Gosia dostaje rozwód. Zimiński dowiaduje się, że w fabryce wcale nie złożono zamówienia na maszyny. Renata dowiaduje się, że Sławek został postrzelony podczas akcji policyjnej. Kamil i Zuza spotykają się z Sylwkiem.
Przed wejściem na salę sądową Piotr prosi Gosię, żeby jeszcze raz zastanowiła się, czy chce rozwodu. Dziewczyna nie ma wątpliwości. Po skończonej rozprawie dziękuje Piotrowi, że nie robił trudności. Mierzejewski zaprasza byłą żonę na kawę. Wyznaje jej, że jest najważniejszą kobietą w jego życiu i przeprasza, że ją zawiódł. Dziewczyna przyznaje, że była to bolesna lekcja, ale nie żywi do niego żalu. Zimińscy ze zniecierpliwieniem czekają na córkę. Kiedy Gosia oznajmia im, że jest wreszcie wolna, cieszą się razem z nią. Chwilę później Marek i Danusia odwożą ją na lotnisko…
Zimińscy są mocno podenerwowani, bo nie mają żadnych wieści od Mariusza. Jego telefon cały czas jest wyłączony. Marek napomyka żonie, że był w zakładzie, ale maszyny tam jeszcze nie dotarły. Wieczorem postanawia zadzwonić do fabryki maszyn. Szef fabryki informuje go, że Pęczek nigdy nie złożył u nich żadnego zamówienia…
Ziębowie wydają małe przyjęcie, na którym zjawia się Róża i Monika. Renata czeka na wieści od Sławka, który również obiecał, że przyjdzie na urodziny Marii. Podejrzewa, że zatrzymały go obowiązki służbowe i proponuje, żeby zacząć biesiadę bez niego. Maria dostaje przez posłańca bukiet kwiatów. Wzruszona i szczęśliwa odczytuje na głos życzenia od Grześka, Żanety i Mani. Sławek dzwoni do Renaty i informuje ją, że został postrzelony i jest w szpitalu. Dziewczyna natychmiast tam jedzie. Na miejscu zjawia się także Marzena i to właśnie ona, jako członek rodziny, zostaje wpuszczona do rannego męża. Renata, czekając przed szpitalem zauważa, jak Sławek z Marzeną w bardzo dobrej komitywie opuszczają szpital…