Odcinek 2320

Bogdan dostaje nocą telefon ze szpitala, do którego przywieziono Kasię. Natychmiast tam jedzie. Lekarz mówi mu, że jego córka miała zapaść i dotąd nie odzyskała przytomności. Stwierdza, że przyczyną zaburzeń było zażycie substancji psychoaktywnej, prawdopodobnie któregoś z dopalaczy. Dodaje, że ustalenie, co to był za środek, znacznie ułatwiłoby lekarzom wybór odpowiedniego antidotum. Bogdan dzwoni do Dominika, lecz chłopak nie odbiera telefonu. Udaje mu się skontaktować z Renatą, od której dowiaduje się, że chłopak jeszcze nie wrócił po imprezie.

Jarek towarzyszy ojcu. Zapewnia go, że wszystko będzie dobrze. Kiedy rankiem w szpitalu zjawia się Dominik, Bogdan rzuca się na niego z pięściami. Chłopak zarzeka się, że nie dawał Kasi żadnych narkotyków. Tłumaczy, że pokłócili się i dziewczyna nie chciała wracać z nim do domu. Po chwili lekarz oznajmia Bergowi, że jego córka odzyskała przytomność.

Dominik mówi Ninie, że Kasia w ciężkim stanie wylądowała w szpitalu i o mały włos nie straciła życia. Ma nadzieję, że Nina wie, jaki środek zażyła Kasia. Dziewczyna jednak wypiera się, jakoby wiedziała cokolwiek na ten temat.

Kasia przeprasza ojca za to, co zrobiła. Bogdan czule przytula córkę i zapewnia, że nie ma do niej o nic żalu.

Bialski zostaje zatrzymany przez policję pod zarzutem popełnienia przestępstwa. Rankiem, po wizycie na komisariacie, Michał mówi żonie, że Janusz zeznał, jakoby Marcin próbował przejechać go samochodem. Przyznaje, że wiedział o zdarzeniu, lecz sam nie był w nie zamieszany. Tłumaczy żonie, że w tej sytuacji nie da się tak łatwo zamknąć sprawy z przeszłości.

Michał zaczepia Szymaniaka przed jego domem. Żąda, żeby wycofał oskarżenie. Mężczyzna stanowczo odmawia. Brzozowski ostrzega, że powie o wszystkim jego żonie. Magda zaniepokojona prosi męża o wyjaśnienia, lecz ten nie chce jej udzielić odpowiedzi. Kobieta nie daje jednak za wygraną. Chce wiedzieć, skąd mąż zna Michała. Przyciśnięty do muru, Janusz wyjaśnia jej w końcu, że był kiedyś jego wychowawcą. Brzozowski stwierdza, że w tym przypadku bardziej właściwe byłoby użycie określenia kat. Przypomina Januszowi, jakich metod używał wobec swoich wychowanków i uświadamia, że zamienił im dzieciństwo w piekło. Magda jest wstrząśnięta. Szymaniak wszystkiego się wypiera. Michał daje mu jeden dzień na wycofanie oskarżenia. Grozi, że w przeciwnym razie jego szef także dowie się, kim był w przeszłości.

Tomek, po powrocie z nocnych „łowów” z dumą pokazuje bratu zdjęcia posła w niedwuznacznych sytuacjach z kochanką. Jest bardzo zadowolony z siebie i przekonany, że materiał, który zdobył otworzy mu drogę do kariery. Igor uświadamia bratu, że ten polityk ma żonę i dzieci. Jeśli Tomek nagłośni sprawę jego romansu, zniszczy życie nie tylko jemu, ale także jego najbliższym. Daje bratu do zrozumienia, że ani on ani nikt w redakcji Kraju, nie opublikuje tych materiałów. Tomek jest bardzo zawiedziony. Liczył, że uda mu się wykazać i zyskać uznanie w oczach brata. Ze złością wyrzuca mu, że – tak samo jak ojciec – ma go za nic, po czym obrażony wychodzi. Rankiem wraca do domu i oznajmia Igorowi, że nie pójdzie do pracy. Między braćmi dochodzi do ostrej sprzeczki. Igor wyrzuca chłopakowi niedojrzałość i brak zasad. Ten z kolei obwinia go o to, że na każdym kroku próbuje go zdyskredytować i nie ma do niego zaufania.

Po powrocie do domu Elżbieta zastaje Tomka słuchającego głośnej muzyki i popijającego piwo. Choć jest zirytowana, stara się nie okazywać tego. Wyznaje chłopakowi, że rozumie go, bo też kiedyś była w sytuacji, gdy nic jej się nie układało. Tomek skarży się, że Igor ma go za idiotę i nieustannie podcina mu skrzydła. Kobieta zapewnia, że to nieprawda, lecz chłopak nie przyjmuje tego do wiadomości. Elżbieta nie ma dłużej cierpliwości się z nim użerać. Po jakimś czasie pijany Tomek zaczyna się do niej przystawiać. Kobieta próbuje się bronić, lecz chłopak jest coraz bardziej nachalny. Na szczęście w porę zjawia się Igor, który wybawia ukochaną z tarapatów. Wkurzony do granic Igor nakazuje bratu natychmiast wynosić się z jego domu...