Włodek skarży się na ból nogi po wczorajszym upadku na weselu Romana. Maria jest nieczuła na lamenty męża. Uważa, że szuka on wymówki, żeby nie iść do pracy, bo ma kaca. Każe mu najdalej za godzinę być w barze. Kiedy Zięba zostaje sam, dzwoni do Wojtka i prosi go o pomoc. Po jakimś czasie w towarzystwie zięcia zjawia się w jadłodajni z nogą w gipsie. Maria jest w szoku. Jest jej przykro, że nie uwierzyła mężowi i nie odesłała do lekarza.
Włodek mimo kontuzji stara się być pomocny w barze. Przypomina żonie, że miała coś do załatwienia na mieście. Zapewnia, że da sobie radę bez niej. Maria absolutnie nie zgadza się zostawić męża samego. Dopiero, gdy zjawia się Tomek i obiecuje pomóc Włodkowi, zgadza się wyjść. Po jakimś czasie przychodzi Igor. Jest zaskoczony widząc brata uwijającego się za barem. Tomek skarży się, że nie może znaleźć roboty. Słysząc, że na jego miejsce w redakcji przyjęto już kogoś, stwierdza, że będzie chyba musiał poszukać pracy za granicą. Włodek zauważa, że chłopak ma żyłkę do gastronomii i jest pracowity. Uważa, że szkoda by było, żeby taki ktoś się zmarnował. Po powrocie Marii oznajmia jej, że zatrudnił Tomka…
Olaf nie może pogodzić się z tym, że Marta odrzuciła jego oświadczyny i zrobiła z niego pośmiewisko na weselu. Nie rozumie, czemu tak bardzo wzbrania się przed małżeństwem, skoro rwierdzi, że go kocha. Marta tłumaczy, że nie lubi takich pokazówek, jakie urządził wczoraj. Zachęcony tymi słowami, Olaf postanawia jeszcze raz, bez świadków poprosić ukochaną o rękę. Klęka przed nią i pyta, czy zostanie jego żoną. Konarska jednak odrzuca oświadczyny. Zakłopotana tłumaczy, że nie czuje potrzeby wiązania się umową małżeńską. Zawiedziony Olaf wychodzi.
Filip odprowadza do Marty Ksawerego. Podczas jego wizyty Konarska znajduje liścik zostawiony przez Olafa. Mężczyzna pisze w nim, że liczył na to, że razem zbudują coś trwałego, lecz zawiódł się. Daje do zrozumienia, że nie chce żyć w ten sposób. Marta z przerażeniem odkrywa, że z mieszkania zniknęły jego rzeczy. Wpada w rozpacz. Płacząc wyznaje byłemu mężowi, że nie zgodziła się na ślub z Olafem z obawy, że to zmieni wszystko między nimi. Dodaje, że nie chce znowu ryzykować. Filip tłumaczy jej, że choć im się nie udało, nie powinna zamykać sobie drogi do szczęścia z innym człowiekiem. Przekonuje Martę, że jeśli nie odważy się i nie zawalczy o swoją miłość, może ją stracić na zawsze.
Olaf zalewa robaka w jakimś pubie. Natrętnie podrywa go tam ponętna barmanka... Tymczasem Marta wydzwania do ukochanego. Zrozpaczona nagrywa mu na sekretarkę prośbę, żeby się odezwał. Po jakimś czasie Olaf przychodzi do Marty. Ta ze łzami w oczach wyznaje mu, że jest gotowa zgodzić się na wszystko, o co ją poprosi. Strasznie bała się, że go straci… Olaf obejmuje ukochaną i całuje.
Zimiński zmęczony i skacowany po wczorajszym weselu, z trudem zbiera się, żeby sprostać swoim dzisiejszym wyzwaniom. Ola, w równie złej formie, stwierdza, że gdyby tak jak jej siostra uciekła z wesela, nie cierpiałaby dzisiaj tak bardzo.
Jakiś czas późnij Zimińska, która podczas przyjęcia bacznie obserwowała Gosię, próbuje wybadać co się dzieje między nią a Błażejem. Zwraca uwagę, że chłopak patrzył na nią w bardzo szczególny sposób. Dziewczyna zapewnia, że nic ich nie łączy. Tłumaczy, że nie spodziewała się spotkać tam swojego ucznia, który w dodatku okazał się być chłopakiem Oli. Danuta nie daje sobie jednak mydlić oczu. Pyta dziewczynę wprost, czy chłopak, o którym jej niedawno opowiadała, to Błażej. Gosia nie zaprzecza. Zapewnia jednak mamę, że nie wiedziała, co go łączy z jej siostrą. Dodaje, że nie będzie go więcej uczyć - nie chce żadnych dwuznaczności. Po chwili zjawia się Ola. Na osobności wypytuje siostrę o chłopaka przez którego była taka smutna. Gosia stwierdza, że nie ma o czym mówić. Ola przyznaje, że faceci potrafią zajść za skórę. Na szczęście zdarzają się ideały – takie, jak Błażej. Proponuje siostrze, że zapozna ją z kolegą swojego ukochanego, który na pewno wpadnie jej w oko.
Błażej czeka na Gosię przed jej domem. Wyznaje dziewczynie, że nie może przestać o niej myśleć. Gotów jest powiedzieć o wszystkim Oli. Gosia stanowczo zabrania mu tego robić. Oznajmia chłopakowi, że jest żałosny i każe mu trzymać się od niej z daleka. Po powrocie do domu wspomina chwile spędzone w ramionach Błażeja i płacze za utraconym szczęściem...