Beata wraca po pracy na nocną zmianę. Rano, ku jej zaskoczeniu, zastaje Pawła śpiącego na kanapie. Okazuje się, że jej narzeczony od kilku dni nie chodzi do pracy. Wkurzona Wrońcówna przypomina mu, że mają na głowie remont domu i nie jest to dobry moment, by obrażać się na pracodawcę. Jakiś czas później Paweł przychodzi na budowę i zmuszony przez szefa, przeprasza go przy wszystkich pracownikach. Tymczasem Beata skarży się Marii, że Paweł jest uparty jak osioł, bo mógłby przecież założyć swój własny biznes. Ziębowa radzi jej, że należy tak pokierować sprawą, by Wójcik pomyślał, że to jest jego własny pomysł. Beata dzwoni do ukochanego i zaprasza go do baru na pyszny obiad po pracy. Kiedy Wójcik pojawia się na Wspólnej, Zięba pyta go, czy nie zna kogoś, kto zająłby się wyceną remontu w barze i ich mieszkania. Paweł odpowiada, że on może to zrobić od ręki. Po chwili do baru przychodzi Michał, którego Maria pyta o zakup mieszkania w apartamentowcu, który właśnie skończył budować. Brzozowski oznajmia, że wszystko się sprzedało na pniu, ale dla znajomych na pewno coś się znajdzie. Chwilę później pojawia się Roman, który głośno chwali się, że jego firma budowlana dostała intratne zlecenie. Na osobności Paweł wyrzuca narzeczonej, że ma go za idiotę myśląc, że da się nabrać na taką ustawkę. Beata przyznaje, że to był pomysł pani Marii, ale że naprawdę mógłby założyć własną działalność. Wójcik tłumaczy jej, że potrzebowałby do tego drogiego sprzętu budowlanego. Beata nieśmiało przypomina mu, że zawsze mogą sprzedać dom, ale Paweł nawet nie chce o tym słyszeć… W redakcji gazety Kraj pojawia się prezes Polimerchemu ze swoim prawnikiem. Chce rozmawiać z Nowakiem w cztery oczy. Igor kategorycznie nie zgadza się i oznajmia, że będzie z nimi rozmawiał tylko w towarzystwie prawnika gazety. Daje im do zrozumienia, że wie czemu zawdzięcza ich wizytę - chodzi o niewygodne dla Polimerchemu materiały dotyczące wypuszczania trujących ścieków do Wisły. Prawnik zakładów chemicznych oznajmia, że ujawnienie tych materiałów, będzie miało dla gazety bardzo niemiłe konsekwencje. Jednak na Nowaku jego groźby nie robią wrażenia. Po ich wyjściu rozmawia z zespołem o konieczności szukania nowego reklamodawcy. Niespodziewanie w redakcji pojawia się Artur, który zarzuca Nowakowi, że, zrywając współpracę z Polimerchemem rozwala gazetę. W nerwach naczelny słabnie i zostaje odwieziony do szpitala. Kiedy sytuacja zostaje opanowana kontynuuje rozmowę z Igorem. Prosi go, żeby nie zadzierał z Polimer-chemem, bo ta sprawa go przerasta - za spółką stoi duży holding, duże pieniądze i duże wpływy. Nowak odpowiada, że to wszystko nie ma znaczenia, bo oni trują ludzi. Naczelny twierdzi, że dostał gwarancję od firmy, że to się już nie powtórzy. Igor na dowód, że tak nie jest. Pokazuje szefowi filmik od ich informatora. Rozmowę przerywa Ostrowski, który oznajmia, że Nowak tylko traci czas przywożąc naczelnego do szpitala, bo obaj się pomylili – to nie jest inteligentny facet! Po jego wyjściu Igor zarzuca Arturowi, że zachowuje się jak gówniarz i, że chyba już mu na niczym nie zależy. Pyta też, czy jego córka wie, że jest w szpitalu. Artur nie chce o tym rozmawiać… Daria próbuje dowiedzieć się od Adama, gdzie podziewa się Dawid. Adam mówi, że jego brat jest w ich rodzinnym domu pod Lublinem. Jakiś czas później Dziedzicówna spotyka Luizę, od której dowiaduje się, że Dawid mieszka u niej i, że niedługo wyjeżdżają razem na 3 miesiące do Afganistanu. Dziewczyna zaprasza Darię i Adama na pożegnalny obiad w ulubionej knajpce. Skołowana Dziedzicówna spotyka się z Dawidem. Wkurzona wyrzuca mu, że zgodził się na spotkanie we czwórkę. Wyrzuca mu również, że zniszczył jej życie! Ku jej zaskoczeniu Dawid wyznaje, że gdyby mógł, to wyjechałby z Darią. Jednak nie może tego zrobić Adamowi i ona pewnie też nie. Dziedzicówna jest załamana. W rozmowie z ojcem pyta go, czy gdyby miał możliwość cofnięcia czasu, to odkręciłby to, co zrobił. Sławek uważa, że przeszłości nie można cofnąć, ale on, co może to naprawia. Kiedy wieczorem, po pracy dziewczyna wraca do domu, Adam oznajmia jej, że stać go na to, aby Daria rzuciła pracę w barze i zajęła się studiami. Dziedzicówna kąśliwie informuje go, że Dawid mieszka od paru dni u Luizy i że są zaproszeni na kolację. Nie rozumie, dlaczego Adam ją okłamał. Ten przypomina, że ona też go okłamywała. Wie o tym, bo widział ją całującą się z Dawidem. Ciekaw jest jak długo zamierzała ukrywać przed nim swoje prawdziwe uczucia. W odpowiedzi Daria, bez słowa, wychodzi z domu. Po jej wyjściu Namysłowski zaczyna gorzko płakać…