnym pocałunkiem...Tosia, coraz bardziej rozdrażniona i zmęczona, obwinia Franka za wszystkie niepowodzenia podczas ich podróży. Kłótnię przerywa telefon od Berga, który oznajmia synowi, że jest u nich pan Kornacki. Ojciec Tosi stanowczo domaga się, aby Franek przywiózł dziewczynę do domu - jeśli tego nie zrobi, to on pójdzie na policję. Młody Berg, decydując za Tosię, stawia warunek - wrócą, jeśli ojciec nie pośle jej do szkoły z internatem. Kiedy rozłączają się, Bogdan postanawia zablokować kartę płatniczą syna. Jakiś czas później Franek i Tosia mocno zmęczeni pieszą wędrówką docierają z plecakami do jakiejś taniej knajpki. Tosia ma pretensje do Franka, że szantażował jej ojca. Kiedy Berg oznajmia, że zrobił to dla niej, dziewczyna odparowuje, że nie potrzebuje już jego pomocy. Dołącza do trzech chłopaków grających w rzutki i prosi ich, aby kupili jej piwo. Chłopaki zgadzają się, ale stawiają warunek – Tosia i Franek mają zagrać z nimi w rzutki i jeśli przegrają młody Berg stawia wszystkim kolejkę. Po przegranej Franka i Tosi cwaniaczki próbują ich zastraszyć i wyłudzić od nich kasę. Kiedy wystraszony Franek chce wypłacić te pieniądze z bankomatu, przekonuje się, że jego karta jest zablokowana. Zdesperowany, widząc że nie mają szans na ucieczkę, dzwoni do ojca i prosi go o odblokowanie karty. Ich rozmowę przerywają łobuzy, którzy wyrywają Frankowi telefon…
Adam bez uprzedzenia pojawia się w barze na Wspólnej i prosi Darię o chwilę rozmowy. Dziewczyna nie ukrywa swojego zaskoczenia - myślała, że chwila słabości z Dawidem przekreśliła szansę na związek z Adamem. Namysłowski bardzo ją przeprasza za ostatnią kłótnię i zapewnia, że nie chce kończyć ich związku. Dziedzicówna również go przeprasza i wyznaje, że chce być z nim. Nie wie tylko co zrobić z pomysłem Luizy, która zaprosiła ich na obiad. Ku jej zaskoczeniu Adam postanawia, że spotkają się z Dawidem i Luizą. Jakiś czas później Daria wyznaje Renacie, że pogodziła się z Adamem. Wypytuje ją o sesję do kalendarza. Kraszewska przyznaje, że jest z nich bardzo zadowolona, tylko jeszcze nie wie, jakim będzie miesiącem w kalendarzu. Daria uważa, że powinna być majem – jest taka promienna. Podejrzewa, że to dlatego, że wybaczyła jej ojcu. Renata filozoficznie oznajmia, że wybaczyć jest łatwo, tylko zapomnieć trudniej. Jakiś czas później gdy Daria i Adam szykują się do wyjścia, Namysłowski, w tajemnicy przed ukochaną, chowa do kieszeni pudełeczko z pierścionkiem. Podczas pożegnalnego obiadu, Adam niespodziewanie pyta Darię, czy wyjdzie za niego za mąż. Daria i brat Adama są w szoku. W końcu Dziedzicówna przyjmuje jego oświadczyny co jeszcze bardziej szokuje Dawida. Luiza wznosi toast za narzeczonych. Daria upija łyk szampana, po czym blednie i zaczyna się dusić. Dawid, widząc, że dziewczyna nie może złapać tchu próbuje jej pomóc…