Między Markiem a Alicją dochodzi do małej scysji. Żaneta martwi się, że nie będzie mogła ochrzcić córeczki. Igor spotyka się z Ulą.
Alicja oświadcza Markowi, że zamiast czterech ma tylko dwa tygodnie na zakończenie prac nad nowym produktem. Zimiński uważa, że taki termin jest nierealny i próbuje interweniować u zwierzchnika. Szef przyznaje mu rację dodaje jednak, że badania rynkowe nie mogą czekać i przygotowywania galaretek trzeba zakończyć w ciągu dwóch tygodni. Alicja dzwoni do Zimińskiego i robi mu wymówki, że naskarżył na nią. On wyjaśnia, że chciał iść do szefa razem z nią, ale jej nie było. Alicji jest przykro, że niesłusznie go podejrzewała i w ramach przeprosin zaprasza go na lunch. Ich rozmowę słyszy Danusia, która coraz bardziej jest zazdrosna o swojego męża... Ziębowa proponuje Żanecie i Grześkowi, żeby ochrzcili małą Marysię. Uważa, że będzie to dobry pretekst, aby państwo Kopeć przyjechali do Warszawy i pojednali się z córką. Żaneta martwi się, że ksiądz nie będzie chciał ochrzcić dziecka, którego rodzice nie mają ślubu… Igorowi nie udaje się wykręcić od spotkania z Ulą. Razem wspominają czasy liceum. Dziewczyna wyznaje mu, że zawsze jej się podobał, ale on nigdy nie zwracał na nią uwagi. Ma też nadzieję, że od teraz będą w stałym kontakcie…