Błażejowi coraz bardziej podoba się Zimińska – ale nie Ola! Bandyci w mieszkaniu Igora i jego rodziny! Weronika zrzuca żałobę?!
Ola, po nocy spędzonej z ukochanym, nie ma jeszcze ochoty wstawać z łóżka. Chce wykorzystać czas do powrotu rodziców. Błażej tłumaczy, że musi iść na komisariat z dziewczyną, której pomógł ratować psa. Zaprasza jednak Olę na wieczorny bankiet firmowy…
Gosia składa na policji zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia. Posterunkowy stwierdza, że policja nie jest od zajmowania się sprawami czworonogów. Dziewczyna jednak nie daje się zbyć. Cytuje odpowiednie przepisy, które zobowiązują organy ścigania do interwencji w wypadku potrąceń psów. Udaje jej się w końcu postawić na swoim. Błażej jest pod wielkim wrażeniem jej zaangażowania w sprawę. Po wyjściu z komisariatu Gosia dziękuje mu za pomoc. Stwierdza, że bez jego wsparcia nie byłaby taka pewna siebie. Błażej zaprasza dziewczynę na kawę. Wypytuje Gosię, czym się zajmuje. Gdy dowiaduje się, że jest nauczycielką niemieckiego, prosi, żeby udzieliła mu kilku lekcji. Zimińska mówi mu, żeby zadzwonił do niej w najbliższym czasie.
Ola szykuje się właśnie na bankiet, kiedy zjawia się Gosia. Obie dziewczyny są w doskonałych humorach. Danuta od razu zauważa, że Gosia jest jakaś odmieniona. Domyśla się, że poznała kogoś. Dziewczyna nie zaprzecza.
Błażej przedstawia Olę swoim przyjaciołom z radia. Na osobności jedna z dziewczyn mówi Oli, że Błażej bez przerwy o niej mówi i wszyscy w redakcji kibicują ich związkowi. W zaufaniu dodaje, że chłopak ma sporo wielbicielek, ale żadna nie ma u niego szans odkąd poznał Olę…
Rankiem Tomek dostaje od kumpla telefon z ostrzeżeniem - Bolo jest już na jego tropie. Młody Nowak w panice zbiera się do wyjścia. W tajemnicy mówi, zaskoczonej jego zachowaniem Julce, że musi wyjechać na jakiś czas i wróci dopiero na jej przyszłe urodziny. Obiecuje, że jak tylko dotrze na miejsce, zadzwoni do niej. Jakiś czas po jego wyjściu zjawia się Bolo z kumplem. Bandziory nie wierzą, że Igor nie wie nic o miejscu pobytu swojego brata. Radzą mu, żeby przekazał Tomkowi informację o ich wizycie. Jedynie obecność Elżbiety i Julki powstrzymuje ich przed groźbami i brutalnym zachowaniem. Tuż po wyjściu drabów, Igor dzwoni do brata. Nagrywa mu na sekretarkę wiadomość z prośbą o wyjaśnienie, w co się znowu wpakował. Wypytuje Julkę, która w końcu mówi, że Tomek wyjechał gdzieś daleko i nieprędko wróci.
Tomek spotyka się ze swoją współlokatorką, która przekazuje mu jego rzeczy. Dziewczyna ostrzega przyjaciela, że wypytywało o niego jakichś dwóch typów. Tomek dziękuje jej za pomoc i zapewnia, że będzie na siebie uważał. Po chwili Bolo i jego pomagier dopadają go. W odludnym zaułku Tomek nie ma szans ucieczki. Mężczyźni spuszczają mu potworny łomot.
Igor wraca wieczorem do domu podłamany, że nie udało mu się nigdzie odnaleźć brata, ani ustalić miejsca jego pobytu. Uświadamia sobie, że właściwie nic o nim nie wie i nie ma pojęcia, gdzie go szukać. Po chwili dostaje telefon od ojca. Dowiaduje się, że Tomek jest w szpitalu…
Robert zapewnia Weronikę, że sumiennie wywiązuje się z danego słowa i regularnie uczestniczy w spotkaniach AA. Olga zjawia się w kancelarii i oznajmia, że złożyła wniosek o ograniczenie mężowi praw rodzicielskich, w związku z czym poprzednie postanowienia nie mają już mocy prawnej. Roztocka uświadamia jej, że jest w błędzie. Tłumaczy, że dopóki sąd nie zadecyduje inaczej, jej klient nadal ma prawo spędzać z synem dwa weekendy w miesiącu, a ponieważ z nie swojej winy nie mógł się z nim ostatnio spotkać, chce dzisiaj zabrać syna do siebie. Olga absolutnie nie chce się na to zgodzić. Weronika ostrzega ją o konsekwencjach łamania postanowień sądu. Kobieta w końcu zgadza się, żeby mąż zabrał dziś syna do siebie. Robert jest bardzo wdzięczny Roztockiej, że tak stanowczo się za nim wstawiła. Proponuje, żeby razem z Kacperkiem wybrali się wspólnie z nim i jego Stasiem na trening piłki nożnej. Weronika przyjmuje zaproszenie.
Po zajęciach Robert proponuje Roztockiej i jej dzieciom, żeby zostali jeszcze na boisku i pograli razem w piłkę. Po wspólnej zabawie Weronika zabiera całe towarzystwo na pierogi do Ziębów. Antosia z mieszanymi uczuciami obserwuje rosnącą zażyłość między mamą i Robertem…
Wieczorem wyznaje mamie, że dzisiejszy dzień przypomniał jej chwile, które spędzali razem z tatą. Sprawia wrażenie, jakby czuła się winna, że dobrze się bawiła bez niego. Weronika zapewnia córkę, że tata nie miałby do niej o to żalu. Roztocka zapytana, czy lubi Roberta przyznaje, że dobrze czuje się w jego towarzystwie...