Smolni sprawdzają wyniki testu gimnazjalnego Kuby. Okazuje się, że chłopiec zdobył bardzo wysokie noty ze wszystkich przedmiotów. Basia z radością stwierdza, że syn ma szanse dostać się do renomowanego gimnazjum. Kuba tonem nie znoszącym sprzeciwu oznajmia, że postanowił iść w szkole rejonowej. Basia i Krzysztof na wszelkie sposoby próbują mu wybić z głowy ten pomysł. Chłopak jest jednak nieprzejednany. W drodze do szkoły Smolny jeszcze raz podejmuje próbę przekonania go, że robiąc mamie na złość, szkodzi wyłącznie sobie samemu i zamyka sobie drogę kariery. Kuba odpowiada opryskliwie nie przyjmując do wiadomości żadnych argumentów. Gdy tylko zostaje sam, ucieka spod szkoły i spotyka się z Maksem, który przekazuje mu album rodzinny. Chłopiec przyznaje mu się w końcu, że Wiktor jest także jego ojcem. Maks jest totalnie osłupiały. Zaraz jednak mówi Kubie, że bardzo się cieszy, że ma brata. Jakiś czas później spotyka się z Basią. Brzozowskiej jest bardzo niezręcznie opowiadać o swoim romansie z jego ojcem. Przeprasza, że dowiedział się o wszystkim w taki sposób. Maks nie żywi urazy. Przyznaje, że ojciec nie był święty i miał wiele przygód. Uważa jednak, że lepiej, żeby jego mama nie poznała prawdy. Po spotkaniu Basia dzwoni do Andrzeja. Prosi, żeby pilnie przyjechał do Warszawy i pomógł jej opanować sytuację, która wymknęła się spod kontroli.
Agnieszka pomaga Darkowi przygotować się do egzaminu adwokackiego. Żbik ewidentnie nie ma ochoty wkuwać. Olszewska ostrzega go, że może być bardzo szczegółowo przepytywany i powinien się wziąć do roboty. Przyznaje, że sama zdała za pierwszym razem i to z najwyższą notą, a jej egzaminatorem był jeden z twórców konstytucji RP. Olszewska wróży Darkowi sukces i pełnoprawny wstęp do elitarnego światka prawniczego. Każe mu się brać do nauki, a sama zamierza rozpakować resztę swoich rzeczy. Dodaje, że po południu odwiedzi ją przyjaciółka. Proponuje, żeby wpadł i poznał Ewę. Wśród drobiazgów ukochanej Darek przypadkiem znajduje płytkę z wygrawerowanym napisem: „Trzy lata w trzeźwości”. Natychmiast odkłada ją na miejsce.
Olszewska wyznaje przyjaciółce, że choć nie wie, jak ułoży się jej pożycie z Darkiem, jest bardzo szczęśliwa i nie zamierza przejmować się przyszłością. Po chwili zjawia się Żbik. Ewa jest zaskoczona widokiem młodego, przystojnego mężczyzny. Na osobności Darek próbuje ją wybadać, co wie o problemie alkoholowym swojej przyjaciółki. Hofferowa stwierdza, że Agnieszka od lat nie pije i chyba wcale jej do tego nie ciągnie.
Darek mówi ukochanej, że wie już, kto będzie przewodniczył jego komisji egzaminacyjnej. Okazuje się, że Agnieszka dobrze zna tego człowieka – przyjaźnili się i byli razem na roku. Żbik sugeruje jej, żeby szepnęła mu o nim słówko. Olszewska jest oburzona tym pomysłem. Zapewnia ukochanego, że świetnie poradzi sobie bez protekcji.
Szulcowie i Maria długo czekają w szpitalu na zakończenie operacji Mani. Żaneta nie odzywa się do męża, a gdy ten podsuwa jej kubek gorącej kawy, gwałtownie odtrąca go. Szulc obwinia się o to, co stało się córce i rozpamiętuje każdy szczegół nieszczęsnej wyprawy. Wyznaje Marii, że oddałby wszystko, żeby odwrócić bieg wydarzeń. Ziębowa daje mu do zrozumienia, że powinien całym sercem modlić się o zdrowie dla Mani. Po wielogodzinnej operacji lekarz oznajmia rodzinie pacjentki, że udało się usunąć krwiaka, ale nie wiadomo jeszcze, czy nie doszło do powikłań. Jakiś czas później w szpitalu zjawia się Helena – matka Żanety. Zrozpaczona pyta córkę, co się stało. Żanecie trudno wyznać mamie prawdę. Kiedy w końcu Helena dowiaduje się, co się zaszło, robi Wojtkowi awanturę. Szulc jest zdruzgotany ostracyzmem ze strony najbliższych. Mimo to podejmuje kolejną próbę zbliżenia się do żony. Żaneta wykrzykuje mu prosto w twarz, że nie może na niego patrzeć. W tym momencie Mania wybudza się i przywołuje do siebie rodziców. Oboje Szulcowie płacząc ze szczęścia dopadają do łóżka córki...