Ola i Klaudia wychodzą z ukrycia! Syn Kaliny rozprawia się z kochankiem mamy! Zdybicka błaga Maksa o wybaczenie!
Ilona jest przygnębiona i osowiała. Kiedy jednak dzwoni do niej Maks z propozycją spotkania, zgadza się bez wahania. Liczy, że zobaczy się z synkiem. Gdy przyjeżdża na miejsce, okazuje się, że Wiktorek jest w żłobku. Zdybicka robi z tego powodu wyrzuty Maksowi. Brzozowski nie zwraca na to uwagi. Chłodno uświadamia jej, że wszystko, co ich łączyło i całe ich wspólne życie, jest już przeszłością. Zamierza odejść z firmy. Zaznacza, że nie ma zamiaru utrudniać Ilonie kontaktów z synem. Zapewnia, że będzie mogła go odwiedzać w wyznaczonych dniach. Zdybicka nie może w to uwierzyć. Rozpaczliwie błaga Maksa, żeby nie działał pochopnie. Wmawia mu, że mogą jeszcze wszystko naprawić, bo przecież się kochają. Brzozowski nie chce nawet tego słuchać…
Izabela zabiera wnuka na parę dni na wieś. Zapewnia syna, że jest jej bardzo przykro z powodu tego, co się stało. Maks dziękuje mamie, że zgodziła się mu pomóc w tym trudnym okresie. Wyznaje jej, że naprawdę kochał Ilonę i jest mu tym bardziej ciężko, że znowu go zawiodła.
Brzozowski zjawia się u Michała. Stawia na stole butelkę whisky i oznajmia, że przyszedł do niego, by uczcić swoją wolność. Po chwili wyjaśnia, że rozstał się z Iloną. Michał gorzko stwierdza, że w takim razie obaj mają powód do świętowania. Tłumaczy, że i on musiał odprawić swoją dziewczynę.
Maks nie może sobie darować, że okazał się takim frajerem i zaprzepaścił nadzieję na normalny dom odrzucając Kamę. Przyznaje jednak, że nie było między nimi chemii, a bez tego trudno cokolwiek zbudować. Michał zapewnia bratanka, że znajdzie jeszcze szczęście…
Po powrocie do domu Maks zaczyna pakować rzeczy Ilony…
Syn Kaliny obserwuje z ukrycia Norberta i mamę leżących w łóżku po wspólnie spędzonej nocy. Nie przeszkadza im, tylko cichaczem oddala się od drzwi ich pokoju. Niczego nieświadomy Norbert postanawia ulotnić się z mieszkania kochanki, zanim zbudzi się jej syn. Zapowiada, że wróci na śniadanie ze świeżymi drożdżówkami. Współlokatorzy Norberta żartują z niego, że stał się strasznie usłużny, od kiedy poznał Kalinę. Nie mogą wprost uwierzyć, że chęć przypodobania się kobiecie skłoniła go do wczesnej pobudki i zakupów. Norbert nic sobie jednak nie robi z ich przytyków. Kiedy ponownie zjawia się u Kaliny, otwiera mu Rafał. Norbert zmieszany wyjaśnia, że przyniósł im ze sklepu coś na śniadanie. Chłopiec nie daje nic po sobie poznać - zabiera torebkę z drożdżówkami, dziękuje i… zamyka Norbertowi drzwi przed nosem. Po chwili jednak otwiera je Kalina i z uśmiechem zaprasza gościa do środka. Podczas śniadania Rafał wręcza Norbertowi jego zegarek, którego zapomniał zabrać dziś rano. Ku swojej radości wprawia tym mamę i jej przyjaciela w niemałą konsternację.
Po powrocie z treningu Norbert zastaje u siebie Rafała. Chłopiec oznajmia mu, że widział go dziś rano u mamy i wie, że ze sobą chodzą. Chce uzyskać od Norberta zapewnienie, że nie skrzywdzi mamy tak jak to zrobiła jego tata. Norbert tłumaczy chłopcu, że trudno mu przewidzieć, jak się potoczą życie. Zapewnia go jednak, że będzie dbał o jego mamę i nie sprawi jej zawodu. Dopiero teraz uświadamia sobie, jak bardzo jest zakochany w Kalinie i że nigdy nie czuł do żadnej kobiety tego, co do niej…
Podczas randki Norbert wręcza Kalinie piękny bukiet goździków. Kobieta domyśla się, że to Rafał poradził kupić akurat te kwiaty. Śmiejąc się wyjaśnia, że dają goździki najmniej lubianym nauczycielom. Po chwili dodaje, że jej syn nabrał i ją – wmówił jej, że Norbert jest w niej zakochany. Wątpi jednak, że to prawda, inaczej Norbert sam by jej o tym powiedział. Chłopak poważnieje i oznajmia, że chciał to zrobić, ale dotąd brakło mu odwagi. Wyznaje Kalinie najszczerszą miłość i namiętnie ją całuje…
Marek opowiada żonie, jakie menu przygotował Stefan na dzisiejszy dzień. Ma nadzieję, że klienci w końcu docenią jego starania. Danuta obiecuje, że po pracy wpadnie do restauracji i przy wszystkich podziękuje Stefanowi, by go dowartościować. Proponuje córce, żeby jej towarzyszyła. Ola oznajmia rodzicom, że nie może – właśnie dowiedziała się, że Klaudia ma dzisiaj urodziny. Uświadamia sobie, że nie ma dla niej nawet skromnego prezentu. Pyta rodziców, czy – skoro i tak będą poza domem - mogłaby dla niej urządzić przyjęcie urodzinowe. Zimiński z trudem ukrywa irytację. Jest mu przykro, że córka, zamiast wspierać go w restauracji, spotka się ze swoją dziewczyną. Mimo to nie sprzeciwia się jej pomysłowi. Ola szczerze dziękuje rodzicom za wyrozumiałość.
Młoda Zimińska rozmawia z ukochaną przez telefon. Nie zdradza jej, że wie o urodzinach. Prosi Klaudię, żeby wpadła do niej po południu. Po skończonej rozmowie Ola przypomina przyjaciołom z roku, żeby byli u niej punktualnie i przynieśli ze sobą baloniki i inne gadżety.
Klaudia zjawia się u Oli i od progu namiętnie całuje ukochaną. Następuje chwila konsternacji, gdy ujawnia się reszta towarzystwa. Wszyscy są zaskoczeni, że dziewczyny są parą. Dagmara ma nawet żal do przyjaciółki, że o niczym jej nie powiedziała. Zimińska zapewnia ją, że miała taki zamiar.
Po skończonej imprezie Klaudia dziękuje Oli za jej niespodziankę. Domyśla się, że jej dziewczyna wstydziła się ich pocałunku przed przyjaciółmi. Zwraca jej uwagę, że nie zrobił on na nich wrażenia, a tym bardziej nie wywołał zgorszenia. Wyznaje, że dziś po raz pierwszy poczuła się swobodnie, bo nie musiała ukrywać przed innymi, co do niej czuje. Przeprasza, jeśli zrobiła coś, co ją zawstydziło. Ola bez słowa przytula ukochaną.