Andrzej zabierze Basi syna?! Eliza i Jarek zdemaskowani?!Weronika szarżuje – czy odzyska syna dla Roberta?!
Lekarz robi Mani badania i wypytuje ją o samopoczucie. Wygląda na to, że nie doszło do żadnych komplikacji powypadkowych i dziewczynka dochodzi już do siebie. Żaneta wraz z mamą cały czas towarzyszą jej w szpitalu. Tymczasem Wojtek samotnie czeka w domu na wieści o córce.
W końcu Szulc odwiedza córeczkę w szpitalu. Mania przeprasza tatę, że upierała się przy jeździe motocyklem. Obwinia się, że przez nią mogli oboje zginąć. Wojtek bardzo wzruszony zapewnia córkę, że nie jest niczemu winna. Pociesza ją, że wkrótce będzie mogła opuścić szpital. Żaneta nie może patrzeć na męża i przy najbliższej nadarzającej się okazji każe mu wyjść. Na odchodnym Mania mówi tacie, żeby jak najszybciej znowu ją odwiedził. Gdy zostaje sama z mamą pyta ją, czy gniewa się na nią za to, że namówiła tatę, żeby przewiózł ją motocyklem. Szulcowa zapewnia córkę, że nie ma do niej żalu.
Helena dopada Wojtka na szpitalnym korytarzu - wyrzuca mu niedojrzałość i głupotę. Twierdzi, że nieszczęście wydarzyło się przez jego skłonność do szybkich aut i motocykli. Żaneta stanowczo zabrania mamie urządzania awantur, a zwłaszcza okazywania Wojtkowi wrogości w obecności Mani. Z jej słów wynika jednak, że i ona całą winą za wypadek obarczyła męża.
Wojtek spotyka się z Mirem. Nie wdając się w wyjaśnienia wręcza mu kluczyki od motocykla i każe przyjacielowi pozbyć się go.
Igor spotyka Wikę przy grobie Maćka. Kobieta mówi mu, że jest jedynym kolegą jej męża, który znajduje czas, by przyjść do niego i zapalić mu świeczkę. Przyznaje, że Maciek nigdy jej o nim nie opowiadał, ale jest pewna, że musieli się przyjaźnić. Szlochając wyznaje, że nie może wybaczyć mężowi, że był taki nieostrożny. Po chwili zawstydzona mówi Nowakowi, że jest pierwszą osobą, której miała odwagę to powiedzieć. Igor odprowadza ją do zaparkowanego w pobliżu auta i zauważa na jego szybie ogłoszenie o sprzedaży. Prosi kobietę, żeby jeszcze się z tym wstrzymała. Zapewnia, że wkrótce dostanie pieniądze z redakcyjnego funduszu pomocowego.
Igor domaga się, żeby Artur przyśpieszył wypłacenie zapomogi dla wdowy po redakcyjnym koledze. Jest oburzony, kiedy dowiaduje się, że zarząd nie zgodził się przyznać żonie Maćka żadnego odszkodowania, ponieważ ten nie był na etacie. Podsuwa szefowi inne rozwiązania, lecz ten stwierdza, że ma związane ręce i nie może nic zrobić. Igor nie przebierając w słowach mówi Arturowi, co myśli o jego postępowaniu.
Igor oznajmia Elżbiecie, że postanowił sam wspomóc rodzinę Maćka i oddać im swoje oszczędności. Pyta ukochaną o zgodę. Elżbieta nie sprzeciwia się.
Nowak idzie tam natychmiast. Stojąc przed drzwiami domu Wiki słyszy odgłosy awantury. Jej synek Jerzyk wyrzuca mamie, że nie kupiła mu kart z piłkarzami. Igorowi udaje się załagodzić sytuację. Po chwili wręcza kobiecie kopertę z dziesięcioma tysiącami złotych mówiąc jej, że to zapomoga przekazana przez zarząd. Kobieta jest bardzo wzruszona. Przyznaje, że nie spodziewała się, że istnieją tak uczciwi pracodawcy – jej mąż nie miał przecież etatu! Igor zostawia jej słowa bez komentarza…
Kamil dostaje wezwanie do sądu. Ostrowski natychmiast dzwoni do zaprzyjaźnionego prawnika. Jakiś czas później obie strony spotykają się w celu zawarcia ugody. Sołecki - adwokat mężczyzny, któremu Hoffer uratował życie - żąda, by lekarz wypłacił jego klientowi 50 000 złotych za niepotrzebną interwencję, która spowodowała trwałe okaleczenie. Twierdzi, że od czasu nieodpowiednio przeprowadzonej tracheotomii pan Liszecki nie może mówić. Kamil oburzony przypomina, że zarówno zaraz po zabiegu, jak i później, normalnie z nim rozmawiał. Mężczyzna nie odzywa się ani słowem. Mecenas Hoffera zapowiada powołanie specjalnej komisji lekarskiej w celu zbadania stanu zdrowia powoda. Dodaje, że będzie domagał się wypłacenia odszkodowania na rzecz doktora Hoffera i szpitala, w którym pracuje, za naruszenie jego dobrego imienia. Ostrowski przypomina, że miał już miejsce taki przypadek, a za odszkodowanie udało się wtedy zakupić bardzo kosztowny sprzęt medyczny. Sołecki zaczyna okazywać coraz większe zaniepokojenie, zwłaszcza gdy adwokat Kamila o sankcjach grożących za próby wyłudzenia odszkodowania. Na osobności Liszecki zupełnie normalnym głosem pyta swojego adwokata, co teraz zamierza zrobić.
Wychodząc ze szpitala Sołecki upada i traci przytomność. Ostrowski i Hoffer natychmiast śpieszą mu z pomocą. Po jakimś czasie mężczyzna, leżąc na ich oddziale, dochodzi do siebie. Kamil mówi mu, że miał stan przedzawałowy, ale sytuacja została już opanowana. Sołecki wygląda na bardzo poruszonego faktem, że lekarz, przeciwko któremu występował, otoczył go tak troskliwą opieką.
Liszecki przeprasza Kamila, że go pozwał. Tłumaczy, że namówił go do tego adwokat, który zapewniał, że to powszechna praktyka. Hoffer w końcu przyjmuje przeprosiny...