Basia wyrzuca Krzysztofa z domu – Kuba wściekły na mamę! Roman i Honorata coraz dalej od siebie… Zuza szaleje ze strachu o Tosię!
Honorata wciąż nie może wybaczyć narzeczonemu, że doznała takiego poniżenia. Nie chodzi jej o to, czy miał romans, ale o to, że prawdopodobnie swoim zachowaniem ośmielił tamtą kobietę. A to oznacza, że Roman, który w domu zachowuje się jak skapcaniały starszy pan – zmienia się w lwa salonowego, gdy tylko jest z dala od niej.
Hoffer zwierza się Włodkowi ze swoich problemów. Zięba radzi przyjacielowi, żeby od czasu do czasu zaskoczył czymś Honoratę i pokazał jej, że wciąż mu na niej zależy. Poucza go, że związek trzeba nieustannie podsycać, inaczej gaśnie, niczym ogień w kominku. Romanowi z tajemniczym uśmiechem stwierdza, że ma na to sprawdzone sposoby…
Hoffer przygotowuje dla narzeczonej romantyczną kolację. Przyjmuje ją elegancko ubrany i prawi ukochanej wyszukane komplementy. Honorata, choć początkowo chłodna i sceptyczna, po kolacji dziękuje narzeczonemu za pyszny posiłek i proponuje, żeby zatańczyli. Po chwili jednak rezygnuje z tego zamiaru stwierdzając z sarkazmem, że nie są przecież w sanatorium. Leśniewska radzi Romanowi, że jeśli naprawdę chce naprawić ich relacje, powinien się bardziej postarać. Hoffer sięga po arsenał swoich starych sposobów, by zmiękczyć serce ukochanej, lecz tylko bardziej ją tym irytuje. Honorata uświadamia narzeczonemu, że nie jest robotem, który zawsze reaguje w jeden sposób i dość już ma oklepanych i nudnych sztuczek, które Roman uparcie stosuje. Hoffer jest bezsilny. Przyznaje, że nie ma pojęcia, jak okazać jej swoją miłość i przywiązanie…
Kamil przegląda w Internecie strony dotyczące metod naturalnego leczenia. Denerwuje go, że różni hochsztaplerzy sprzedają nie przebadane laboratoryjnie środki o rzekomo leczniczych właściwościach, a ludzie dają się nabierać na te „rewelacje”.
Hoffer zapewnia Witolda, że nie jest wrogiem naturalnych metod leczenia, jednak zaleca roztropność. Tłumaczy pacjentowi, że dotąd nie odnotowano ani jednego przypadku wyleczenia wady serca sposobami naturalnymi. Uświadamia Witoldowi, że jeśli nie zgodzi się na przeszczep – umrze. Mężczyzna upiera się jednak przy swoim. Jakiś czas później Kamil dowiaduje się, że pacjent wypisał się na własne żądanie i właśnie opuszcza szpital. Dogania go przed budynkiem i ostro karci. Jurkiewicz stanowczo odmawia powrotu na oddział. Oznajmia, że zamierza leczyć się u Babińskiego. Hoffer wścieka się, że pacjent chce oddać swoje zdrowie i życie w ręce jakiegoś znachora. Witold oznajmia, że wierzy Babińskiemu bardziej niż lekarzom.
Zuza czyta w Internecie niepokojące informacje o załamaniu pogody w górach, gdzie przebywa Tosia. Zdenerwowana mówi mężowi, że nie może się dodzwonić ani do niej ani do Kornackiego, a rankiem dziewczynka mówiła jej, że wybierają się w góry. Kamil próbuje uspokoić żonę. Dzwoni do Tosi, lecz ta wciąż nie odbiera telefonu. Po kilku godzinach nerwowego oczekiwania na wieści Zuza uznaje, że najwyższy czas zawiadomić odpowiednie służby o zaginięciu Tosi i jej rodziny. Na szczęście Kornacki oddzwania. Okazuje się, że mężczyzna przez cały dzień był z córkami w Aquaparku i dopiero teraz zauważył nieodebrane połączenia. Hofferowie - a zwłaszcza Ula, która bardzo martwiła się o siostrę - oddychają z ulgą. Na osobności Zuza wyznaje mężowi, że bardzo bała się, że stracą córkę. Kamil uświadamia żonie, że powinni być przygotowani, że Tosia od nich odejdzie. Więcej – powinni wspierać ją, jeśli uzna, że chce mieszkać ze swoim biologicznym ojcem. Zuza jest załamana - wie jaki ból sprawi im odejście Tosi…
Krzysztof proponuje żonie, aby wspólnie ustalili, jak wytłumaczyć Kubie to, co się między nimi dzieje. Basia oznajmia, że nie ma zamiaru niczego uzgadniać. Daje mężowi do zrozumienia, że brzydzi się tym, co zrobił. Smolny po raz kolejny tłumaczy jej, że ktoś go wrabia, lecz Brzozowska nie wierzy. Oznajmia mężowi, że jeszcze dziś ma wyprowadzić się z jej domu. Gdy Krzysztof zostaje sam, pakuje swoje rzeczy i opuszcza mieszkanie. Jakiś czas później Kuba i Basia wracają do domu. Widząc panujący w nim rozgardiasz, chłopiec jest przekonany, że ktoś się do nich włamał. Basia zapewnia syna, że nic takiego się nie stało. Wyjaśnia, że Krzysztof wyprowadził się od nich. Zapytana, czy się rozwodzą, najpierw zaprzecza, ale po chwili przyznaje, że nie wie, co będzie. Tłumaczy, że muszą z Krzysztofem przemyśleć parę spraw i uznali, że najlepiej będzie na jakiś czas się rozstać. Kuba jest jednak pewien, że to mama wyrzuciła Smolnego. Każe mamie zadzwonić do Krzysztofa, a gdy ta odmawia, roztrzaskuje jej telefon.
Daniel odwiedza matkę. Jest zaniepokojony, widząc w jakim jest stanie. Basia wyjaśnia, że Krzysztof wyprowadził się i raczej już nie wróci. Załamana stwierdza, że jest kobietą z syndromem ofiary i widocznie sama prosi się o to, żeby ją raniono.
Smolny zjawia się wieczorem u matki. Kobieta, bez zadawania jakichkolwiek pytań, wpuszcza go do środka...