W odcinku 2788

Roman i Włodek - 2788
W odcinku 2788

Cały odcinek > obejrzysz bez opłat w PLAYER.PL

Sandra, idąc za radą Michela, przychodzi do szpitala i przeprasza matkę Miłosza za słowa, które w złości wypowiedziała pod jej adresem. Zaznacza jednak, że – wbrew temu jak ona przedstawiła to swojemu synowi – nie były to żadne obraźliwe epitety. Małgorzata przyjmuje przeprosiny i lekceważąco stwierdza, że nie warto teraz sprzeczać się o szczegóły. Zapewnia dziewczynę, że ma o niej jak najlepsze zdanie i chce utrzymywać z nią dobre stosunki. Po chwili zjawia się mąż Małgorzaty i pyta żonę, jak długo ma jeszcze zamiar leżeć w szpitalu. Tłumaczy, że widział wyniki jej badań, a te wskazują, że jest zupełnie zdrowa. Glinkowa prycha na męża i natychmiast zaczyna udawać obłożnie chorą… Ojciec Miłosza proponuje Sandrze, że podwiezie ją do klubu syna. Przyznaje się, że niechcący zdemaskował żonę i ze śmiechem mówi, że palpitacje Małgorzaty to tylko gra. Poważnieje nieco i wyznaje Sandrze, że bardzo docenia jej wrażliwość i szczerość. Po przyjeździe na miejsce Glinka prosi dziewczynę, żeby oprowadziła go po klubie. Jakiś czas później zachęca ją, żeby jeszcze przed przyjściem Miłosza zaśpiewała jakąś piosenkę. Zachwycony słucha jej występu. Miłosz dziękuje Sandrze, że przeprosiła jego mamę, ale z ojcem wita się chłodno. Glinka w rozmowie w cztery oczy oznajmia synowi, że oczekuje iż jego klub w końcu będzie przynosił zyski. Poirytowany uświadamia Miłoszowi, że nie zamierza finansować jego fanaberii.

Sandra dziękuje Michelowi za jego dobrą radę. Jarek nie może zrozumieć, dlaczego przyjaciel doradza swojej żonie, jak ma się godzić chłopakiem. Michel przyznaje, że zachował się jak głupiec. Olaf po powrocie z porannego treningu przynosi Marcie wiadomość, że policja złapała mężczyznę, który przebił opony w jej aucie. Wyjaśnia, że to jakiś psychicznie chory człowiek, który od kilku dni grasuje po dzielnicy niszcząc samochody. Marta staje jak porażona gromem, a po chwili w pośpiechu wychodzi z mieszkania i udaje się na komendę. Tłumaczy policjantowi, że Ireneusz został niesłusznie aresztowany i prosi o jego zwolnienie. Funkcjonariusz tłumaczy jej, że Niwirski został zatrzymany nie za przebicie opon tylko za utrudnianie pracy policji i agresywne zachowanie względem służb porządkowych. Marta uświadamia policjantowi, że ktoś, kto przeszedł tyle co Irek, ma prawo być przeczulonym. Pyta, czy naprawdę chce zabrać temu biednemu człowiekowi kolejną dobę wolności… Trener Grzegorz prosi Olafa, żeby pozwolił mu dzisiaj poprowadzić trening Ady. Przyznaje w końcu, że chciałby zwrócić na siebie jej uwagę, ale nie wie, jak się do tego zabrać. Olaf, hamując nerwy, oznajmia trenerowi, że klub nie płaci mu za podrywanie klientek i każe trzymać się wyznaczonego grafiku. Jakiś czas później dowiaduje się od Ady, że Grzegorz chciał ją gdzieś zaprosić, ale spławiła go i daje do zrozumienia, że zrobiła to ze względu na Olafa. Ten jest bardzo poruszony jej wyznaniem.Marta przychodzi do Irka, żeby przeprosić go za podejrzenie, które bezpodstawnie na niego rzuciła. Tłumaczy, że w pewnym momencie naprawdę zaczęła się go bać i dlatego nawet nie zadzwoniła, gdy zobaczyła, co stało się z jej samochodem. Irek stwierdza, że tak naprawdę posłużył jej tylko do napisania łzawego artykułu i choć bardzo starała się pokazać, jak jej na nim zależy, wszystko to okazało się nieprawdą. Oznajmia Marcie, że właściwie niczym się nie różni od ludzi, którzy go skazali i gdyby od razu wiedział, jaka jest prawda, nigdy by się w niej nie zakochał…

Wzburzony Zdzisław mówi Włodkowi, że jako radny powinien coś zrobić w sprawie zniszczonych przez psychopatę samochodów. Zięba osowiały i bez życia mówi sąsiadowi, że skoro tak go interesują sprawy publiczne to wkrótce zwolni się jedno miejsce w radzie. Muszko, zaniepokojony jego stanem, zwraca Marii uwagę, że jej mąż dziwnie się zachowuje i przejęty stwierdza, że wśród samobójców jest spory odsetek ludzi po 70-ce. Zdzisław opowiada Romanowi o dziwnym zachowaniu Włodka i autorytatywnie stwierdza, że ich przyjaciel cierpi na depresję. Proponuje, żeby we trzech wybrali się na ryby i tam, w męskim gronie, porozmawiali o sensie życia.Honoracie bardzo nie podoba się pomysł z wyjazdem na ryby. Obawia się, że mąż poczuje się spuszczony z łańcucha i znowu się napije. Uważa, że skoro Włodek ma depresję, powinien zwrócić się o pomoc do specjalisty. Roman zapewnia żonę, że nie musi się o niego martwić. Tłumaczy, że w trudnych stanach psychicznych najlepiej pomogą przyjaciele. A jeśli to zawiedzie, należy szukać pomocy gdzie indziej. Obiecuje solennie, że jeśli zajdzie taka konieczność on sam wróci na mityngi AA.Podczas wyprawy wędkarskiej Zdzisław proponuje Włodkowi, żeby napili się czegoś mocniejszego zachwalając przy tym jarzębiak swojej roboty. Roman patrzy na butelkę tak, jakby chciał wyrwać ją z rąk przyjaciela. Aby nie ulec pokusie, szybko kładzie się spać. Wstaje jednak późną nocą, gdy towarzysze już śpią. Podkrada butelkę i jednym haustem wypija to, co w niej zostało. Muszko zauważa to, ale nie reaguje...

podziel się:

Pozostałe wiadomości