Komornik zabiera Ziębom ich dobytek!!! Kuba odnaleziony! Ewa stawia Radkowi ultimatum – ona albo góry!
W barze zjawia się komornik sądowy z nakazem egzekucji. Oznajmia osłupiałej Marii, że zaciągnęła kilka pożyczek z odsetkami i obecnie jej dług wynosi ponad 20 tysięcy złotych! Dochodzi do rozdzierającej sceny - Ziębowie i Tomek próbują ratować mienie przed egzekutorami. Żaneta tłumaczy komornikowi, że jej mamie skradziono niedawno dowód. Wszystko na próżno – bar zostaje ogołocony ze sprzętów. Komornik przypomina Ziębowej, że wielokrotnie przesyłano jej wezwania do zapłaty, lecz nie było żadnego odzewu. Maria jest wściekła, kiedy wychodzi na jaw, że Włodek ukrywał przed nią wezwania do spłaty zaciągniętych przez złodzieja kredytów. Co gorsze nie przeczytał nawet zawiadomień z sądu. Jest jasne, że gdyby odpowiednio wcześniej zareagowali, być może nie doszłoby do egzekucji. Włodek tłumaczy żonie, że bał się o jej zdrowie, a poza tym był pewien, że sprawą zajęła się już policja…
Radek odwozi Ewę do pracy. W drodze dostaje telefon od jednego z organizatorów wyprawy. Po skończonej rozmowie oznajmia ukochanej, że już jutro wyjeżdża. Hofferowa nalega, żeby przedtem zrobił powtórne badania, lecz mężczyzna zapewnia ją, że nie ma takiej potrzeby. Umawia się z ukochaną, że wieczorem zabierze ją na pożegnalną kolację.
Ewa wypytuje Kamila, czy stan jej narzeczonego jest na tyle dobry, że może wziąć udział w wyprawie. Hoffer jest zaskoczony - oznajmia, że to absolutnie niewskazane. Nie chce jednak wyjawić szczegółów zasłaniając się tajemnicą lekarską. W końcu jednak ulega namowom Ewy i wyjaśnia jej, że Radek ma mieć wszczepiony rozrusznik serca. Daje do zrozumienia, że mężczyzna nie przeżyje w wysokich górach, skoro nawet tutaj jego życie jest zagrożone.
Hofferowa wyrzuca narzeczonemu, że ją oszukał. Nie może zrozumieć, dlaczego ukrył przed nią, jak poważny jest jego stan. Radek wyjaśnia, że nie chciał jej martwić. Upiera się, że nic mu nie dolega. Obiecuje, że zaraz po powrocie zgłosi się do szpitala. Ewa uświadamia mu, że może nie przeżyć wyprawy. Prosi ukochanego, żeby wysłuchał jej próśb i zrezygnował ze swoich planów. Czuje się bardzo dotknięta, gdy ten odmawia tłumacząc, że góry to całe jego życie. Bez słowa wychodzi z mieszkania.
Hofferowa udaje się do Ostrowskiego. Roztrzęsiona błaga, żeby wyjaśnił jej narzeczonemu, że wyprawa w wysokie góry to w jego stanie samobójstwo.
Po powrocie do domu Ewa oznajmia narzeczonemu, że jeśli wyjedzie na wyprawę, nie będzie na niego czekała. Daje mu ultimatum – ona albo góry!
Rankiem, wychodząc po zakupy, matka Krzysztofa znajduje Kubę śpiącego na progu jej domu. Robi mu wyrzuty, że swoją ucieczką przysporzył mamie tylu trosk. Postanawia natychmiast zawiadomić Basię. Powstrzymuje się jednak przed tym widząc, że chłopak gotów jest znowu dać nogę. Smolna prosi Kubę, żeby wstąpił do niej i zjadł śniadanie. Przeprowadza z chłopcem poważną rozmowę. Zapewnia, że jego mama nigdy nie chciała go skrzywdzić. Podaje przykład swoich własnych relacji z synem, które były trudne, ale w końcu Krzysztof wybaczył jej rodzicielskie grzechy. Musiał niestety sam popełnić masę własnych błędów, by zrozumieć, że rodzice także mogą się mylić. Kuba daje się przekonać. Wkrótce zjawiają się Smolni. Serdecznie witają się z synem, powstrzymując się przed robieniem mu wymówek. Na pożegnanie Kuba przytula Smolną i po raz pierwszy zwraca się do niej „babciu”. Kobieta jest bardzo wzruszona.
Daniel robi bratu wyrzuty, że napędził wszystkim takiego stracha. Także Krzysztof irytuje się na chłopca widząc, jakie wrażenie zrobił na nim fakt, że szukała go nawet policja. O mało nie dochodzi do awantury. Basi udaje się jednak załagodzić sytuację. Jakiś czas później przychodzi do pokoju syna, żeby spokojnie z nim porozmawiać. Chłopak jest przekonany, że mama wyznaczy mu karę za to, co zrobił. Jest gotów odpokutować swoje winy. Basia uświadamia synowi, czym jest dla rodzica zniknięcie dziecka. Kuba uroczyście przysięga, że nigdy więcej tego nie zrobi. Przyznaje się, że bardzo szybko zrozumiał swój błąd, ale było mu głupio wrócić. Zapewnia mamę, że nawet kiedy się z nią kłócił i mówił przykre rzeczy, zawsze ją kochał. Basia czule przytula syna...