Zuza zastanawia się nad zmianą fryzury. Kamilowi nie podoba się ten pomysł, oraz fakt, że żona zaczęła przesadnie zwracać uwagę na swój wygląd. Znienacka proponuje jej, żeby zaprosili na wieczór Joannę i Bogdana. Zapewnia, że sam zajmie się zakupami i przygotowaniem kolacji. Hofferowa nie kryje zaskoczenia.
Podczas lekcji Karol mówi swoim uczniom, że w tańcu najważniejsze jest zaufanie między partnerami. Do ćwiczenia na budowanie zaufania wybiera Zuzę. Hofferowej udaje się przezwyciężyć lęk, za co dostaje od pozostałych uczestników kursu gromkie brawa.
Bergowa, podczas kolacji u Hofferów, z pasją opowiada o salsie. Chwali Zuzę, która zrobiła ostatnio ogromne postępy. Stwierdza, że to zasługa Karola, który upatrzył ją sobie na partnerkę, a sam jest fenomenalnym tancerzem. Kamil jest coraz bardziej zirytowany, ale też zaciekawiony tym, co dzieje się na lekcjach tańca. Co chwilę robi aluzje świadczące o tym, że zżera go zazdrość o Karola. Na osobności kobiety żartując komentują jego zachowanie. Joanna zauważa, że Karol poświęca Zuzie bardzo dużo uwagi i ewidentnie ją faworyzuje. Tymczasem Kamil próbuje wybadać, jaki jest stosunek Bogdana do tego, co robią ich żony. Berg przyznaje, że ma pewne wątpliwości, ale przecież nie może zabronić Joannie uczestniczyć w lekcjach tańca. Hoffer proponuje mu, żeby też zapisali się na kurs salsy i sami sprawdzili jak to jest. Bogdan bierze to jednak za żart…
Krzysztof nie może znaleźć menedżera dla otwockiego teatru. Jedyny kandydat wycofał się w ostatniej chwili. Dyrektor daje mu do zrozumienia Smolnemu, że będzie musiał pożegnać się z posadą, gdyż nie wywiązał się z zadania. Nieoczekiwanie Krzysztof wysuwa swoją własną kandydaturę!
Basia nie jest zachwycona, kiedy dowiaduje się, że mąż podjął się roli menedżera. Smolny jest jednak dobrej myśli. Zwraca uwagę, że jako człowiek nie związany z teatrem będzie miał mniej skrupułów i raz dwa poradzi sobie z problemami finansowymi placówki.
Krzysztof udaje się na rozmowę z dyrektorem teatru „Znicz”. Czekając na niego w teatralnym bufecie przekonuje się, że trafił do iście komunistycznej rzeczywistości. Już sam bar świeci pustkami, obsługa jest niemiła, a pracownicy techniczni piją alkohol w czasie pracy. Dyrektor – miły, lecz całkowicie oderwany od rzeczywistości człowiek – oznajmia Krzysztofowi, że dokumentację finansową teatru będzie mógł otrzymać dopiero za miesiąc, gdy księgowa wróci ze zwolnienia opiekuńczego. Smolny stanowczo oznajmia, że dokumenty musi dostać już dziś. Dyrektor, zmieniając temat, przechwala się osiągnięciami artystycznymi swojego teatru. Jako przykład podając „Beniowskiego”, który – jego zdaniem – odniósł niebywały sukces. Mityguje się nieco, gdy Smolny mówi mu, że widział tego gniota i uważa, że należałoby zmienić reżysera. Okazuje się, że dyrektor sam reżyserował spektakl. Krzysztof przeprasza go za swój nietakt, ale Rozwadowski macha na to ręką. Najwyraźniej nie interesują go opinie widzów.
Po powrocie z teatru Smolny poirytowany opowiada żonie o dyrektorze, jego mentalności z czasów głębokiej komuny i pracownikach teatru, którzy lekceważą swoją pracę. Mimo to nie zamierza rezygnować z zadania którego się podjął…
Po nocy spędzonej w szpitalu Mania prosi rodziców, żeby zabrali ją do domu. Zapewnia, że czuje się dobrze. Nie może doczekać się wyjazdu na wakacje. Szulcowie tłumaczą córce, że musi jeszcze jakiś czas zostać w szpitalu i że powinna teraz jak najwięcej wypoczywać. Żanecie trudno ukryć przed małą niepokój o stan jej zdrowia. Wojtek stara się zachowywać naturalnie, ale widać, że on także jest przerażony.
Po przeprowadzeniu badań lekarz mówi Szulcom, że atak epilepsji u ich córki był najprawdopodobniej wynikiem powikłań po zabiegu usunięcia krwiaka. Nie potrafi jednak powiedzieć, czy ataki będą się powtarzać. Mania musi pozostawać pod specjalistyczną opieką.
Wojtek nie może pogodzić się z tym, co spotkało córkę. Obwinia się, że to przez niego. Podejrzewa, że Żaneta też tak myśli. Szulcowa przychodzi do męża i mówi mu, że lekarz pozwolił zabrać Manię do domu. Nie pozwala mu się załamywać. Po chwili sama całkiem się rozkleja.
Podczas pakowania rzeczy Mania nagle traci przytomność...